Pierwszy raz w historii archidiecezji wrocławskiej jej rzecznikiem prasowym została osoba świecka – to Maciej Rajfur, wieloletni redaktor Wrocławskiego Gościa Niedzielnego, a obecnie jego kierownik, pracował także jako dziennikarz Gazety Wrocławskiej. I jak sam o sobie mówi, szczęśliwy mąż i ojciec.
Osoba świecka pełniąca tę funkcję w Polskim Kościele to rzadkość – świeckich rzeczników ma jeszcze tylko diecezja płocka i archidiecezja białostocka. O swojej nominacji, planach i polityce informacyjnej archidiecezji Maciej Rajfur opowiedział w rozmowie z Niedzielą Wrocławską.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Świecki rzecznik prasowy nie jest czymś oczywistym w polskich diecezjach. Skąd taka nominacja?
Reklama
– Traktuję decyzję abp. Józefa Kupnego jako wyraz zaufania do mojej osoby, ale przede wszystkim jako szerszy proces doceniania roli świeckich w Kościele. Nie jestem jedyną osobą świecką powołaną w ostatnim czasie w kurii – Adriana Kwiatkowska została sekretarzem generalnym Synodu, wcześniej tej funkcji w Polsce nie pełniła nigdy świecka osoba. Jest to dla Kościoła proces bardzo ważny, metropolita wrocławski na spotkaniu komisji synodalnych mówił o „przywracaniu świeckim należnego im miejsca w Kościele”. I podkreślał, że nie wynika to „z łaski” duchownych, biskupów, ale z mocy sakramentu chrztu. To również nie wynik spadku powołań – nie ma księży, więc od biedy powołamy świeckiego. Nie, to wynik synodalności. Kościół musi być wspólny – zarówno kapłanów, osób konsekrowanych, jak i świeckich – razem jesteśmy za niego odpowiedzialni, razem go współtworzymy. Jestem osobą, która od 10 lat pracuje w mediach blisko Kościoła i widzę potrzebę dawania świeckim większej odpowiedzialności w Kościele.
Postanowiłem podjąć tę funkcję także dlatego, że zgadzam się z tym, co przy propozycji od księdza arcybiskupa usłyszałem: jestem osobą świecką, więc mam szansę stać się pomostem pomiędzy duchownymi a świeckimi. Jest to także pewne przełamanie schematów dotyczących rzeczników diecezji, przełamanie pojęcia „zawsze tak było”.
– Jaką wizję swojej funkcji ma nowy rzecznik?
Reklama
– Na pewno chciałbym być rzecznikiem całego Kościoła wrocławskiego, a nie tylko kurii metropolitalnej czy tylko abp. Józefa Kupnego. Nie chcę być także rzecznikiem wyłącznie od kryzysów – niektórzy identyfikują tę funkcję z zarządzaniem kryzysowym w trudnych chwilach dla Kościoła. Oczywiście to jedno z ważniejszych zadań, ale nie zapominajmy, że rzecznik jest też odpowiedzialny za cały obraz instytucji czy organizacji, której służy. To wybrzmiało w rozmowie z księdzem arcybiskupem, ale sam także mam takie podejście do tematu – chciałbym spróbować przebić się do rzeczywistości medialnej z rzeczami dobrymi, które dzieją się w archidiecezji, a o których mało ludzi słyszy poza Kościołem. My oczywiście jako katolicy i media katolickie staramy się informować o tym, co się dzieje, ale pracując kilka lat poza mediami katolickimi zauważyłem, że nie przebija się do szerszego świata medialnego. Dla ludzi, których nie ma w Kościele, którzy są w rozkroku, gdzieś na obrzeżach, Kościół występuje w mediach od kryzysu do kryzysu. I to jest błąd. Trudno się dziwić, że mówią później, że Kościół jest taki, siaki czy owaki, skoro oni czytają o nim tylko wtedy, gdy publikowane jest oświadczenie rzecznika, że zdarzył się jakiś skandal, księdza trzeba przenieść z parafii czy usunąć. Niestety ostatnie lata pokazały, że ubywa ludzi w Kościele także ze względu na skandale duchownych. Bardzo chciałbym się przebić do mediów świeckich z pozytywnym obrazem Kościoła. Chciałbym być rzecznikiem obecnym w mediach nie tylko, kiedy trzeba będzie się wytłumaczyć z jakiejś kryzysowej sytuacji, ale przede wszystkim kiedy dzieje się coś wartościowego w naszej archidiecezji. I tym zainteresować ludzi.
– Jaka powinna być polityka informacyjna archidiecezji wrocławskiej?
– W tym kontekście bliskie są mi słowa Pana Jezusa: „Bądźcie roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie”. Polityka informacyjna archidiecezji musi być przede wszystkim zrozumiała, ale także autentyczna. My potrzebujemy wydawania regularnych informacji „na zewnątrz”, ponieważ bardzo wiele dobrych i ważnych rzeczy się w naszej diecezji dzieje – teraz trwamy w II Synodzie Archidiecezji Wrocławskiej i te informacje powinny trafiać do wszystkich mediów, nie tylko katolickich. Oczywiście wiem, że to jest proces, że to nie zmieni się już jutro, ale będę się starał bardziej przebijać z informacjami pozytywnymi i autentycznymi. Bo Kościół potrzebuje powrotu do autentyczności, wtedy staje się prawdziwym świadkiem Chrystusa. Nawet w chwilach trudnych, gdy z czegoś trzeba się tłumaczyć, potrzebny jest autentyczny i szczery przekaz. Szczegóły tych wszystkich zmian dotyczących polityki informacyjnej będą się dziać równolegle z synodem diecezjalnym, bo on też pracuje nad nowym kształtem ewangelizacji, nad nowym kształtem mediów – zajmuje się tym jedna z pięciu komisji synodalnych „Młode wino, nowe bukłaki – ewangelizacja”.
Reklama
Mam też nadzieję, że moja nominacja na rzecznika sprawi, że pozbędziemy się nadmiernego patetyzmu w pewnych komunikatach. Chciałbym zmniejszać ten dystans między szeroko pojętym komunikatem archidiecezji wrocławskiej a potencjalnym wiernym. Będę dążył do tego, żeby ludzie identyfikowali się z archidiecezją jako jej część, a nie jako ktoś stojący z boku czytający co ta archidiecezja ma do powiedzenia. Kościół musi być blisko ludzi i komunikować się językiem zrozumiałym.
– Czy media, Internet, portale społecznościowe to dobre miejsce do ewangelizacji?
– Jak najbardziej. Powił się nawet termin „duszpasterstwo digitalne” – to są wszystkie formy aktywności dotyczące wiary księży, osób konsekrowanych i świeckich w Internecie. My jako archidiecezja na pewno też tego potrzebujemy. Abp Józef Kupny jest jednym z pierwszych hierarchów, którzy założyli swój profil na Twitterze. Synod pracuje nad prawdziwie informacyjną, a zarazem formacyjną stroną internetową diecezji. Nie tylko z numerami telefonów do kurii, ale rzeczywiście z dobrym nauczaniem, konkretnymi adresami, gdzie można trafić do wspólnot, gdzie można się formować, z aktualnymi wydarzeniami. To według mnie ważny projekt medialny dla archidiecezji. I jak najbardziej musimy wychodzić z pozytywną informacją o Kościele do Internetu, bo tam są młodzi ludzie. A jednocześnie trzeba przy tym zachować złoty środek. Nie możemy godzinami wklepywać informacje w Internet bez żadnego skutku – trzeba najpierw żyć autentycznie Ewangelią i budować Kościół w realnym świecie, a w wirtualnym mówić o nim z pomysłem, bez pompatyczności i nadęcia.