Reklama

Niedziela Częstochowska

Temat tygodnia

Zauważmy Dzień Flagi

Niedziela częstochowska 17/2013, str. 1, 8

[ TEMATY ]

flaga

BOŻENA SZTAJNER

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od 2004 r. 2 maja jest obchodzony w Polsce jako Dzień Flagi RP. Flaga to znak, który wiąże Polaków w ojczyźnie i na całym świecie. Pod tym znakiem idziemy przez życie. Na świecie znaki państw są należycie honorowane, np. w Stanach Zjednoczonych ludzie bardzo kochają swoją flagę, często znajduje się ona na poczesnym miejscu przed domem, na samochodzie i przy różnych okolicznościach. Musimy szanować swoją narodową biało-czerwoną, pamiętając, że w ułożeniu poziomym flagi kolor czerwony jest na dole. (Te same kolory, ale odwrotnie ułożone - czerwony na górze - mają flagi Monako i Indonezji, różniące się od siebie jedynie formatem).

Jest wiele okoliczności, które każą nam myśleć o ojczyźnie, o jej historii, teraźniejszości i przyszłości. Flaga jest znakiem identyfikacji narodowej. Jak dowód tożsamości, paszport czy prawo jazdy, flaga narodowa jest znakiem przynależności do określonej narodowości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dodatkową okolicznością naszego patriotyzmu jest jego związek z religią katolicką. Mówi się powszechnie: Polak katolik. Niektórzy dziś nieco ośmieszają ten dwuczłon wyrazowy, ale historia pokazuje, że wielokrotnie dobrze na tym jako naród wyszliśmy. Polak katolik to człowiek, który jest włączony w Kościół Boży, żyje i oddycha Chrystusem i Jego Ewangelią, który przestrzega Dekalogu.

Oczywiście, mogą być uczciwi i prawi Polacy o innym wyznaniu chrześcijańskim lub niewierzący w Boga. Dla nas jest ważne, że większość polskiego społeczeństwa to katolicy i tak się utożsamiamy. Dobrze by było, żeby pod polskim sztandarami było jak najwięcej dobrych katolików - to niezwykle ważne zarówno, gdy chodzi o sprawy kultury, polityki, jak i sprawy gospodarcze. Uszanujemy wtedy wszystko, co Polskę stanowi, jak wielokrotnie podkreślał kard. Stefan Wyszyński, co stanowi nasz naród, a więc kulturę, obyczaj, moralność, tradycję, politykę i elementy, które przynależą do polskości, do naszego dziedzictwa. Szczególnie ważna jest tu nasza narodowa historia. Pamiętamy, jak Polacy stanęli na baczność, gdy władze rządowe podjęły próby umniejszania polskiej historii. Naród się poderwał, znaleźli się ludzie, którzy podjęli nawet strajk głodowy, żeby zmusić rząd do poważniejszego traktowania tych lekcji w szkołach. Bo „historia magistra vitae” - Historia jest nauczycielką życia, o czym już wiedzieli starożytni. Jan Paweł II zaś powiedział, że narody, które tracą pamięć, giną. Kraje, które nie mają swojej historii albo zapominają o niej, nie mają zakorzenienia, nie myślą o swoim bycie, mało wiedzą i będą ginąć.

Reklama

Czymś pięknym i zacnym jest więc dla naszej narodowej świadomości Dzień Flagi, zwłaszcza że obchodzony jest tuż przed uroczystością 3 Maja, kiedy to na Jasnej Górze, wszędzie na świecie i w Polsce, gdzie tylko są polskie dusze, czcimy Maryję jako Królową Polski. Dzień Flagi jest też Światowym Dniem Polonii i Polski za Granicą. Dobrze więc, że 2 Maja przylega bezpośrednio do 3 Maja i jest pięknym narodowym wstępem do wielkich uroczystości maryjnych, mających także charakter narodowy.

Uczcijmy ten czas, mówmy o jego treści dzieciom i młodzieży, i mimo wielu problemów, które są udziałem nas, Polaków, cieszmy się Polską i tym, że jesteśmy Polakami.

2013-04-23 14:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Flaga biało-czerwona jednoczy wszystkich Polaków

[ TEMATY ]

orędzie

flaga

Bożena Sztajner/Niedziela

- Dziś polska flaga staje się symbolem polskiego sukcesu - powiedział we wtorkowym orędziu na Dzień Flagi oraz Dzień Polonii i Polaków za granicą marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Życzył też Polakom za granicą, by realizowali swoje marzenia, gdziekolwiek mieszkają.

„Flaga biało-czerwona jest nie tylko symbolem państwa, ale jednoczy wszystkich Polaków, niezależnie od przekonań politycznych, wyznania, czy miejsca na ziemi, gdzie przyszło im żyć. To symbol, który jednoczy nas w czasach tragicznych i heroicznych, w czasach nadziei i radości. Daje nam poczucie dumy narodowej” - powiedział Karczewski w orędziu, wyemitowanym we wtorek w TVP1 z okazji obchodzonego 2 maja Dnia Flagi oraz Dnia Polonii i Polaków za granicą.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję