Reklama

Głos z Torunia

Mówić prawdę, nie budząc nienawiści

Z Sebastianem Bartkowskim, twórcą filmu „Eksterminacja inteligencji pomorskiej 1939-1945”, rozmawia Tomasz Strużanowski

Niedziela toruńska 9/2015, str. 8

[ TEMATY ]

rozmowa

Anna Głos

Tomasz Strużanowski z Sebastianem Bartkowskim

Tomasz Strużanowski z Sebastianem Bartkowskim

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

TOMASZ STRUŻANOWSKI: – Skąd Pan zaczerpnął pomysł na ten film i poprzedni?

SEBASTIAN BARTKOWSKI: – Film „Bocień” powstał na skutek wspólnego działania naszej organizacji ze Stowarzyszeniem Horyzont w Pluskowęsach w ramach programu „Równać Szanse – Działajmy Razem” Polskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży w Warszawie. Młodzież z LO w Unisławiu i gimnazjum w Pluskowęsach współpracowała przy tej produkcji. Gimnazjaliści z Pluskowęs pomogli w poszukiwaniach świadków ze swojego terenu, wskazali miejsca tragedii kobiet żydowskich. My zajęliśmy się zebraniem i analizą źródeł archiwalnych oraz stroną techniczną projektu. W efekcie powstał wstrząsający dokument o mało znanym podobozie KL Stutthof w Bocieniu k. Chełmży, gdzie z rąk Niemców życie straciło kilka tysięcy niewinnych kobiet.
Inspiracją do filmu o eksterminacji inteligencji polskiej na Pomorzu były prowadzone przeze mnie badania nad prowizorycznym więzieniem dla Polaków w siedzibie II inspektoratu Selbstchutzu, mieszczącym się w Płutowie k. Chełmna. Zacząłem także sprawdzać, jak wygląda zagadnienie filmów przedstawiających tematykę zagłady pomorskich elit społecznych na początku II wojny światowej. Niestety, nie znalazłem jakiejkolwiek produkcji, która zajęłaby się całościowym ukazaniem tej trudnej i niezwykle bolesnej problematyki.

– Dlaczego Pan realizuje takie właśnie filmy, przypominające – z punktu widzenia młodego pokolenia – o odległej przeszłości, którą pamięta coraz mniej osób? Może lepiej nie wiedzieć nic, nie pamiętać o tamtych okropnościach?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– „Pamięć dla człowieka jest wszystkim” – napisał jeden ze współczesnych amerykańskich pisarzy. Tę pamięć jesteśmy winni tym, którym wojna zabrała to, co najcenniejsze i niepowtarzalne – życie. Dlatego właśnie w obu zrealizowanych do tej pory filmach zamieszczam parafrazę słów Carlosa Ruiza Zafona: „Dopóki ktoś o nich pamięta, wciąż żyją”. Nam przyszło dziś funkcjonować w ramach cywilizacji obrazkowej, w której skuteczność nie zależy od treści, tylko od formy. Dlatego by dotrzeć z przekazem historycznym do młodych ludzi, nie można ich tylko odesłać do niezwykle bogatej literatury przedmiotu, ale trzeba ich wciągnąć w proces samodzielnego dochodzenia do prawdy, poszukiwań, oraz obcowania z prawdziwymi źródłami. Filmy, które wraz z młodzieżą realizujemy, są środkiem do opowiedzenia „zamierzchłej” przeszłości, o której wielu zapomina.

– Jaki cel przyświeca Panu przy realizacji tych filmów?

– Mówić prawdę, nie budząc nienawiści.

Reklama

– Jak Pan ocenia poziom świadomości historycznej Polaków, zwłaszcza – jako nauczyciel – świadomości historycznej młodego pokolenia?

– Ciężko odnieść mi się do poziomu ogólnego tej świadomości. Widoczne jest wśród Polaków zainteresowanie tematyką historyczną, ale nie jest to tożsame z wiedzą w tym zakresie. Robię wszystko, by ten poziom świadomości w mojej szkole (Liceum Ogólnokształcące w Unisławiu) był coraz wyższy. Myślę, że środkiem ku temu jest szczególne zwracanie uwagi na historię swoich małych ojczyzn. Jakże mało jest na to miejsca w programach nauczania! A przecież to właśnie regionalizm jest kluczem do budowania swej lokalnej świadomości i tożsamości. Tu rodzi się właśnie patriotyzm.

– Co zrobić, aby kolejne pokolenia Polaków nie były historycznymi dyletantami? Jaką rolę winna tu odegrać rodzina? Jaką szkoła? Czy polska szkoła staje pod tym względem na wysokości zadania?

– Nie trzeba nikomu udowadniać, że wiele poglądów i postaw wynosimy z domu rodzinnego. Jeśli w nim czytano i mówiono o historii, to naturalną koleją rzeczy będzie zainteresowanie dziejami ojczyzny u tych, którzy ten dom opuszczą. Tym, którzy nie będą mieli takiej okazji, pozostaje szkoła. Tylko że szkoła to nie tylko budynki, programy, lekcje, ale przed wszystkim ludzie – nauczyciele. To oni są przecież rzeźbiarzami dusz młodych ludzi. Jeżeli oni sami potrafią zarazić swą pasją, wiedzą i pomysłami – to o los młodzieży nie trzeba będzie się martwić. Wychowają bowiem reformatorów, którzy kiedyś wezmą odpowiedzialność za świat, który ich otacza. W szkolnictwie – jak wszędzie – jest jednak różnie. Niepokoi tendencja ograniczania tematyki historycznej i wręcz niekończąca się krucjata reformatorska, o której efektach w szerszej perspektywie nic nie można powiedzieć.

– Jakie są Pańskie dalsze plany filmowe?

– Obecnie tworzymy film fabularny z tajemnicami Mikołaja Kopernika w tle (Copernicus Arcanum). Poszukujemy również środków na realizację nowego serialu dokumentalnego „Historican – tropiciele prawdy”. Kolejne odcinki tej produkcji będą poświęcone m.in. niezwykłym losom ks. Wojciecha Gajdusa z Nawry, a także sprawie dzieci z tzw. toruńskiej Szmalcówki.

2015-02-26 13:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Antonio Gaspari: tygodnik „Niedziela” odgrywa ważną rolę w Kościele

[ TEMATY ]

rozmowa

Bożena Sztajner/Niedziela

Tygodnik „Niedziela” ze swoją historią i tradycją wciąż odgrywa bardzo ważną rolę w Kościele - powiedział w rozmowie z KAI Antonio Gaspari włoski dziennikarz, dyrektor Międzynarodowej Agencji Informacyjnej "Zenit", który podczas 20. Pielgrzymki Tygodnika Katolickiego „Niedziela” na Jasną Górę otrzymał nagrodę „Niedzieli” Medal „Mater Verbi” za zaangażowanie w dziele ewangelizacji i promocję dzieł częstochowskiego wydawnictwa.

Antonio Gaspari podkreślił, że „dzisiaj świat współczesny potrzebuje dobrych wiadomości”. - Wspólnie z „Niedzielą” jako „Zenit” budujemy od kilku lat właśnie taki świat dobrych wiadomości. Według mnie dobra wiadomość, to najlepsza wiadomość – podkreślił Gaspari.

CZYTAJ DALEJ

Niebo – misja na co dzień!

2024-05-07 08:46

Niedziela Ogólnopolska 19/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

Karol Porwich/Niedziela

Zmartwychwstały Pan dał swoim uczniom wystarczająco wiele dowodów na to, że żyje. A teraz, przed wstąpieniem do Ojca, przygotowuje ich do nowego etapu w dziejach zbawienia ludzkiej rodziny. Rozstający się z Apostołami Pan objawia im swoje (i Ojca) dalekosiężne plany. Oto dość zwyczajni ludzie – uczniowie Jezusa, chrześcijanie – mają maksymalnie zaangażować się w rozwój królestwa Bożego na ziemi. Wnet ruszą w świat z Dobrą Nowiną. Pamiętają też, że mają się modlić, wiedzą, jak to czynić i o co prosić Ojca: „Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Podczas licznych spotkań ze Zmartwychwstałym uczniowie zostali obdarowani tchnieniem Ducha Pocieszyciela. Ale będzie Go „więcej”. Jezus uroczyście obiecał, że wydarzy się cud zstąpienia Ducha Świętego, który obdarzy uczniów mocą i licznymi nadprzyrodzonymi darami. Tak wyposażeni będą zdolni nieść Ewangelię „aż po krańce ziemi”. Dobra Nowina o zbawieniu powinna być zaniesiona do wszystkich ludzi. A tymczasem Jezus – po wydaniu misyjnego polecenia i złożeniu obietnicy – „uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy jeszcze wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: «Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba»”. Osamotnieni uczniowie, a po nich kolejne pokolenia wierzących mają się przystosować do nowego rodzaju obecności Zbawiciela. Już się boleśnie przekonali, że nie potrafią zatrzymać Go przy sobie. Teraz mają codziennie pielęgnować i doskonalić sztukę słuchania słowa Bożego, by odradzała się i rosła ich ufna wiara w Jezusa obecnego pośród nich – obecnego i udzielającego się szczególniej w eucharystycznej Ofierze i Uczcie.

CZYTAJ DALEJ

Hamsun, Hoel i inni

2024-05-12 09:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Krótko po zakończeniu drugiej wojny światowej i wyparciu z kraju niemieckich wojsk okupacyjnych, w Norwegii rozpoczęła się szeroka debata o kolaboracji części społeczeństwa z hitlerowskim najeźdźcą. Była ona wyrazem woli narodu, który – po czterech latach okupacji – chciał rozliczyć się ze zdrajcami ojczyzny. W trakcie tej dramatycznej walki o (niedawną) prawdę i o (przyszłą) pamięć Norwegia zdecydowała się odrzucić taryfy ulgowe i „nie brać jeńców”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję