Reklama

Widziane z Brukseli

Widziane z Brukseli

Cięcia

Niedziela Ogólnopolska 50/2017, str. 43

[ TEMATY ]

felieton

fotostar/pl.fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trwają prace nad nowym budżetem Unii. Obecna perspektywa finansowa kończy się za dwa lata.

Dziarscy komisarze przymierzają się w Brukseli do kolejnego dzielenia tortu – bynajmniej nie ich i nie przez nich pieczonego. Dzielą to, co wpłynie z budżetów poszczególnych krajów członkowskich. Każde państwo wpłaca 1 proc. wytwarzanego u siebie PKB.

Do tego dochodzą jeszcze wpływy z ceł i inne, drobniejsze. Unia sama z siebie nic nie wytwarza, nie ma „własnego” budżetu. Słowem – jest na garnuszku krajów członkowskich. Im bogatszy kraj, tym wyższe ma PKB i tym więcej płaci. Kiedy Komisja Europejska to dzieli, staje się bardzo ważna. Wówczas obserwujemy osobliwą walkę. Realną, czyli dyplomatyczno-kuluarową, i medialną, czyli propagandową. Temu Komisja doda, innemu obetnie. Fundusze, oczywiście. Rocznie dzieli się ok. 130-135 mld euro. Przez lata unijny budżet pęczniał, niebawem jednak stopnieje. Po raz pierwszy tak poważnie od kilkudziesięciu lat. Powodem jest brexit. Wielka Brytania opuści Unię, do której dotychczas corocznie odprowadzała składkę w wysokości ok. 18-20 mld euro. Mniej niż połowę odzyskiwała, a większą częścią cieszyli się inni. W nowo układanym budżecie zabraknie więc ponad 10 mld brytyjskiej składki i ok. 6 mld rabatu brytyjskiego, na który składały się inne kraje, w tym Polska. Czyli lekko licząc, budżet netto zmniejszy się o 16 mld. Komuś trzeba zabrać, obciąć, bo o oszczędnościach chociażby w brukselskiej centrali jakoś nie słychać. Obcinając fundusze, trzeba jednak uważać, aby samemu się nie pokaleczyć. Gros z nich, przyznawanych np. Polsce, szło na inwestycje realizowane przez niemieckich i innych zachodnioeuropejskich wykonawców. Zdaniem wielu ekonomistów, z każdego jednego unijnego euro przekazywanego do Polski 70 centów wracało do wymienionych wcześniej i innych krajów. Trzeba więc uważać. Wielka Brytania, ale i Niemcy oraz kilka innych krajów należą do płatników netto. W sposób widoczny wpłacają więcej do budżetu Unii, niż z niego wyciągają. Niewidocznie jednak, często pośrednio, np. Niemcy czerpią z tego tytułu przeogromne korzyści, nie tylko finansowe. Na żadnym ważnym unijnym stanowisku nie dostrzeżemy osoby, która nie byłaby przez Niemcy rekomendowana lub aprobowana. Wpływy finansowe, oczywiście, przekładają się na polityczne w poszczególnych krajach. Tam odbywa się bitwa w sferze medialnej. Nawet nie wykonując żadnego ruchu, można z Berlina czy Brukseli pohukiwać: „Jeśli nie wybierzecie w Polsce uległej nam formacji, musicie się liczyć z obcięciem unijnych funduszy”. Zbyt cicho jednak wybrzmiewa odpowiedź, że nielubiany prawicowy rząd zwiększa PKB, przez co będziemy płacić do UE większą składkę, że po dołączeniu wszystkich niewidocznych, nienagłaśnianych kosztów unijnej partycypacji niewykluczone, że do Unii realnie już dopłacamy i że samo uszczelnienie podatków spowodowało wpływ pieniędzy do budżetu Polski większy niż cała roczna dotacja z Unii. Argumentom tym towarzyszyć musi też praktyczna aktywność, wyrażająca się... ot chociażby w polskich propozycjach unijnobudżetowych cięć.

Mirosław Piotrowski, Poseł do Parlamentu Europejskiego, www.piotrowski.org.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-12-06 11:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gen pruski?

Na Niemcach spoczywa ciężar udowodnienia nam, że ich słowa to tylko pomyłka, a nie odradzające się w ich świadomości pruskie czy niemieckie upiory przodków.

Z woli Opatrzności już ponad tysiąc lat przychodzi nam trwać na styku dwóch cywilizacji: turańskiej i bizantyjskiej, przez większość czasu granicząc z dwoma sąsiadami: Niemcami i Rosją, zawsze – niczym rzymska Triarii – zmagając się z nimi o byt, niepodległość, wręcz o biologiczne przetrwanie. Czas ten, niemal równy naszej państwowości, umożliwia zrozumienie nie tylko ich celów, ale i mentalności obywateli, która nigdy nie była nam przyjazna.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 8.): Wszystko moje

2024-05-07 20:53

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co zrobił Jan, kiedy Jezus dał mu Maryję za matkę? Czy naprawdę po prostu „wziął Ją do siebie”? I co to właściwie oznacza dla nas samych? Zapraszamy na ósmy odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że Maryi wcale nie zaprasza się tylko do domu.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

37 lat temu w Lesie Kabackim rozbił się samolot Ił-62M „Tadeusz Kościuszko”

2024-05-09 07:29

[ TEMATY ]

lotnictwo

samolot

pl.wikipedia.org

Ił-62 w starych barwach PLL LOT (1978)

Ił-62 w starych barwach PLL LOT (1978)

37 lat temu, 9 maja 1987 r., w warszawskim Lesie Kabackim doszło do największej katastrofy w dziejach polskiego lotnictwa cywilnego. Zginęły 183 osoby - wszystkie, które znajdowały się na pokładzie. Katastrofa ponownie obnażyła dramatyczny stan bezpieczeństwa lotnictwa w krajach komunistycznych.

W drugiej połowie lat pięćdziesiątych po obu stronach żelaznej kurtyny trwały prace nad rozwojem samolotów odrzutowych dalekiego zasięgu. Jedną z pierwszych konstrukcji tego typu był sowiecki Iljuszyn Ił-62. Przeznaczony dla maksymalnie 195 pasażerów odrzutowiec został wprowadzony do służby w liniach Aerofłot w 1967 r. Wykorzystywano go do lotów transkontynentalnych oraz krajowych na najdalszych trasach, m.in. z Moskwy do Chabarowska i Władywostoku. W kolejnych latach wprowadzono zmodernizowaną wersję „M” z cichszymi silnikami. Iły i podobne do nich brytyjskie Vickersy VC10 (struktury były na tyle zbliżone, że podejrzewano Sowietów o kradzież technologii) charakteryzowały się wyjątkową konstrukcją. Obie maszyny posiadały aż cztery silniki na ogonie. W przypadku dużej awarii, np. pożaru jednego z silników, wszystkie pozostałe były narażone na szybkie zniszczenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję