Reklama

Wiara

Objawienia Jezusa i Maryi w Polsce

Wszystkie wizje i objawienia, które miały miejsce po ukształtowaniu się Nowego Testamentu, nazywamy objawieniami prywatnymi. To objawienia Jezusa Chrystusa, Maryi, świętych lub aniołów, którzy poprzez wizje zmysłowe lub duchowe, przekazują wizjonerowi albo grupie wizjonerów orędzia.

2024-04-09 07:40

[ TEMATY ]

książka

Mat.prasowy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pomagają im lepiej zrozumieć Ewangelię, poprzez jej pryzmat odczytywać „znaki czasu”. W książce zostało opisanych 100 objawień prywatnych, które zapisały się w historii Polski i Kościoła. Zaowocowały m.in. nowymi formami pobożności, budową kościołów lub utworzeniem sanktuariów, a także powstaniem dzieł mistycznych (Dzienniczek św. siostry Faustyny, pisma s. Roberty Babiak, s. Leonii Nastał czy Fulli Horak).

Autorski wybór Henryka Bejdy uwzględnia przede wszystkim objawienia Pana Jezusa, Maryi, aniołów i świętych, w dostrzegalnej przez wizjonerów postaci. Druga część poświęcona jest wybranym pomniejszym objawieniom, które miały bardziej ograniczony publiczny wydźwięk, oraz innym cudownym zjawiskom związanym z samymi wizerunkami Pana Jezusa, Maryi i świętych. Górka Klasztorna, Licheń Stary, Okulice, Supraśl, Bardo Śląskie, św. Lipka, Ludźmierz, Leżajsk, Radecznica, Pińczów, Matemblewo, Siekierki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Św. Jacek, św. Anna, św. Jadwiga Andegaweńska, św. Stanisław, św. Kazimierz Kaźmierczyk, św. Stanisław Kostka, św. Antoni Padewski.

Fragment książki „Objawienia Jezusa i Maryi”

WYKRZYKNĘŁA: „MAMO!”. XVIII W. – MB – ŁOPIENKA – NIEMA DZIEWCZYNKA

Leżąca na północnym stoku Łopiennika (1070 m n.p.m.) Łopienka była niegdyś dużą bieszczadzką wsią i ważnym miejscem pielgrzymkowym – największym sanktuarium maryjnym w Bieszczadach dla zamieszkujących te tereny greckokatolickich Łemków. Po mających miejsce tuż po II wojnie światowej wysiedleniach, wszystkie budynki mieszkalne i gospodarcze zostały rozebrane. Uchowała się jedynie murowana cerkiew greckokatolicka pw. Paraskiewy Męczennicy z 1757 r. Łemkowie pielgrzymowali tu niegdyś tłumnie, by modlić się przed cudowną ikoną Matki Bożej Łopieńskiej – Matki Pięknej Miłości.

Początkiem maryjnego kultu było objawienie, jakiego – według ustnych przekazów – doznać miała w Łopience niemówiąca od urodzenia siedmioletnia dziewczynka. Dziecko było ponoć nieślubną córką mieszkającej na tym terenie samotnej kobiety. Sąsiedzi uważali, że niepełnosprawność dziecka to kara za grzech, jakiego dopuściła się jej matka. Kobieta – z trudem wiążąca koniec z końcem – pracowała na folwarku, często zabierając ze sobą niemą córkę. Pewnego razu – podczas sianokosów – dziecku zachciało się pić. Mała udała się do strumienia. Nachylając się nad taflą wody, spostrzegła nagle niezwykłą jasnosć. Wyłoniła się z niej postać Matki Bożej z Dzieciątkiem. Przestraszona siedmiolatka wykrzyknęła: „Mamo!”, i było to pierwsze słowo, jakie w swoim życiu wypowiedziała. Radości było co niemiara. Odzyskawszy mowę, dziewczynka opowiedziała o tym, co ją spotkało, i zgodnie uznano to za cud. Ikona Matki Bożej Łopieńskiej – ufundowana później przez właściciela wsi (kiedy to się stało, nie wiadomo, ale wzmiankowano o niej ok. 1761 r., a być może już w 1756 r.) – ma być właśnie pamiątką tego – połączonego z uzdrowieniem – objawienia.

Reklama

Początkowo umieszczono ten wizerunek w kapliczce, a potem w cerkwii (najpierw drewnianej, a następnie murowanej). Wieść o cudownych wydarzeniach rozniosła się po okolicy i do Łopienki zaczęły ściągać rzesze wiernych.

Oryginalna, koronowana w 1999 r., cudowna ikona Matki Bożej Łopieńskiej – Matki Pięknej Miłości, cieszy się dziś kultem w rzymskokatolickim kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – sanktuarium Matki Pięknej Miłości w Polańczyku (w Łopience znajduje się kopia wizerunku). W Łopience – między cerkwią a cmentarzem – miało znajdować się również cudowne źródełko. (…)

CAŁA KSIĄŻKA DOSTĘPNA POD TYM LINKIEM: ksiegarnia.niedziela.pl

O autorze:

HENRYK BEJDA - dziennikarz katolicki. Mąż i ojciec. Miłośnik gór i dobrej literatury. Domorosły etymolog a raczej „badacz słów”. Od lat interesuje się wszystkim co ma związek z Kościołem Katolickim, a zwłaszcza życiem i cudami świętych. Autor i współautor ok. 50 publikacji książkowych (m.in. „Cudów wielkich świętych”). Publikował m.in w dziennikach „Nowy Czas Krakowski” i „Życie”, w prasie katolickiej – „Źródło”, „Cuda i łaski Boże” (red. nacz.), „Niedziela”, „Gość Niedzielny” i w mediach zajmujących się tematyką samorządową.

Ocena: +13 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ogłoszono mnie szaleńcem

Imiona i nazwiska bohaterów książki Mateusza Wyrwicha „Ogłoszono mnie szaleńcem” są autentyczne. Prawdziwe są też ich historie. Książka jest zbiorem reportaży historycznych, których akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy „kończyła się jedna okupacja, zaczęła druga. Sowiecka. Również dążąca do eksterminacji narodu polskiego”. Wiele osób wchodziło do grup zorganizowanych lub nieformalnych, których działalność była znakiem sprzeciwu wobec zniewolenia. Cena była wysoka. Jak pisze Mateusz Wyrwich: „Blisko pół miliona polskich patriotów zamknięto w latach 1944-1956 w więzieniach czy obozach koncentracyjnych”. Książka opowiada o losach ludzi, którzy przez dziesięciolecia budowali fundament dla wielkiego ruchu, jakim była „Solidarność”. Przedstawione są w niej losy żołnierzy WiN-u, organizatorów antykomunistycznych manifestacji studenckich w Gdańsku, Krakowie czy Poznaniu, chłopów przeciwstawiających się przymusowej kolektywizacji w latach 50., a także uczestników wydarzeń poznańskich Czerwca ’56 i innych.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Papież do kanosjanów i gabrielistów: kapituła generalna to moment łaski

2024-04-29 20:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął na audiencji przedstawicieli dwóch zgromadzeń zakonnych kanosjanów i gabrielistów przy okazji przeżywanych przez nich kapituł generalnych. Jak podkreślił, spotkanie braci z całego zgromadzenia jest wydarzeniem synodalnym, fundamentalnym dla każdego zakonu, i stanowi moment łaski.

„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się na kapitule przez wspominanie, ewaluację i pójście naprzód w rozwoju zgromadzenia” - mówił Franciszek. Wyjaśniał następnie, że harmonia między różnorodnością jest owocem Ducha Świętego, mistrza harmonii. „Jednolitość czy to w instytucie zakonnym, czy w diecezji, czy też w grupie świeckich zabija. Różnorodność w harmonii sprawia, że wzrastamy” - zaznaczył Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję