Reklama

Kościół

Jasna Góra - tu nieustannie „dzieje się” Boże Miłosierdzie

- Jasna Góra jest takim miejscem, gdzie Boże Miłosierdzie „dzieje się” nieustannie, a jego szczególnym zdrojem są nasze konfesjonały - zauważają paulini, w których charyzmat szczególnie wpisane jest jednanie człowieka z Bogiem i między sobą. W ubiegłym roku jasnogórscy spowiednicy poświęcili pielgrzymom 20 tys. 522 godziny, służąc w konfesjonale poprzez sprawowanie sakramentu pojednania.

2024-04-07 13:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Monika Książek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O. Dariusz Nowicki, paulin powołany przez papieża Franciszka Misjonarz Miłosierdzia przypomina, że misję tego miejsca i posługujących tu paulinów wciąż określają słowa św. Jana Pawła II, że „Jasna Góra to konfesjonał i ołtarz narodu”. Zauważa, że „strumienie miłosierdzia otwierają się najbardziej w konfesjonale, gdzie człowiek wraca do Boga i zanurza się w Jego miłosierdziu”. - Przy Matce Bożej to kruszeją najwięksi grzesznicy. Ona tu przyciąga ludzi i prowadzi do kratek konfesjonału, do swojego - mówi paulin.

- Jedna z sióstr posługujących na Jasnej Górze opowiedziała mi o pewnym gangsterze z Poznania, który trafił tu na Mszę św., podczas której głosiłem słowo Boże, coś w tym człowieku pękło, poszedł do spowiedzi, potem przywiózł tu żonę i mówił, że przywiezie też innych pogubionych w życiu - opowiada jeden z zakonników, o. Jakub. Podkreśla też, że mocy kapłaństwa doświadcza będąc kierownikiem duchowym, kiedy widzi, „jak powstają z cierni grzechów osoby, jak małżeństwa są uzdrawiane, jak małżeństwa wracają do siebie”. O. Nowicki przekonuje, że Miłosierdzie Boże jest niewyczerpane, bo to „Miłość, która kocha wciąż kolejny raz”. - Miłość może być zraniona, ale Miłosierdzie każe kochać jeszcze raz, bo taki jest Bóg. My możemy miłość zakłamywać, kuleć w niej, przekreślać ją, ale Bóg jak w przypowieści o Miłosiernym Ojcu wciąż na nowo zagarnia nas w swoje kochające ramiona - podkreśla zakonnik.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Niejako pierwszym krokiem wejścia w tajemnicę miłosierdzia jest doświadczenie obecności Matki. Jakby Maryja brała nas jak dziecko za rękę i podprowadzała do Jezusa pełnego Miłosierdzia, który oczekuje naszego zaufania i wejścia w głębszą z nim relację - mówi kustosz Jasnej Góry, o. Waldemar Pastusiak.

W drodze na Święto Miłosierdzia do Krakowa - Łagiewnik przez Jasną Górę - tak najkrócej można scharakteryzować grupy pielgrzymów zagranicznych, którzy w przededniu Niedzieli Miłosierdzia modlili się tutaj. Wszyscy, jak bp Tulio Rivera z Gwatemali, podkreślali, że ta pielgrzymka do Polski to dla nich ważnym przeżyciem ze względu na ich miłość i szacunek do św. Jana Pawła II i kult Bożego Miłosierdzia.

Reklama

W święto Miłosierdzia Bożego, przy wszystkich kościołach Częstochowy pojawił się wizerunek Jezusa Miłosiernego. Pierwszy umieszczono na murach jasnogórskiego Sanktuarium. Z oddolnej inicjatywy świeckich zostało przygotowanych ponad 70 banerów ukazujących z obraz znajdujący się w krakowskim sanktuarium Miłosierdzia Bożego.

Główną intencją inicjatorów tej akcji jest uwielbienie Jezusa w tajemnicy Jego Miłosierdzia, uczczenie święta Miłosierdzia oraz przypomnienie ludziom obietnic, jakie Pan Jezus złożył św. Siostrze Faustynie w związku z kultem Bożego Miłosierdzia.

- Żeby ten wizerunek „wołał” wszystkich, i tych, co wchodzą do kościoła, i tych, którzy może przechodzą obok, może nawet pełni obojętności, niewiary, a może i wrogości wobec Kościoła, ze Jezus jest, ze Jezus czeka, ze swoim przebaczeniem, że jest gotowy wejść z nami w relacje pełna miłości - mówi o. Pastusiak.

Na banerach został umieszczony też kod przekierowujący na stronę internetową, na której będzie można włączyć się w odmówienie Koronki do Bożego Miłosierdzia, przeczytać fragmenty „Dzienniczka” siostry Faustyny, wysłuchać świadectw ludzi o Bożym Miłosierdziu.

Obraz Jezusa Miłosiernego znajduje się w górnej części kaplicy Matki Bożej (na piętrze ponad przedsionkiem), w dawnym chórze zakonnym. W 1998 r. wykonano tam marmurowy ołtarz do wystawienia Najświętszego Sakramentu, w centrum zaś umieszczono obraz Jezusa Miłosiernego namalowany przez Krystynę Kwiatkowską. W miejscu tym najczęściej uczestniczą teraz we Mszy św. grupy zagraniczne. Dziś Kaplicy Miłosierdzia Bożego modlą się częstochowianie i wierni, którzy uczestniczyli w Eucharystii na Jasnej Górze.

Sama Apostołka Bożego Miłosierdzia s. Faustyna Kowalska miała wielki kult do Matki Bożej Jasnogórskiej. Dwukrotnie modliła się na jasnej Górze: „wiele mi powiedziała Matka Boża. Oddałam Jej swoje śluby wieczyste, czułam, że jestem Jej dzieckiem, a Ona mi Matką. Nic mi nie odmówiła, o co Ją prosiłam” - napisała w „Dzienniczku”.

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: pielgrzymi wybrali najpiękniej przystrojone przez dzieci drzewko bożonarodzeniowe

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Magda Nowak/Niedziela

W zaledwie 6 dni aż ponad 30 tys. głosów oddali pielgrzymi na 40 choinek przyozdobionych na Jasnej Górze przez dzieci ze szkół i przedszkoli arch. częstochowskiej. Wśród zwycięzców znalazła się placówka, która ręcznie szyte ozdoby - zabawki odda później do dziecięcego hospicjum. Dziś odbył się finał XI Konkursu na „Wieczernikową Choinkę”, który cieszył się wielkim zainteresowaniem maluchów i pielgrzymów odwiedzających w świątecznym czasie sanktuarium.

Najwięcej, bo ponad 3600 głosów, otrzymało bajecznie kolorowe drzewko nr 15 udekorowane przez przedszkolaków z Węglowic. Dzieci w swej pomysłowości wykorzystały nawet patyczki po lodach. - Niezmiernie się cieszymy, ze mogliśmy się tu trochę naszego serca tu zostawić – wyraziła radość nauczycielka Barbara Kaśków. Dzieci z Węglowic po raz drugi wzięły udział w konkursie i po raz drugi stanęły na podium, w ub. roku ich starsi koledzy ze szkoły zdobyli trzecie miejsce.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Nieprzechodni puchar

2024-04-29 23:36

Kacper Jeż/ LSO DT

    W Brzesku odbyły się XVII Mistrzostwa Liturgicznej Służby Ołtarza Diecezji Tarnowskiej w Piłce Nożnej Halowej.

    W rozgrywkach wzięło udział 46 drużyn z całej diecezji. Łącznie na trzech brzeskich halach zagrało ponad 300 ministrantów i lektorów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję