Reklama

Polska

Odszedł o. prof. Leon Dyczewski OFMConv przyjaciel „Niedzieli”

Niedziela Ogólnopolska 9/2016, str. 28-29

[ TEMATY ]

zmarły

Archiwum KUL

O. Leon Dyczewski OFMConv (1936 – 2016)

O. Leon Dyczewski OFMConv (1936 – 2016)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był przyjacielem wszystkich. Znaliśmy się od czasów naszych studiów na KUL. Potem znalazł się wśród kadry naukowej tej uczelni. Przedmiotem zainteresowań naukowych o. Leona Dyczewskiego OFMConv oprócz teologii były filozofia i socjologia. Znano go w kręgach naukowych wielu ośrodków akademickich Europy i świata. To człowiek, któremu bliski był duch św. Franciszka i św. o. Maksymiliana. Rozmawialiśmy często o tym ostatnim, bliskim o. Leonowi także ze względu na miejsce jego urodzenia, w pobliżu Niepokalanowa – dlatego też pewnie wstąpił do Franciszkanów (tam przyjął imię – Benigny).

O. Leon był przyjazny ludziom, odpowiedzialny, serdeczny – po prostu ludzki. Sam również doświadczyłem jego przyjaźni i wielkiego serca. Był to umysł dużej klasy; oczytany, autor wielu książek i prac naukowych, zwłaszcza z zakresu dziennikarstwa. Zorganizował na KUL nowy kierunek studiów: dziennikarstwo i komunikacja społeczna, był także dyrektorem Podyplomowego Studium Komunikowania Społecznego i Dziennikarstwa na tej uczelni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Swoją postawą zjednywał sobie ludzi i chętnie zapraszał ich z prelekcjami do studentów. Sam również zostałem o to poproszony i doświadczyłem atmosfery wielkiej przyjaźni i życzliwości, która sprzyja twórczemu myśleniu. W historii naszej znajomości wiele było momentów, w których pytałem o. Leona o radę. Nigdy nie odmawiał. Był prawdziwym przyjacielem. A przy tym nie umiał kłamać. Był dobry i szczery.

Nigdy nie narzekał ani nie krytykował, choć wyczuwało się, że miał swoje zdanie. Zwierzył mi się kiedyś np., że nie zaglądał do teczek IPN, bo nieważne są dla niego zapisy, które pochodzą od specjalnej kategorii ludzi – pracowników Służby Bezpieczeństwa. Nie ufał teczkom ani osobom, które je tworzyły. Przy tym – nie chciał sobie psuć obrazu swoich studentów czy przyjaciół, gdyby znalazły się w tych dokumentach jakiekolwiek zapisy. To było zdrowe podejście prawego, dobrego człowieka, pełnego Bożej mądrości i dystansu do wszystkiego, co mogłoby się okazać złe czy powodowane jakimś nieczystym interesem.

Reklama

O. Leon bardzo cenił sobie bliskość św. Maksymiliana. Zresztą przygotowywał ciągle jakieś materiały o założycielu Niepokalanowa. Dlatego często rozmawialiśmy o tym polskim świętym, on zawsze mówił na ten temat w sposób kompetentny i rzeczowy.

O. Dyczewski zawsze dobrze mówił o ludziach sobie znanych. Nawet w sytuacjach, gdy mógł się z powodu niektórych nieco krępować, a nawet wstydzić, zachowywał ogromną powściągliwość i kulturę. Był człowiekiem cichym i bardzo cenił swój zakonny stan. Gdy po wielu latach życia i pracy w Lublinie wyjeżdżał do łódzkich Łagiewnik, bardzo się cieszył, że będzie tak blisko franciszkańskiego seminarium. Odwiedziłem Ojca Profesora w Łagiewnikach – bardzo ucieszył się z tego spotkania i obdarował nas swoim serdecznym słowem. Reagował też zawsze na każdy telefon. Jeżeli czasem nie mógł podjąć rozmowy, szybko oddzwaniał i nawiązywał kontakt. Był to człowiek naprawdę niezrównany w swojej przyjaźni i w swoim człowieczeństwie.

Nigdy nie narzekał na swoje zdrowie. Właściwie wydawało się, że pod tym względem wszystko jest w normie. Niedawno jednak otrzymałem telefon: o. Leon jest ciężko chory i bardzo cierpi. Bardzo się zmartwiłem. Nie miałem odwagi zatelefonować, ale szybko się zdecydowałem. To była praktycznie moja ostatnia rozmowa z Ojcem Profesorem. Przekazałem mu swoją troskę i zapewnienie o serdecznej modlitwie w jego intencji. Odpowiedział skromnie: Ty pewnie więcej modlisz się na różańcu za mnie niż ja...

I przyszło najsmutniejsze – telefon: o. Leon Dyczewski nie żyje. Informacja od franciszkanów z Łagiewnik, którzy wiedzieli, że byliśmy w przyjaźni. A jeszcze dzień wcześniej był na zabiegu w Warszawie...

Nie mogę jeszcze nie wspomnieć , że o. Leon był bardzo przyjazny naszemu tygodnikowi. Obserwował „Niedzielę” jako fachowiec od prasy, pisał dla nas teksty, pisał też opinie na temat naszego pisma. W specjalnym wywiadzie („Niedziela” nr 4 z 20 stycznia 2015 r.) podsumował okres działalności „Niedzieli” po wznowieniu pisma w 1981 r. do chwili obecnej. Jego zdanie było bardzo cenne, bo dokonywał obiektywnej oceny „Niedzieli”. Mogę śmiało powiedzieć, że czuł się naszym bratem i mecenasem. W Bibliotece „Niedzieli” wydaliśmy dwie książki jego autorstwa: „Obrońca godności i praw człowieka” (o św. Maksymilianie) oraz „Znaki tożsamości katolika, czyli o przykazaniach kościelnych we współczesnym kontekście”. Wpisywał się w treści „Niedzieli”, czasami dawał pewne sugestie, nieraz zwracał uwagę na sprawy dotyczące metodologii wydawania pisma, i był w tym wszystkim bardzo przyjazny i uczciwy.

Reklama

Będzie mi bardzo brakowało dobrych, ciepłych i życzliwych słów o. Leona i jego telefonów. Staram się zwykle panować nad wzruszeniem z powodu odejścia bliskich mi osób, ale w przypadku o. Leona doprawdy trudno mi to przychodzi. Utraciłem przyjaciela, człowieka bliskiego, serdecznego, a jednocześnie o wysokiej kompetencji i wielkiej życiowej mądrości...

Żegnaj, kochany Leonie! Myślę, że spotkasz się teraz ze św. Maksymilianem Kolbem, z o. Mariuszem Paczóskim – spowiednikiem papieża Benedykta XVI i z wielu świętymi bliskimi Twemu sercu. Niech Najświętsza Maryja, którą tak bardzo miłowałeś, będzie Ci czułą Matką. Pozostaję w wielkiej wdzięczności za Twoją mądrość i przyjaźń dla tylu ludzi i studentów – za dar Twojej osoby...

2016-02-24 08:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wzór jego zachętą na zawsze

Niedziela lubelska 9/2015, str. 3

[ TEMATY ]

wspomnienia

zmarły

KUL

Paweł Wysoki

Grób śp. ks. Idziego Radziszewskiego znajduje się na lubelskim cmentarzu przy ul. Lipowej

Grób śp. ks. Idziego Radziszewskiego znajduje się na lubelskim cmentarzu
przy ul. Lipowej

22 lutego minęła 93. rocznica śmierci ks. Idziego Radziszewskiego – założyciela i pierwszego rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II

Wspomnienie założyciela stało się okazją do wspólnej modlitwy. Eucharystii sprawowanej w 1. niedzielę Wielkiego Postu w Kościele Akademickim KUL przewodniczył rektor ks. prof. Antoni Dębiński. Dzięki transmisji w Telewizji Polonia w duchowej łączności ze zgromadzonymi w świątyni pozostawali absolwenci i przyjaciele uniwersytetu na całym świecie.

CZYTAJ DALEJ

Bp Ważny do księży z diecezji sosnowieckiej: Musimy się zmierzyć z naszym myśleniem o sobie

2024-05-17 09:42

[ TEMATY ]

Sosnowiec

bp Artur Ważny

Diecezja Sosnowiecka

Konferencja o. Józefa Augustyna SJ, adoracja Najświętszego Sakramentu, słowo bp. Artura Ważnego i informacje dotyczące tzw. „ustawy Kamilka” złożyły się na program tegorocznego Wiosennego Dnia Duszpasterskiego. W wydarzeniu formacyjnym, które odbyło się 16 maja w Bazylice Katedralnej w Sosnowcu wzięło udział około 180 księży diecezji sosnowieckiej.

Gościem specjalnym wiosennej edycji był o. dr hab. Józef Augustyn SJ, uznany rekolekcjonista, kierownik duchowy, autor książek i artykułów z zakresu życia duchowego, pedagogiki chrześcijańskiej oraz formacji seminaryjnej i kapłańskiej. - Bóg wie z jakiego błota nas ulepił i dlatego nie trzeba się wstydzić swojej słabości przed Bogiem - mówił do księży o. Augustyn SJ. - Trzeba mówić o tej swojej słabości wprost. A kiedy ktoś nie daje sobie rady ze swoją słabością, powinien szukać pomocy. Trzeba znaleźć człowieka zaufanego w najważniejszych sprawach. Takim kimś w pierwszym rzędzie powinien być własny biskup - podkreślił prelegent.

CZYTAJ DALEJ

Procesja fatimska

2024-05-17 13:29

Marek Białka

    Od wielu lat w Kościele katolickim organizowane są nabożeństwa ku czci Matki Bożej Fatimskiej połączone z procesją różańcową.

    W tym roku przypada 107. rocznica objawień maryjnych, które rozpoczęły się 13-go maja 1917 roku i trwały do 13-go października tego samego roku w portugalskiej Fatimie. Matka Boża objawiła się trojgu pastuszkom spokrewnionym ze sobą. Franciszek „tylko” widział anioła i Maryję, lecz ich nie słyszał. Hiacynta widziała i słyszała. Natomiast Łucja widziała, słyszała i rozmawiała z aniołem i Matką Bożą. Obie dziewczynki relacjonowały Franciszkowi to co słyszały.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję