Reklama

Profesja zaufania

Druk. Jest tak powszechny, że na co dzień nie zwracamy na niego uwagi. Zresztą już dla większości mieszkańców naszego globu jest niemal jak powietrze, choć, według UNESCO, jedna siódma mieszkańców Ziemi jest analfabetami

Niedziela Ogólnopolska 7/2018, str. 26-27

[ TEMATY ]

muzeum

Zdjęcia: Mateusz Wyrwich

Regały zecerskie

Regały zecerskie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najpierw pojawiły się rękopisy. Mozolnie przepisywane, na ogół przez zakonników. Były rzadkie. Posiadanie kilkuset woluminów świadczyło o bogactwie właściciela. Pierwsze ruchome drewniane klocki z literami alfabetu wprowadzone przez Chińczyków u progu II wieku po Chrystusie sprawiały, że „pisanie” stawało się szybsze, a księgi coraz bardziej dostępne. Z czasem czcionki drewniane zamieniono na trwalsze, ceramiczne. W VI wieku po Chrystusie Chińczycy używali już prasy drukarskiej. Jednak te wynalazki były przez nich pilnie strzeżone. Może dlatego druk w Europie zagościł dopiero ok. X wieku, a upowszechnił się za przyczyną wynalazku niemieckiego złotnika Johannesa Gutenberga. W 1440 r., albo dziesięć lat później, Gutenberg opracował własną technikę odlewania czcionek. Niewątpliwą nowością w jego pracy było też zaprojektowanie wymiennych matryc. Pierwszą z prac drukarskich było wydrukowanie kilku akapitów Sądu Ostatecznego z Księgi Sybilli, pierwszą zaś księgą – Biblia, do dziś zwana Biblią Gutenberga. Wraz z wynalazkami niemieckiego rzemieślnika drukarstwo zaczęło się bardzo szybko rozwijać w Niemczech, Italii i we Francji. Również w naszym kraju.

Podejrzane druki

W Polsce drukarstwo na stałe zadomowiło się w drugiej połowie XV wieku. Przyjmuje się, że jako pierwszy działalnością wydawniczą na ziemiach polskich zajął się w Krakowie wędrowny drukarz pochodzący z Niemiec Kasper Straube w 1473 r. Następne drukarnie powstały w Gdańsku i Malborku. W tym samym roku nowe urządzenia drukarskie zagościły w zakonach. U schyłku XV wieku w Polsce pracowało już blisko sto drukarń. Polscy drukarze, jako uznani fachowcy, zaczęli się rozjeżdżać po Europie, drukując na dworach królewskich bądź zakładając własne drukarnie. Jak choćby w Sewilli Stanislaus de Polonia czy w Neapolu Maciej Morawczyk.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ale wokół drukarstwa rozpoczęła się, jak na owe czasy, szeroka i niebłaha dyskusja. Duża liczba ukazujących się książek wzbudzała podejrzliwość niektórych mieszczan. Z niechęcią spoglądano na nowe książki sprzedawane na jarmarkach, gdyż drukarzy i wydawców podejrzewano o kontakty z siłami nieczystymi. Nie wierzono bowiem, że księgi mogą tak szybko powstawać. Uważano, że nadal są pisane odręcznie, ale tak błyskawicznie, ponieważ drukarze korzystają... „z pomocy szatana”.

Reklama

Pierwsze inkunabuły były jednak na ogół księgami liturgicznymi. Bardzo szybko też pokazały się prace dydaktyczne dla szkół. Niebawem rynek wydawniczy „ucywilizowano”. Patent na działalność wydawniczą był udzielany przez króla, prawo do zawodu mieli zaś przede wszystkim szlachcice. I był to jedyny „fizyczny” zawód w XVI wieku, jaki mógł wykonywać szlachcic bez narażania się na niesławę. Zawód drukarza był bowiem... profesją zaufania. Jedna z karet w królewskim orszaku przeznaczona była, także w Polsce, na drukarnię. Podczas monarszych podróży królewscy sekretarze i pisarze redagowali pisma, rozporządzenia czy mowy władzy. Te drukowano i posłańcy rozwozili je po kraju. Następnie czytano na miejskim rynku. Król dzięki temu miał szybki kontakt ze swoimi poddanymi. Dziś wielu historyków uważa, że wynalazki Gutenberga były bardziej rewolucyjne niż w obecnej dobie Internet.

Zapotrzebowanie na drukarnie

W Warszawie drukarnie powstały kilkadziesiąt lat później. Za pierwszą historycy uważają warsztat Mikołaja Szarffenbergera, skąd w 1578 r. wyszła „Odprawa posłów greckich” Jana Kochanowskiego. Za pierwszą stałą warszawską drukarnię uważa się natomiast powstałą w tym samym (bądź następnym) roku drukarnię Łapczyński. Warszawskie drukarstwo rozwinęło się wraz z przeniesieniem królewskiego dworu z Krakowa do Warszawy w 1596 r. Stolica się rozbudowywała. Powstawało wiele instytucji, urzędów, a wraz z nimi zapotrzebowanie na drukarnie. Nadal największe zamówienia kierowane były ze strony Kościoła. Druki zlecane były również przez coraz powszechniejsze szkoły. Z czasem książki, a także wiele specjalistycznych druków, jak choćby litografie, zyskiwały coraz więcej nabywców. Rolę niepospolitą w rozwoju polskiego drukarstwa odegrał Michał Grell. Drukarz, wydawca, niezwykle popularny w XVIII wieku. Jego zakład znajdował się na ówczesnym Marywilu, czyli dzisiejszym placu Teatralnym. Grell był nie tylko wydawcą, ale również mecenasem sztuki. Przy czym stypendiował nie tylko artystów, ale też zdolną młodzież. Jego drukarnia była przez kilkadziesiąt lat ośrodkiem życia artystycznego. W Warszawie ogromną rolę kulturotwórczą odegrały drukarnie i wydawnictwa, np. Jakuba Mortkowicza, Michała Arcta, Gebethnera i Wolffa. W kraju zaś drukarnie krakowskie czy cieszyńskie.

Reklama

Ponad 20 tys. eksponatów

Drukarstwo z czasem zyskało rangę artystycznego dzieła. I jako takie księgi oraz druki trafiły do zbiorów możnych kolekcjonerów, a pod koniec XIX wieku – do publicznych muzeów, także polskich. Dziś mamy takich muzeów kilka, m.in. w Cieszynie, Grębocinie, Krakowie, Pszczynie, Łodzi. I to najstarsze, z najcenniejszą, a także z największą ilością zbiorów – w Warszawie. Z tymczasową, od kilkudziesięciu lat, siedzibą. Dziś na Pradze. Zgromadzono w nim, jak mówi jego dyrektor Barbara Rogalska, ponad 20 tys. eksponatów.

– Zajmujemy się bardzo szerokim spectrum, jeśli chodzi o drukowanie. Mamy zarówno zabytki techniki, jak i dzieła sztuki drukarskiej. Akcydensy wszelkiego rodzaju, jak również dzieła grafiki użytkowej i różnego rodzaju ryciny. Także księgozbiory zabytkowych książek, które traktujemy jako muzealia – mówi dyrektor. – Są to więc niezwykle pięknie wydane książki z XV, XVI, XVII i XVIII wieku. Główne zbiory pochodzą jednak z drukarni warszawskich, choć nie ograniczamy się do stolicy. Jeśli natomiast chodzi o zabytki techniki, to znajdują się u nas m.in. żeliwna prasa kolankowa z 1873 r. firmy G. Sigl. Wien. Berlin; drewniany model osiemnastowiecznej prasy dociskowej projektu Romana Tomaszewskiego; płaska maszyna arkuszowa firmy Albert Fajans et Cie z 1911 r. (o napędzie ręcznym!); maszyna płaska pospieszna z samonakładaczem „Heidelberg”. Z kolei w kategorii wytworów sztuki drukarskiej posiadamy m.in. Biblię Basel z 1482 r., Io Amerbach (Inkunabuł), Nowy Testament z najpiękniejszymi drzeworytami Biblii z XVI wieku, tzw. Biblii Leopolity w wydaniu Mikołaja Szarffenbergera z 1575 r.; inkunabuły litograficzne autorstwa Jana Siestrzyńskiego, ojca polskiej litografii; przykłady polskiej i europejskiej chromolitografii z zakładu Maksymiliana Fajansa „Kwiaty i poezje” w wydaniach z 1858 i 1883 r. – Przeździeckiego i Rastawieckiego; „Wzory sztuki średniowiecznej” z lat 1853-69; dzieła Atelier Graficznego Girs-Barcz z okresu XX-lecia międzywojennego, m.in. „Polska na morzu” z 1935 r. i „Polska lotnicza” z 1937 r. W naszych zbiorach posiadamy też salon warszawskiego wydawcy Salomona Lewentala. Na jego wyposażenie składają się pięknie zdobione biurko, stół, krzesła i fotele, a przede wszystkim wspaniała szafa biblioteczna. Oprócz mebli ten szczególny zespół archiwalny obejmuje archiwalia osobiste rodziny Lewentalów: fotografie rodzinne, listy, pamiętniki Alicji Lewentalówny. Niestety, dzisiaj możemy prezentować tylko bardzo niewielką część naszych zbiorów. Reszta z ponad 20 tys. leży w magazynach, jak do tej pory bowiem nie mamy stałej i odpowiedniej siedziby na ich prezentację.

2018-02-14 10:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ocalić przed zapomnieniem

Niedziela małopolska 32/2020, str. IV

[ TEMATY ]

muzeum

bożogrobcy

Tarnów

Anna Bandura

Założyciel i kustosz muzeum ks. Antoni Tworek zaprasza do obejrzenia zabytkowych zbiorów

Założyciel i kustosz muzeum ks. Antoni Tworek  zaprasza  do obejrzenia zabytkowych zbiorów

21 lat temu powstało pierwsze i dotąd jedyne w Polsce muzeum bożogrobców.

Historia tego miejsca sięga lat 70. XX w. Ksiądz Antoni Tworek objął wówczas probostwo w parafii pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Chełmie, jednej z najstarszych parafii w ziemi bocheńskiej. W zakrystii kościoła, na strychu i w piwnicach kapłan odnalazł zabytki sztuki, stare obrazy, XVIII-wieczne mszały. Najcenniejsze wydawały się pozostałości po bożogrobcach, czyli stróżach Grobu Pańskiego przybyłych do Chełmu w XII w. Pomysł utworzenia muzeum cennych pamiątek dojrzewał w sercu duchownego przez kilkanaście lat. Ostatecznie Muzeum Parafialne im. Stróżów Bożego Grobu w Chełmie otworzono w 1999 r. – Nie planowałem zostać pasjonatem historii bożogrobców, ale mając na miejscu tyle pamiątek po tych niezwykłych kanonikach, nie potrafiłem pozwolić, aby przedmioty – i związane z nimi opowieści – odeszły w niepamięć – mówi ks. Antoni, były proboszcz.

CZYTAJ DALEJ

Jezus jest obecny zawsze, gdy oglądamy Go pod postacią chleba i wina. Wierzysz w to?

2024-04-15 14:23

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 16, 16-20.

Czwartek, 9 maja

CZYTAJ DALEJ

Rzeczniczka "S" o proteście przeciwko Zielonemu Ładowi: jesteśmy zdeterminowani

2024-05-09 17:31

[ TEMATY ]

protest

Solidarność

Europejski Zielony Ład

PAP/Paweł Supernak

Związek jest zdeterminowany, żeby doprowadzić do wycofania się Polski ze złych rozwiązań Zielonego Ładu – powiedziała PAP Barbara Michałowska z biura komunikacji NSZZ Solidarność. - Przygotowujemy się na dłuższą walkę - dodała.

"Protestujemy przeciwko unijnej polityce klimatycznej w obecnym kształcie, forsowanym przez unijne instytucje" – powiedziała PAP Barbara Michałowska z biura komunikacji NSZZ "Solidarność". Zdaniem ekspertów współpracujących z "Solidarnością" Zielony Ład będzie szkodliwy dla wszystkich obywateli Unii Europejskiej, a w szczególności państw Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, bo te kraje zapłacą najwyższą cenę za zmiany.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję