Reklama

Wiadomości

Protestujący zdecydowanie: precz z zielonym obłędem

Z najdalszych zakątków naszego kraju do Warszawy zjechały setki tysięcy Polaków na protest Precz z Zielonym Ładem. Nam udało się bezpośrednio porozmawiać z kilkoma uczestnikami manifestacji.

[ TEMATY ]

protest

rolnicy

protesty

Łukasz Brodzik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wsiadamy do autokaru w Zielonej Górze. To jedno z najodleglejszych miejsc, z których wyruszają na protest niezadowoleni z unijnej „polityki klimatycznej” rodacy. Zbiórka 3:45, wyjazd o 4:00. Wszyscy przed czasem, pełna mobilizacja. Z województwa lubuskiego łącznie wyruszają 4 autokary. Na dworze jest jeszcze ciemno, gdy zabieramy „na pokład” kolejnych związkowców z Sulechowa. Jeszcze tylko pożegnanie z figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie i „wskakujemy” na autostradę.

Kierunek: stolica

Manifestanci są dobrze przygotowani. Mają plastrony z identyfikacją regionalną, gwizdki, wuwuzele, prowiant. Przekazują sobie ostrzeżenia, by nie dać się sprowokować i uważać na siebie. W pamięci ciągle jest protest rolników, który ostatnio brutalnie pacyfikowała policja pod rządami Donalda Tuska i Marcina Kierwińskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Łukasz Brodzik

Powtórka z „rozrywki”

W autobusie rozmawiamy z panią Bożeną. To nie pierwsza jej manifestacja. I przypomina nam, ile razy ona i Solidarność musiała protestować za poprzednich rządów PO i koalicjantów. Historia się powtarza. - Tylko czy my znów musimy przechodzić przez to samo? - dopytuje retorycznie.

W połowie drogi do Warszawy na parking dojeżdżają kolejne autokary z województwa lubuskiego. Są też związkowcy z zakładów Cegielskiego z Poznania. Rozdają ulotki, w których krytykują obecną władzę i domagają się zamówień dla branży zbrojeniowej. Widać pełną determinację jadących do stolicy.

Łukasz Brodzik

Reklama

Warszawa wita nas wymarzoną na manifestację pogodą - nie jest za gorąco, ale i nie pada. Autokary zatrzymują się prawie pod samym Placem Zamkowym. Policjanci spisują tablice rejestracyjne pojazdów i można już ruszać pod Kolumnę Zygmunta.

Przeciw zielonemu szaleństwu

Jako pierwszą pod sceną na Placu Zamkowym, gdzie za chwilę w samo południe nastąpi rozpoczęcie przemarszu, spotykamy panią Beatę, nauczycielkę związaną z Rodziną Katyńską w Częstochowie. Nasza rozmowa zaczyna się nietypowo. Pani Beata przygotowała się na protest perfekcyjnie wiedząc, że nie będzie to tylko jakiś spacerek. Wzięła ze sobą nawet powerbank, żeby podładować komórkę, ale dopiero w Warszawie zorientowała się, że nie ma przewodu do podłączenia. I to ona zaczepia nas, prosząc o użyczenie „kabelka”, który zauważa przy naszym telefonie. Na szczęście mamy zapasowy, ale od tej pory musimy być przez jakiś czas nierozłączni. Nie chcemy zostawiać Pani Beaty z marnie naładowanym urządzeniem. Stąd rozmawiamy o wszystkim.

Łukasz Brodzik

A to, że rząd zgadzając się na Zielony Ład wpędza nas w tarapaty, że będzie drożej, odczujemy to wszyscy. A to o wprowadzanych zmianach w edukacji, gdzie szkoły dostały wytyczne od ministerstwa, żeby bacznie przyglądać się dzieciom. I to wszystko ma służyć w teorii dobremu. Ale zapisy są tak skonstruowane, że już dziś Pani Beata boi się sytuacji jak na zachodzie, gdy dzieci były odbierane rodzicom, bo przyszły do szkoły smutne. Potem się okazywało, że zły nastrój dziecka związany był ze śmiercią babci.

Zaniepokojenie u naszej rozmówczyni budzi też brak reakcji na radykalizm nowej władzy u jej wyborców.

Reklama

-Co się musi jeszcze stać, żeby ludzie przejrzeli i sprzeciwili się opóźnianiu, czy wręcz zaniechaniu kluczowych dla kraju inwestycji? - pyta. I choć dominuje u niej minorowy nastrój, to szansy upatruje w przebudzeniu narodu polskiego. I nadzieji na to, że w Polsce obejmie ster mąż stanu, który zrobi porządek.

Sadownicy: Niech Bruksela żre robaki, my wolimy schabowego i ziemniaki

Uczestnicy protestu przywieźli ze sobą kilkumetrową figurę śmierci z kosą i unijną flagą na ramieniu. Symbol wyroku śmierci, jaki grozi polskiemu rolnictwu. Na przyczepie także symboliczny ciągnik i skrzynie jabłek, które rozdane zostały manifestantom. W tłumie daje się słyszeć okrzyki: precz z Zielonym Ładem - jadem.

A na transparentach: Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela suwerenność nam odbiera; Precz z zielonym obłędem; Zielony terror - Ursula von; Tusk i spółka (z nieograniczoną odpowiedzialnością) wprowadzili rządy bezprawia! Walczymy o wolność polscy patrioci.

Łukasz Brodzik

Gdy dochodzimy do Sejmu, głos zabiera przewodniczący NSZZ Solidarność. Piotr Duda dziękuje za przybycie nie tylko rolnikom, ale też górnikom, hutnikom, ślusarzom, tokarzom, pielęgniarkom, lekarzom. Wszystkim, którzy czują, że już dziś są pokrzywdzeni polityką klimatyczną Unii Europejskiej. Dziękuje także policjantom za to, że nie powtórzyły się sceny z poprzedniego strajku rolników. Ma jednak pretensje do służb stołecznego ratusza, bo organizatorzy protestu napotykali na szereg utrudnień, łącznie z ustawieniem przenośnych toalet.

Stąd manifestanci tłumnie pojawiają się po proteście w nieodległych od sejmu restauracjach.

Firmy przez politykę unijną wynoszą się z kontynentu

Reklama

W jednej z nich, w której biesiadują jednocześnie m.in. posłowie Trzeciej Drogi, spotykamy pana Wojtka. Właśnie stracił pracę we wrocławskiej fabryce autobusów Volvo. Po 17 latach pracy na tym samym stanowisku. Wprawdzie dzięki związkom zawodowym udało się uzyskać odprawę. Marne to jednak pocieszenie, bo pan Wojtek ma jeszcze 10 lat do emerytury, a mimo rynku pracownika na razie nie może znaleźć zatrudnienia. I już wie, że dopada go depresja. Rozpoznaje nas i dosiada się do naszego stolika. Pytany o przyczyny wynosin szwedzkiej fabryki i likwidacji 1500 miejsc pracy nie umie dać jednoznacznej odpowiedzi. Przypuszcza, że decyzja mogła być podyktowana polityką Unii Europejskiej, zapaść na szczytach tamtejszej władzy.

Na protest przyjechał z przyjaciółmi. Znajomy właściciel tartaku wziął auto i zabrał kolegów. Pan Wojtek nie należy do zwolenników obecnego rządu. Zresztą na proteście ciężko znaleźć apologetów Donalda Tuska i jego sojuszników. Wielu uczestników zaniepokojonych jest ideologicznymi, zielonymi unijnymi pomysłami i ślepo za nimi idącym polskim rządem. I jak mantra na proteście powtarzane było pytanie: co będzie dalej? Do czego to doprowadzi Polskę?

Łukasz Brodzik

Na miesiąc przed wyborami do europarlamentu te pytania warto sobie i innym zadawać systematycznie. A czas pokaże, czy refleksja nadejdzie szybko.

Z Warszawy Łukasz Brodzik

2024-05-11 11:36

Oceń: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kawelaszwili zaprzysiężony na prezydenta, pod parlamentem protesty

[ TEMATY ]

prezydent

Gruzja

protesty

Kawelaszwili

PAP/EPA

Protesty w Gruzji

Protesty w Gruzji

Micheil Kawelszwili został w niedzielę zaprzysiężony na prezydenta Gruzji. Ceremonia, w której wzięli udział posłowie partii rządzącej Gruzińskie Marzenie, członkowie rządu oraz kolegium elektorskiego, trwała niecałą godzinę. Budynek otoczony jest przez siły bezpieczeństwa.

W tym samym czasie ustępująca prezydentka Salome Zurabiszwili ogłosiła, że opuszcza rezydencję prezydencką i przyłącza się do demonstrujących, którzy od miesiąca biorą udział w antyrządowych protestach.
CZYTAJ DALEJ

Szefernaker: na 27 sierpnia prezydent zwoła Radę Gabinetową

2025-08-14 13:53

[ TEMATY ]

Prezydent Karol Nawrocki

Rada Gabinetowa

KPRP

Prezydent Karol Nawrocki

Prezydent Karol Nawrocki

Szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker poinformował w czwartek, że Rada Gabinetowa zapowiedziana przez prezydenta Karola Nawrockiego w jego orędziu zostanie zwołana na 27 sierpnia. Wskazał, że Rada będzie dotyczyć stanu finansów publicznych, kwestii ustrojowych i rozwojowych.

Szefernaker powiedział, że podczas czwartkowego spotkania prezydenta Karola Nawrockiego z premierem Donaldem Tuskiem, prezydent przedstawił mu informacje o zwołaniu Rady Gabinetowej.
CZYTAJ DALEJ

To pierwsza bazylika na całym Półwyspie Arabskim. Gdzie się znajduje?

2025-08-15 07:48

[ TEMATY ]

Półwysep Arabski

pierwsza bazylika

Arabia Północna

Nasza Pani Arabii

Kuwejt

Adobe Stock

Pierwsza bazylika w Zatoce Perskiej - ku czci Matki Bożej. Zdjęcie poglądowe

Pierwsza bazylika w Zatoce Perskiej - ku czci Matki Bożej. Zdjęcie poglądowe

– Jesteśmy szczęśliwi i wdzięczni – mówi przez telefon mediom watykańskim biskup Aldo Berardi, O.SS.T., wikariusz apostolski Arabii Północnej, nie kryjąc wzruszenia z powodu podniesienia kościoła Naszej Pani Arabii, znajdującego się w Ahmadi w Kuwejcie, do rangi bazyliki mniejszej. To pierwsza bazylika na całym Półwyspie Arabskim.

Dekret w sprawie podniesienia świątyni do rangi bazyliki mniejszej został ogłoszony 28 czerwca przez Dykasterię ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. To uznanie historycznego, religijnego i duszpasterskiego znaczenia tej pierwszej w kraju świątyni, położonej na wybrzeżu Zatoki Perskiej. – To stara parafia, obecnie pod jurysdykcją wikariatu apostolskiego, ale powstała z inicjatywy karmelitów w 1948 roku, a następnie została zbudowana (przez Kuwait Oil Company) dla osób, które przyjeżdżały pracować w przemyśle naftowym. Dwa lata temu obchodziliśmy jej 75-lecie – przypomina bp Aldo Berardi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję