Reklama

Ostatni wykład księdza profesora

Trudno pogodzić się z tą stratą. 1 grudnia 2015 r. zmarł w sile wieku ks. prof. Andrzej Baczyński, po długiej i nieuleczalnej chorobie, z którą zmagał się mężnie przez trzy lata

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był kapłanem archidiecezji krakowskiej, ale znali go dobrze odbiorcy telewizyjnych programów religijnych w całej Polsce, przez 30 lat kapłaństwa prowadził bowiem swą duszpasterską pracę ewangelizacyjną na różnych polach w znacznej mierze właśnie za pośrednictwem mediów elektronicznych. Był dziennikarzem Telewizji Polskiej, wieloletnim redaktorem i twórcą programów telewizyjnych oraz reżyserem wielu filmów dokumentalnych, a także prodziekanem Wydziału Nauk Społecznych Papieskiego Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie, który współorganizował w oparciu o tradycje i dorobek Papieskiej Akademii Teologicznej i dawnego Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jako medioznawca, autor kilku książek i wielu artykułów naukowych z tego zakresu przez wiele lat wykładał w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej tejże uczelni. Najszerzej dał się poznać ze swego ujmującego i rozpoznawalnego głosu, gdy stawał przed mikrofonem jako komentator papieskich pielgrzymek do Ojczyzny i wieloletni opiekun cotygodniowych transmisji Mszy św. dla chorych. Do niedawna wydawać się mogło, że jeszcze długo nie może go zabraknąć w piątkowe popołudnia i niedzielne poranki przed transmisjami Liturgii z sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach – emitowanymi na przemian na antenie lokalnej i ogólnopolskiej.

Od początku lat 90. ubiegłego wieku był też kierownikiem Redakcji Programów Katolickich Krakowskiego Oddziału TVP, w której ramach realizował lub nadzorował przez lata cotygodniowe programy z cyklu „Wiara i życie”. Jako absolwent teatrologii i filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim dobrze rozumiał znaczenie formalnych walorów religijnego przekazu dla siły jego społecznego oddziaływania. Dbał więc o to, by programy te były nieszablonowe, a zarazem urozmaicone kompozycyjnie i atrakcyjne wizualnie, co było wielokrotnie doceniane na kolejnych Festiwalach Filmów Katolickich w Niepokalanowie. Ostatnio także w tym roku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Najważniejszym jednak twórczym osiągnięciem ks. Baczyńskiego na polu mediów było autorstwo i współautorstwo (wraz z piszącym te słowa) wielu filmów dokumentalnych, także pełnometrażowych. Zwracał w nich uwagę nie tylko ciekawy i ważny temat, jak np. w reportażowej opowieści o Ogrodach Watykańskich (1996) czy też w dramatycznej historii męczeństwa rodziny Ulmów, płacących najwyższą cenę za ratowanie Żydów podczas II wojny światowej, odtworzonej przez niego wiernie w „Cenie życia” (2004) – uderzały w tych dokumentach również swoiste atrakcje personalne i wizualne, czasem prezentowane na ekranie po raz pierwszy, i to nie tylko w Polsce. I tak w filmie „Papież nadziei” (1995), opowiadającym o Janie Pawle II jako człowieku wielkiej modlitwy, taki właśnie charakter miały zdjęcia z prywatnej kaplicy Ojca Świętego, zrobione tam podczas porannej Mszy św., a także wypowiedzi grona jego najbliższych współpracowników i przyjaciół. Z kolei w „Drogach królowej Jadwigi” (1997) swego rodzaju sensacją okazał się archiwalny zapis drugiej ekshumacji jej szczątków z wawelskiego grobowca w 1987 r., zarejestrowany przez ks. Wojciecha Stokłosę i po latach pokazany na ekranie. A w filmie „Cały dla Ciebie” (1998) – o maryjnych wątkach w pobożności Papieża „pieczętującego się herbem „Totus Tuus” – taką szczególną atrakcją była, pośród wielu innych, odnaleziona po latach amatorska relacja z pierwszej pozarzymskiej pielgrzymki świeżo wybranego na Stolicę Piotrową Jana Pawła II do jego ulubionego od czasów Soboru Watykańskiego II górskiego sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Mentorelli. I wreszcie największy tego rodzaju sukces, jakim był bezpośredni udział polskiego Papieża jako „szeregowego” uczestnika filmu „Książę”, czyli biograficznego dokumentu o kard. Adamie Stefanie Sapieże.

Dwudniowe uroczystości pogrzebowe odchodzącego przedwcześnie wielce zasłużonego w ewangelizacji przez media kapłana, którym przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz: najpierw w bazylice św. Floriana w Krakowie, potem w rodzinnych dla ks. Andrzeja podkrakowskich Bibicach, zgromadziły kilku biskupów, kilkudziesięciu księży i wielką rzeszę wiernych. Profesor UPJPII Michał Drożdż w pożegnalnej homilii trafnie i przejmująco uwydatnił eschatologiczną wymowę ostatnich miesięcy życia swego zmagającego się z okrutną chorobą uniwersyteckiego kolegi, mówiąc, że był to jego ostatni wykład. Niemy w większości i bardzo oszczędny w słowach pozostawionego testamentu wykład o tajemnicy cierpienia i śmierci, ogołoceniu się z dóbr doczesnych, zaufaniu Jezusowi i – co szczególnie ważne – nadziei zmartwychwstania.

2015-12-15 11:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Nakładają Europejczykom ciężary nie do uniesienia, których oni sami nie dźwigają

2024-05-15 07:00

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

O co chodzi w nadchodzących wyborach europejskich? Dotyczą głównie dwóch instytucji: Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, które od lat są zdominowane przez jedną stronę europejskiej sceny politycznej, więc sam akt wyborczy teoretycznie powinien wzbudzać raczej nikłe zainteresowanie wyborców, a jednak przynajmniej w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat frekwencja przy eurowyborach wzrosła dwukrotnie.

Panowało również do niedawna przekonanie, że przy tych wyborach lepsze wyniki osiągają partie sprzyjające unijnemu mainstreamowi, a jednak pięć lat temu stało się inaczej i to Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 45,38% głosów, co jest jak dotąd rekordowym poparciem wyborczym w Polsce od 1989 roku. Takiego wyniku od czasu reglamentowanej rewolucji z 1989 roku nie zdobyło żadne ugrupowanie. Jakie były przyczyny takiego wyniku? Powodów było kilka, ale najistotniejszym była chęć pokazania Unii Europejskiej żółtej kartki. Ściślej rzecz biorąc nie UE, tylko politykom sprawującym władzę w unijnych instytucjach, co jest istotnym rozróżnieniem, bo bycie przeciwnikiem ich polityki nie jest równoznaczne z byciem przeciwko samej Wspólnocie, co od lat próbują sugerować niektórzy politycy w naszym kraju.

CZYTAJ DALEJ

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Camino

świadectwa

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa. Dziękują także za trójkę swych dzieci, za pozostałych członków rodziny, za przyjaciół i za to, co ich w życiu spotkało. Andrychowskie małżeństwo znane jest z wieloletniego zaangażowania w Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Małżonkowie przyznają, że po raz pierwszy znaleźli się na tym jednym z najbardziej znanych szlaków pielgrzymkowych 10 lat temu. „Było to dla nas bardzo głębokie doświadczenie duchowe, powiązane wtedy z wdzięcznością za 25 lat wspólnego życia małżeńskiego. Okazało się, że Camino wpisało się głęboko w nasze serca, a my wpisaliśmy je w serca naszych dzieci i ich przyjaciół. Za nami 6 takich wędrówek trasą północną i portugalską” - opowiadają na swym facebookowym profilu, który nazwali „Camino Wdzięczności”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję