Reklama

Drogi do świętości

Moi Ojcowie od duszy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Taty się nie wybiera – on i mama od początku pochylają się nad naszą głową w łóżeczku i dzień po dniu nabieramy pewności, że to ludzie jedyni i najważniejsi, bliscy, ludzie od zawsze. I choć sprawdzamy słuszność ich zakazów – nie idź, wypij, nie dotykaj, gorące, uważaj – dojrzewamy w słońcu i w cieniu ich serdecznej troski.

Na ojca duchowego przychodzi czas potem, gdy dokonujemy odkrycia, że dusza potrzebuje jednak wsparcia od kogoś, kto zna się na duszach

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. Jan Góra OP

Dominikanin, duszpasterz akademicki w Poznaniu, rekolekcjonista, prozaik, twórca i animator ośrodków duszpasterskich na Jamnej, w Hermanicach i nad Lednicą, organizator spotkań młodych Lednica 2000. Zmarł 21 grudnia 2015 r.

Była zima. Śnieżyca i mróz odcięły Lednicę od reszty świata. Siedzieliśmy w zimnym jak lodowiec budynku, a o. Jan kazał palić w piecu czym popadnie i siedzieć w jednym pokoju, żeby grzać się nawzajem. Wlewał nam do herbaty pachnącą nalewkę, bo dawała wrażenie rozgrzania, i karmił opowieściami tak gęstymi od osobistych wspomnień, że muszą pozostać zamarznięte na zawsze. Przypiekał na blasze plastry kindziuka, które szczodry producent wędlin podarował mu jeszcze w Poznaniu. Kończyło się jedzenie, a on chciał, żebyśmy zjedli ciepły posiłek. A potem w zimnej od mrozu kaplicy odprawił Mszę św. Ręce mu drżały, zgrabiałe palce łamały Hostię, a on przesuwał się między nami jak gospodarz przy stole, karmiący, wspierający w zimnie, ojciec wśród zmarzniętych dzieci.

Wiele bym dała, aby zmarznąć jeszcze raz, do szpiku kości, za jeden wieczór Ojcowych opowieści o sukcesach i planach na najbliższe sto lat. I za Jutrznię, gdy w kaplicy taki ziąb, że widać nad brewiarzem powietrze wydychane z płuc.

Ks. Stanisław Orzechowski (Orzech)

Duszpasterz akademicki DA Wawrzyny we Wrocławiu, rekolekcjonista, główny przewodnik wrocławskiej pielgrzymki na Jasną Górę. Jeden z największych przyjaciół ks. Jerzego Popiełuszki

Reklama

Nie umiałam oskubać indyka, który w studenckim gospodarstwie był przeznaczony na rosół, a skubanie wypadło na mnie. Orzech przyniósł go rano, trzymając za nogi, duża głowa w koralach dyndała tuż przy ziemi. Ugotowałam wodę, sparzyłam potwora i zabrałam się do mozolnego wyrywania piór i piórek. Nie miałam żadnej wprawy, twarde i sztywne dutki z każdą chwilą przybliżały mnie do porażki. A chciałam, żeby nie tyle mnie pochwalił, co mógł ugotować porządny rosół. Ostatnie pióra wyskubywałam kleszczami, bo palce były poranione i zbyt słabe. W pewnej chwili zdałam sobie sprawę, że Orzech stoi przy mnie i patrzy – spodziewałam się ostrej reprymendy. A on schylił się, wyjął z moich rąk okazałego indora, odłożył kleszcze i spytał, czy kiedykolwiek skubałam zwierzę na obiad. Gdy dowiedział się, że nie, zaproponował, że w nagrodę za dobrze wykonaną robotę... wypatroszy ptaka i umyje. A potem uklepaliśmy razem ponad setkę mielonych kotletów. W ciszy.

Za milczenie z Orzechem nad miską cebuli mogę oskubać stado indorów, choćby jutro. Ilość zranień nie ma najmniejszego znaczenia.

O. Augustyn Pelanowski OSPPE

Paulin, ojciec duchowny, rekolekcjonista, kaznodzieja, spowiednik, autor książek, publicysta, artysta malarz

To spotkanie było zaszczytem. Wciąż żałuję, że nie włączyłam kamery, a na stole leżał tylko mój podręczny dyktafon. Zaplanowaliśmy rozmowę o św. Józefie, który zbudował dom dla Boga. Było zimno, czas pogromu grypy.

O. Augustyn usiadł wtulony w gruby polar założony na habit i po kilku pierwszych chwilach podążałam za każdym jego słowem. Nie patrzyłam w stosy kartek z pytaniami, milczały telefony, czas stanął. Widziałam, jak zatroskany o Żonę Józef buduje w Nazarecie pierwsze sanktuarium. Dom prosty, ale nie prymitywny, ciepły, wygodny i przestrzenny. Widziałam, jak oboje, Maryja i Józef, adorują Jezusa nieustannie. I jak pełno w ich domu Słowa Bożego. Biblia tam brzmiała, szeptano ją, wypełniano Słowem dzień. I nie było to coś szczególnego, a zwykła, codzienna treść dni. Rytm życia wybijało Słowo Boga, które jak młotek cieśli, zadając czasem ból desce, dopasowywało ją do pozostałych po to, by stół był gładki, a jego nogi równe.

Reklama

Bo cieśla wie lepiej niż deska, jakie jest jej przeznaczenie. Widziałam lęk Józefa, ludzki lęk przed zadaniem, które Bóg przeznaczył właśnie jemu, jedynemu mężczyźnie we wszechświecie. I serdeczny uśmiech Ojca, gdy mówił, że Bóg nie rozczarował się Józefem.

To wtedy w oczach o. Augustyna zobaczyłam jasne światło prawdy: Ojciec to jest ten, który wie. Widzi dalej, przewiduje konsekwencje podejmowanych decyzji. Nie jest celebrytą, który za pomocą reklamowych sztuczek nakłoni malucha do swojego pomysłu. Ojciec to jest ten, który każdego dnia ryzykuje swoją popularność sympatycznego tyko po to, by ocalić własne dziecko, również przed grzechem.

Po najkrótszą rozmowę przy stole paulińskiego klasztoru mogę wybrać się na spotkanie pieszo – natychmiast. Po dar modlitwy, krzyż na czole i błogosławieństwo rąk kapłana, który umie być ojcem.

***

Na obecność w życiu ojca duchowego przychodzi czas. Warto ojca potrzebować, wymodlić i znaleźć. Zmarznąć z nim i pozwolić, by nas karmił. Gotować z nim obiad dla tłumu domowników i spowiadać się w środku nocy w małym pokoju z kominkiem. I doświadczyć prawdziwej, ojcowskiej troski, która kocha, więc musi podjąć ryzyko wymagania.

2018-06-13 09:54

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Którędy do nieba?

Niebo i piekło to nie miejsca, ale określone stany przeżywane przez człowieka. Po części możemy ich doświadczyć już na ziemi. Na czym polega doświadczenie piekła i nieba?

...palenisk nie trzeba

CZYTAJ DALEJ

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Ostatnia Wieczerza ucztą Miłości

2024-03-28 20:38

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W wielkoczwartkowy wieczór w kościołach diecezji sprawowana była Msza Święta Wieczerzy Pańskiej, która rozpoczęła obchody Triduum Paschalnego, w trakcie którego wspominamy mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa.

W bazylice katedralnej w Sandomierzu uroczystej liturgii przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrowali księża z parafii katedralnej oraz Kurii Diecezjalnej. W modlitwie uczestniczyli seminarzyści, siostry zakonne oraz mieszkańcy Sandomierza. Liturgię swoim śpiewem uświetniły chór katedralny i schola parafialna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję