Reklama

Oko w oko

Wielka odpowiedzialność

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mimo zbliżających się świąt Bożego Narodzenia trudno o wyciszenie. Media krzyczą, wrze dyskusja, wszędzie straszą PiS-em, nowym rządem, „martwią się” prezydentem, machają konstytucją, piszą poetyckie hasła: „PiS łamie palce demokracji” – i robią to ludzie, których życiorysy, pochodzenie i ostatnie lata rządów jednoznacznie świadczą o wrogim i szkodliwym dla Polski działaniu. Ekrany telewizorów nadal pełne są twarzy, których naród nie chce już słuchać i oglądać – dał tego dowód w ostatnich wyborach. Kolejny raz w krótkich wystąpieniach prezydent Andrzej Duda podkreśla, że Sejm jest wybrany przez naród i jego wola jest niepodważalna, ale rozbestwieni i zachłyśnięci władzą nie chcą odejść od przysłowiowego koryta i nie przejmują się zasadą „nemo iudex in causa sua” (nikt nie może być sędzią we własnej sprawie). W zaciekłej furii, nienawiści pomyliły im się adresy, kierunki, hasła, farsa na całego – Marcin Święcicki, częsty gość TVP, dawny członek KC PZPR, krzyczy w stronę Prawa i Sprawiedliwości: „Precz z komuną!”. To samo podjęła z całą siłą poseł Henryka Krzywonos, zapomniała jednak, że jest przyjaciółką Jolanty Kwaśniewskiej, która wykreowała Henrykę na wielką działaczkę Solidarności. A wystarczy przeczytać, co Anna Walentynowicz i Andrzej Gwiazda, ikony Solidarności, powiedzieli na temat tej posłanki, by mieć jasność, o co tu chodzi. Jeśli do tego dołożymy wrzaski takich „ekspertów”, jak: Adam Szejnfeld, Stefan Niesiołowski, Julia Pitera, Ewa Kopacz, Paweł Olszewski... – można by tak wymieniać ludzi, co do których nie ma wątpliwości, po której stronie będą stali, o co będą walczyć. W tym samym szeregu trzeba wymienić Janusza Lewandowskiego i Leszka Balcerowicza, którzy reformowali i prywatyzowali majątek narodowy tak, by ich klika była jeszcze bogatsza, a biedny naród jeszcze biedniejszy. W krajach o długiej tradycji demokracji jest zasada, by do czwartego pokolenia wstecz poznać pochodzenie, życiorysy, pełnione funkcje ludzi ubiegających się o najwyższe stanowiska w państwie. To jest bardzo ważne, by wiedzieć, czego można od danej osoby oczekiwać, aby lepiej rozumieć cel postępowania. Tak samo jest w świecie mediów – dziennikarstwo jest nie tylko wyuczonym warsztatem, ale przede wszystkim służbą prawdzie, dobru nadrzędnemu, czyli Polsce, ojczyźnie. Jak może wypełniać należycie tę profesję ktoś wyrosły w klimacie wrogim Polsce, wśród ludzi nastawionych wyłącznie na własne korzyści i bliskie im grupy interesów? A teraz przykład z ostatnich wydarzeń, ważnych dla naszej sytuacji międzynarodowej, jak media relacjonowały bardzo udaną, tygodniową wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach. Czasami w prasie zagranicznej przemknęły zdania o tym, że „prezydent Polski podbił serca i rynki Chin”. Chińczycy już po pierwszym spotkaniu z Andrzejem Dudą zmienili charakter wizyty, nadając jej najwyższą rangę państwową. A TVP i inne telewizje milczały, pokazywały zaledwie nic nieznaczące migawki. Prywata i własne interesy nie pozwalają nawet cieszyć się, że nareszcie mamy prezydenta, którego nie musimy się wstydzić, że mamy rząd, który chce zmienić, naprawić Polskę. W tę naprawę, odnowę głęboko wierzą wszyscy, którzy wybrali nowego prezydenta i nowy rząd. Odpowiedzialność jest ogromna. Naród zaufał, ale będzie uważnie patrzył na ręce, na każdą nominację, na każdą decyzję prezydenta Andrzeja Dudy i rządu Beaty Szydło. Prawo i Sprawiedliwość musi być prawe i sprawiedliwe, bo inaczej wszyscy przegramy, Polska przegra wielką historyczną szansę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2015-12-15 11:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Sarah do alumnów WSD: niech wasze życie budują trzy filary: krzyż, Eucharystia i Maryja

2024-05-15 19:25

[ TEMATY ]

kard. Robert Sarah

Włodzimierz Rędzioch

Kard. Robert Sarah

Kard. Robert Sarah

- Módlcie się cały czas, bo bez Jezusa nie możecie nic uczynić - mówił kard. Robert Sarah podczas Mszy św. sprawowanej w kościele seminaryjnym św. Witalisa we Włocławku. Były prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przybył do Polski w związku z diecezjalną pielgrzymką kapłanów diecezji włocławskiej do sanktuarium św. Józefa, patrona diecezji, w Sieradzu. - Niech wasze życie budują trzy filary: krzyż, Eucharystia i Maryja - zwrócił się do alumnów.

W pierwszym dniu wizyty, 15 maja, gwinejski purpurat spotkał się z alumnami, moderatorami i wykładowcami włocławskiego WSD. Dzień rozpoczął się Mszą św. w seminaryjnym kościele, której przewodniczył kard. Sarah, a koncelebrowali m.in. biskup włocławski Krzysztof Wętkowski oraz biskup senior Stanisław Gębicki.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję