Reklama

Historia

Chciały modlitwą ocalić Warszawę

Z okazji 70. rocznicy powstania Instytutu Prymasa Wyszyńskiego mamy okazję zachwycić się postacią wyjątkowej kobiety, której wielkość ujawniła się już w powstańczej Warszawie w 1944 r. To Maria Okońska - założycielka Instytutu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Okońska to wielka czcicielka Matki Bożej Jasnogórskiej, która przez całe swoje piękne życie jest wyjątkowym narzędziem w rękach Pana Boga. Gdy rozpoczęła się II wojna światowa, Maria Okońska miała 19 lat. Od 1941 r. prowadziła konspiracyjną pracę wśród młodzieży. Swoim oddziaływaniem objęła kilkaset dziewcząt, uważając, że walczyć o wolność Polski i budować nową Polskę - to znaczy wychowywać siebie i innych. Ta młoda dziewczyna widziała świętość jako wyjątkową szansę dla człowieka. I to przekonanie chciała przekazać innym młodym ludziom, którzy po zakończeniu wojny mieli budować wolną Polskę.

„Miasto Dziewcząt” w Warszawie

W umęczonej Warszawie w mrokach okupacji, w reakcji na okrucieństwo wojenne, Maria Okońska postanowiła zbudować „Miasto Dziewcząt”, czyli instytucję wychowawczą, która będzie przygotowywała apostołów do pracy w swoich środowiskach. „Miasto Dziewcząt” miało obejmować szkoły, teatry, kościoły i szpitale, które służyłyby w przyszłości wszystkim dziewczętom potrzebującym pomocy. 26 sierpnia 1942 r., podczas konspiracyjnego spotkania w Szymanowie, odbyło się pierwsze spotkanie osób stanowiących fundament „Miasta Dziewcząt”. Ponieważ było ich osiem, nazwały się „Ósemką”. Jako program duchowy przyjęły osiem błogosławieństw, a za swoją patronkę obrały Maryję Królową Polski. 1 listopada 1942 r. w Zakładzie dla Ociemniałych w Laskach z „Ósemką” po raz pierwszy spotkał się ks. prof. Stefan Wyszyński, który wkrótce stał się ich duchowym opiekunem - Ojcem.
„Miasto Dziewcząt” odegrało wyjątkową rolę podczas Powstania Warszawskiego. Ale wyjście z narażeniem własnego życia na ulice powstańczej Warszawy wymagało wcześniej odważnej, wolnej decyzji każdej z dziewcząt. Maria Okońska przedstawia to w swoim „Wspomnieniu z Powstania Warszawskiego”. Pisze, że w końcu lipca 1944 r., mniej więcej na tydzień przed wybuchem powstania, przyszedł do jej domu przy ul. Grochowskiej kolega brata, mocno zaangażowany w pracę konspiracyjną, i ostrzegł: „Za kilka dni wybuchnie powstanie! Jesteśmy do niego nieprzygotowani; nie mamy broni ani amunicji, sam zapał nie wystarczy. Będzie to wielki mord Stolicy. Z Warszawy nie pozostanie kamień na kamieniu...”. I radził, aby zabrała rodzinę i w porę uciekła z Warszawy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Walka na kolanach

Wstrząśnięta, kilka dni dojrzewała do decyzji. Dotarła z koleżankami do ks. Wyszyńskiego, przebywającego w Laskach, aby zapytać, co robić. „Po długiej szarpaninie, po niekończących się modlitwach i naradach - pisze Maria Okońska - przyszła jasna i zdecydowana pewność: Pójdziemy do powstania z obliczem Matki Bożej Jasnogórskiej. Będziemy ludziom mówić o Niej; w tragicznych momentach będziemy budzić ufność i nadzieję”.
Dziewczęta postanowiły więc wziąć udział w powstaniu, nie podejmując jednak zadań wojskowych czy medycznych, lecz przez apostolstwo. Chciały modlitwą ocalić Warszawę. Widziały to w ten sposób: podczas walk powstańców i zabiegów medycznych wykonywanych przez sanitariuszki opatrujące rannych one będą klęczeć, modlić się za nich i wołać do Boga o ratunek dla stolicy przez przyczynę Matki Najświętszej.
Utworzyły front modlitwy, który rozpoczął się w „Godzinie W” nieustanną adoracją Najświętszego Sakramentu. Dziewczęta pragnęły wezwać powstańców i ludność cywilną Warszawy do wielkiej mobilizacji ducha. W tym celu napisały program zatytułowany: „Nowa mobilizacja walczącej Warszawy”, stanowiący wezwanie do codziennej modlitwy różańcowej, spowiedzi i Komunii św. we wspólnej, narodowej intencji, zwłaszcza podczas Nowenny w dniach 15-26 sierpnia 1944 r.

Żołnierze z różańcem

Z tekstem programu dziewczęta dotarły do Dowództwa IV Rejonu - Śródmieście, do majora o pseudonimie „Zagończyk”, i wręczyły mu maszynopis. Za jego zgodą „Nową mobilizację” wydano w 10 tys. egzemplarzy, a harcerze z „Szarych Szeregów” rozwiesili kartki z tekstem po całej Warszawie. Dziewczęta, z legitymacjami AK i opaskami WP na ramieniu, stały się żołnierzami powstańczej Warszawy. Z narażeniem życia podejmowały bez lęku najtrudniejsze zadania. Biegły od schronu do schronu, aby dostarczyć tekst „Nowej mobilizacji” i mówić o mocy Maryi, rozdawały ryngrafy i medaliki z wizerunkim Matki Bożej Jasnogórskiej. Do osób ciężko rannych i załamanych przyprowadzały kapłanów, ułatwiały odbycie spowiedzi i przyjęcie Najświętszego Sakramentu.

Klęska i zwycięstwo

Dzień zakończenia nowenny, 26 sierpnia, który miał być dniem zwycięstwa Warszawy, stał się - patrząc po ludzku - dniem klęski. Zginęło wtedy najwięcej ludzi, a Warszawa została ostatecznie zbombardowana. Dziewczęta uświadomiły sobie wtedy, że ludzie giną w dniu Matki Boskiej Częstochowskiej, umierają po Komunii św., w stanie łaski uświęcającej, a więc zostały uratowane dusze setek mieszkańców stolicy. „A jednak Matka Boża nie zawiodła - pisała kiedyś Maria Okońska. - Warszawa rozmodlona, klęcząca, po spowiedzi i Komunii św. ginie w stanie łaski uświęcającej, idzie przez Matkę Najświętszą na wieczysty Apel. Nastąpiła kapitulacja. Ulice zaroiły się ludźmi. Były to po prostu tłumy. Ulicami trzeba się było przeciskać, aby posuwać się naprzód. Skąd ci ludzie się wzięli? Przecież tylu zginęło? A jednak Bóg uratował Warszawę” („Niedziela” nr 33/2004). - Żadnej z nas nawet włos nie spadł z głowy. Było to na granicy cudu. Ocalone przez Maryję, wyszłyśmy z powstania i skierowałyśmy swe kroki na Jasną Górę Zwycięstwa, aby Jej dziękować i powierzać całe nasze dalsze życie - mówiła po latach Maria Okońska.
Po raz kolejny przerzucam kartki „Wspomnienia z Powstania Warszawskiego” Marii Okońskiej, małej książeczki Wydawnictwa im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego „Soli Deo”, i po raz kolejny podziwiam heroizm grupy dziewcząt z różańcem w ręku walczących o wolną Polskę i o wolnych wewnętrznie Polaków, tworzących Naród, który zawierzył Maryi.

Na następnych stronach tego numeru „Niedzieli” znajdziemy więcej informacji na temat Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, którego początkiem była idea „Miasta Dziewcząt”.
(L. D.)

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prawda w historii

Niedziela Ogólnopolska 41/2012, str. 27

[ TEMATY ]

historia

BOŻENA SZTAJNER

Poprzez prawdziwą historię człowiek wie, kim naprawdę jest. Fałszywa historia powoduje, że człowiek myśli o sobie inaczej, niż jest w rzeczywistości. Dzięki historii zachowana jest ciągłość państwa, a jego charakter ustalony - te myśli zapisano w latach 20. zeszłego wieku, ich autorem jest przyjaciel Gilberta Keitha Chestertona, katolicki myśliciel Hillaire Belloc*). Odwykliśmy od podobnych sformułowań i terminów. Wielu ludzi, myśląc o sobie, ma na uwadze tylko swoje doczesne istnienie w konkretnym czasie, zapominając o więzi, która jest nieprzerwana, a która łączy nas z przodkami. Państwo to dla nas najczęściej polityczno-ekonomiczna struktura, której głównym zadaniem jest nie utrudniać nam życia. To, jaki jest jego metafizyczny sens, nie zaprząta naszej uwagi. A to pytanie stawiać należy, bo nie jesteśmy plemieniem. Nasz pierwszy polityczny władca przyjął chrzest. Nasza historia ma nam do opowiedzenia nie tylko „ciekawe historie”. Dzisiejszy sposób przedstawiania jej, jakby była scenariuszem komiksu czy filmu z dreszczykiem, sprawia, że tracimy orientację duchową. A ona ma nas prowadzić i chronić, bo to, co istniało kiedyś, wciąż nas dotyczy. Bezpośrednio. Historię każdego kraju pisze Bóg - poprzez swoje narzędzia. Historia katolicka jest niepodzielną całością. Nie można jej zobaczyć poprzez szczegół, np. tylko w perspektywie dziejów dynastii, grupy społecznej, gospodarki czy wojen. Taka perspektywa pozbawia historię prawdy. A bez prawdy nie zrozumiemy niczego. Dziś mamy zwyczaj patrzeć na wszystko oddzielnie. Przeinformowanie i brak hierarchii w układzie faktów, zanik myślenia o przyczynach i skutkach, brak prawidłowego kojarzenia wydarzeń, a przede wszystkim zanik świadomości, czym jest owo spoiwo istnienia postaci historycznych i współczesnych, to wszystko tworzy w naszym umyśle krajobraz jak po bitwie. Nawet wyższe uczelnie mają trudności z uszeregowaniem faktów historii, tak by nie tworzyły chaosu. Przyczyną tego stanu rzeczy jest brak myślenia o historii w perspektywie katolickiej. „Każdy rodzic - katolik zdecydowanie bardziej wolałby, żeby jego dzieci wzrastały w nieznajomości historii niż w nieznajomości prawd wiary i moralności albo katolickich zwyczajów” - mówi Belloc. Ale dodaje zaraz - historię należy uznać za najważniejszy z przedmiotów nauczania. Dlaczego? Gdy przyjmie się, np. w czasie nauki w szkole, pewne spojrzenie na historię, człowiek będzie już zawsze w ten sam sposób postrzegał życie i społeczeństwo, w którym żyje. „Historia jest pamięcią państwa i jednocześnie lekcją poglądową polityki. (…) Musi osądzać, zmierzać ku pochwale lub winie. Nie istnieje coś takiego jak zewnętrzna historia, ponieważ cała historia jest historią ludzkiego umysłu. Dlatego też w antykatolickim społeczeństwie będziemy mieli do czynienia z antykatolicką historią, antykatolickimi podręcznikami, antykatolickimi egzaminami, które będzie musiała zdawać młodzież katolicka”. Historia jest najważniejszym spośród ziemskich tematów ludzkości, bo najbardziej dotyka duszy człowieka. Jeśli będzie wykładana w sposób antykatolicki, stanie się maszynerią przeznaczoną do wywoływania antykatolickich skutków. I nie są temu winne poszczególne stwierdzenia pojawiające się w podręcznikach, książkach naukowych i popularnych filmach, lecz pewna metoda. Belloc zwraca uwagę na podstawy antykatolickiego ujęcia historii, tego, co powoduje, że wszystko jest w całości antykatolickie. To po pierwsze - antykatolicka selekcja materiału. „Przedstawienie jakiejś opowieści jest sprawą selekcji. Jeśli wybiera się materiał w taki sposób, że poszukiwana prawda nie jest ukazana, wtedy opowieść, ogólnie rzecz biorąc, jest nieprawdą, chociaż każdy przedstawiony fakt jest prawdziwy. Fakty, które wybieramy, i porządek, w jakim są przedstawione, determinują obraz, który przedstawiamy. Po drugie - ton lub atmosfera. Ton w historii nie jest czymś niejasnym, nieuchwytnym. Poddaje się analizie. Można zbadać jakiś fragment - odnotowując dokładnie użyte przysłówki i przymiotniki, również rodzaj czasowników, i nawet czasami rzeczowniki - i wyłapać to, co nadaje szczególny ton, i stwierdzić: W ten sposób zostało wypowiedziane kłamstwo. Po trzecie - proporcja. Ilość miejsca i znaczenie, jakie przywiązuje się do różnych części opowieści, jest ostatnim elementem, jaki determinuje całość. To nie jest to samo, co selekcja. Dwóch ludzi może dokonać selekcji tych samych faktów, jednakże zaaranżować w proporcjach bardzo różniących się pod względem długości, znaczenia i wagi”. Jak bronić się przed metodą bardzo dziś rozpowszechnioną, owym rodzajem zatrutego powietrza, którym oddychamy wszyscy - o tym w następnym felietonie.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Tysiąclecia

2024-05-21 13:57

Niedziela Ogólnopolska 21/2024, str. 22

[ TEMATY ]

bł. kard. Stefan Wyszyński

pl.wikipedia.org

Był autorytetem moralnym i jedną z najważniejszych postaci polskiego Kościoła w XX wieku.

Stefan Wyszyński urodził się w miejscowości Zuzela nad Bugiem. Szybko rozeznał powołanie kapłańskie i w 1920 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1924 r. Kontynuował naukę, uzyskując doktorat w 1929 r. W 1946 r. otrzymał sakrę biskupią. Jako dewizę przyjął hasło Soli Deo (Jedynemu Bogu), któremu wierny był do końca życia.

CZYTAJ DALEJ

Niebawem XII Zjazd Dużych Rodzin: „Miłość, szczęście, bezpieczeństwo - Rodzina To ma"

2024-05-28 19:17

[ TEMATY ]

rodzina

duża rodzina

Adobe.Stock

Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” i Miasto Tomaszów Mazowiecki organizują XII Ogólnopolski Zjazd Dużych Rodzin. W dniach 31 maja - 2 czerwca 2024 roku do Tomaszowa Mazowieckiego zostały zaproszone rodziny z całej Polski. W sumie około 700 osób będzie uczestniczyć w tym wydarzeniu.

Hasło Zjazdu - „Miłość, szczęście, bezpieczeństwo - Rodzina To ma" - ma podkreślać, że w rodzinie można odnaleźć najważniejsze wartości i zaspokoić najbardziej podstawowe potrzeby niezbędne do rozwoju i zapewnienia dobrostanu zarówno dzieciom jak i dorosłym. W sensie dosłownym chcemy przekazać, że w zasadzie jedynym koniecznym

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję