Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Spotkanie z Tadeuszem Chudeckim

Miłość niejedno ma imię

W niedzielę, 7 kwietnia br. po wieczornej Mszy św., w sali teatralnej konkatedry w Lubaczowie odbyło się spotkanie ze znanym aktorem teatralnym i filmowym, podróżnikiem Tadeuszem Chudeckim. Oprócz dorosłych, przybyła na nie młodzież zrzeszona w KSM. Ich opiekun i gospodarz spotkania ks. Krystian Bordzań powitał gościa i zebranych.

Niedziela zamojsko-lubaczowska 17/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

świadectwo

aktor

Adam Łazar

Tadeusz Chudecki podczas spotkania w Lubaczowie

Tadeusz Chudecki podczas spotkania w Lubaczowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O miłości

Ks. Krystian jako pierwszy postawił gościowi pytanie: - Gra Pan w serialu „M jak miłość”, to niech Pan powie, jak jest z tą miłością, czy jest ona przez duże „M” czy małe „m”? - To prawdziwa Miłość, przez duże „M” - odpowiedział Tadeusz Chudecki. - Moja wielka miłość to ta do Pana Boga. Nigdy się z nią nie kryję. Jestem człowiekiem wierzącym, praktykującym. Łaska miłosierdzia w dzisiejszą Niedzielę Miłosierdzia spływa na każdego z nas. Na mnie również. Cały czas czuję się kochany w sposób dziwny. Moja małżonka śp. Luiza, która była Włoszką, ciężko chorowała, a od 6 lat jest w niebie. Często mi się śni. Pomaga mi i ochrania. Cały czas jestem związany z moją ukochaną żoną, która była fantastyczną osobą, mądrą, piękną, uśmiechniętą, dobrą, wierzącą, gospodarną... Czuję wsparcie płynące od Luizy. Nigdy w życiu nie miałem tak dużej liczby propozycji zawodowych, jak w tej chwili. Postrzegam to jako jej opiekę (...).

Moją miłością są też Włochy. Gdy byłem małym chłopcem, oglądałem jakiś włoski film i marzyłem o tym, by być w tym kraju słońca, trzech mórz, wysokich Alp. (...) Zawsze marzyłem, żeby coś się zdarzyło w moim życiu, co będzie związane z tym krajem. I zdarzyło się; zakochałem się w autentycznej Włoszce. Mieszkałem w tym kraju 7 lat. I jeżdżę tam nadal, bo tam mieszka i kształci się mój syn Szymon.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Moją miłością jest również zawód, który uprawiam - aktorstwo. Gram Heńka w popularnym serialu „M jak miłość”. Scenarzyści ostatnio nie mają pomysłu na tę drugoplanową postać. Nic ciekawego dla mnie nie napisali. Nie wiadomo, czy ja w tym serialu żyję, czy już nie. Skończył mi się w styczniu kontrakt. Z wyprzedzeniem poinformowałem produkcję, że skoro nie ma pomysłu na mnie, to nie jestem zainteresowany przedłużeniem umowy. (...) Mama mówiła: „Jak sobie pozwolisz, by cię źle traktowali - masz to jak w banku”. Nie chcę, by mnie źle traktowano. Ostatnio miałem ciekawą premierę z Krysią Sienkiewicz. Związany jestem z 5 teatrami, z żadnym na stałe. Bardziej się szczycę graniem w teatrze, bo to dla aktora większe wyzwanie, bezpośredni kontakt z tzw. żywą publicznością.

Reklama

O podróżach, językach, książkach

Wielką pasją aktora Tadeusza Chudeckiego jest podróżowanie.

- W wielu krajach byłem po kilka razy. Odwiedziłem 98 krajów. Pasja podróżowania jest moją największą „chorobą”. Miałem 20 lat, gdy po raz pierwszy wyjechałem za granicę. Jakie to było wtedy skomplikowane! Trzeba było mieć wizę, paszport i dużo pieniędzy. W tej chwili świat się otworzył. (...) Lecieć w obcą kulturę, to dla mnie dziś żaden problem. Kiedyś martwiłem się, czy się nie zgubię, czy mnie nie okradną. Dziś wiem, że na świecie jest wielu fantastycznych, dobrych, uczciwych ludzi. Moje podróżowanie po świecie spowodowało, że uczę się odróżniania rzeczy ważniejszych od mniej ważnych. Europa, Ameryka Północna, a nawet Australia, to trzy kontynenty z siedmiu, gdzie ludzie żyją na poziomie, znają swoją tożsamość, swoją godność. W Azji 1 dziecko na 8 chodzi do szkoły. W samych Indiach żyje 1 mld 300 mln ludzi. Kraj fascynujący i przerażający. Ludzie mieszkają na ulicach, nie mają dowodu osobistego, nie mają tożsamości. Ale mają duchowość. Są gościnni. Podzielą się ostatnim bananem. Ustąpią ci łóżka, sami będą spać na podłodze. Czują się gospodarzami. Pytają: Jak ci się podoba w moim kraju? Tego doświadczyłem podczas swoich podróży. Znam 10 języków, uczę się następnych. (...) Nauka trzeciego, czwartego języka przychodzi łatwiej niż pierwszego, drugiego.

Aktor radził młodym na spotkaniu: - Nie można myśleć: Nie odezwę się, gdy nie będę przekonany, że to powiem dobrze. Nie bój się, czy mówisz dobrze, gramatycznie. Ucz się na pamięć tekstów, wierszy. To ważne. Z pamięcią, językami jest tak jak z każdą inną rzeczą. Jak jej nie używasz to rdzewieje. Pamiętam zdanie: „Zapukał strach, otworzyła odwaga, za drzwiami nikogo nie było”. Więcej odwagi! Podróżować za 17 tys. zł każdy potrafi. Pójść do biura podróży, oni coś ci zaproponują, załatwią. Pojechać za 100, 200 zł i to w dalekie rejony świata, tak jak ja to czynię, to pewna umiejętność, którą nabyłem. W roku ubiegłym wyjechałem z kraju 44 razy. Mam ten talent, że potrafię kupować tanie bilety lotnicze. Po śmierci Luizy byłem z synem w Portugalii. Bilet w obie strony nas kosztował 20 groszy. Za 14 zł zorganizowałem 7 przyjaciołom wyjazd do Paryża. Napisałem dwie książki: „Dalej w drogę. Łatwe i tanie podróżowanie po Europie, czyli wszystko, co turysta wiedzieć powinien” i „Wspaniałe podróże na każdą kieszeń”. Piszę subiektywne przewodniki, gdzie warto pojechać, co zobaczyć, ukazuję odnalezione przeze mnie miejsca mniej znane. Następna książka będzie o Azji. Jeszcze w tym roku.

Reklama

O Papieżu Franciszku

Mówiąc o ciekawych spotkaniach, Tadeusz Chudecki przypomniał i takie: - Byłem u syna, który mieszka na południu Włoch. Wracając do Polski miałem kilka godzin wolnych na przesiadkę w Rzymie. Pojechałem na Plac św. Piotra, bo to jest miejsce szczególne dla każdego z nas. Za każdym razem, kiedy jestem w Rzymie, lubię tam pojechać, pomodlić się, zajrzeć do naszego Ojca Świętego. Była niedziela, 3 marca, przed godz. 12.00. Papieża Benedykta XVI już nie było na Watykanie. Kardynałowie się zjeżdżali do Rzymu. Normalnie w tym czasie powinna być modlitwa „Anioł Pański”. Tej niedzieli wyjątkowo jej nie było. W pewnym momencie podszedł do mnie dziennikarz telewizji włoskiej. Zapytał, czy mówię po włosku. I pyta mnie, jak się czuję w momencie, kiedy ma być „Anioł Pański”, a nie będzie papieża. Mówi się: „Być w Rzymie, a papieża nie widzieć…”, a dzisiaj - nawet gdyby chciało się go zobaczyć - to nie można, bo go nie ma. Zapytał, co ja myślę o jego abdykacji? Powiedziałem, że jest to wielki znak roztropności. Mądrość człowieka polega na tym, że jeśli coś przewyższa jego siły, możliwości, tego się nie podejmuje. Nie jest to żadne tchórzostwo. Benedykt XVI uznał, że prowadzenie Kościoła w bardzo trudnym okresie, w wieku, w jakim jest, to ponad jego siły, i dla mnie to znak roztropności. Mam wielki szacunek do tego co zrobił. Mam nadzieję, że nowy Ojciec Święty będzie miał więcej sił. Modlę się o to, ażeby wybrany został dobry Papież. Na końcu zażartowałem: „Wybierzcie któregoś z Polaków, bo my mamy bardzo dobrych”. Wiedziałem, że bardzo kochają Ojca Świętego Jana Pawła II. Okazało się, że to był pierwszy program telewizji włoskiej. Jeszcze nie doleciałem do Warszawy, a już moja teściowa i cała rodzina poinformowali mnie, że w telewizji słuchali mojej wypowiedzi. Teraz, kiedy mamy już papieża Franciszka, doszedłem do wniosku, że się nie pomyliłem, bo On jest tak polski, i że będzie - jak nasz papież - niósł tę idę skromności i otwarcia na cały świat, na inne religie. (...) Taki Papież, który przytula wszystkich do serca, który chce się ze wszystkimi porozumieć, nawet z innymi wyznaniami jest bardzo potrzebny.

Reklama

Recepta na udane życie

- Bardzo ważne, by mieć pasję, zainteresowania, być ciągle zajętym. (...) Mam ciekawe życie, bo uprawiam kilka zawodów. Gram w serialach, w teatrach, piszę książki, podróżuję. (...) Jedni cenią niską pensję, ale stabilność w pracy, inni - jak ja, muszą nieustannie tej pracy szukać. W mojej profesji rynek jest przepełniony. Ktoś, kto jest dobry, rozpoznawalny, lubiany, może otrzymać ofertę. Najgorszym wrogiem człowieka jest nuda. Nawet gdy włącza się telewizor, to trzeba wiedzieć, co się chce oglądać. Kiedyś dzienniki podawały informacje, dziś - opakowanie. Nie warto na to tracić czasu. Gazety plotkarskie mają swoje chwyty, piszą „prawdopodobnie”. Nie można z tym pójść do sądu. Wracam z synem z przedstawienia, zrobiono nam zdjęcie, opublikowano w gazecie, a pod nim podpis: „Tadeusz Chudecki ze swoim partnerem”. To jest chore, obrzydliwe... Nie dajcie się zmanipulować! Chodzi im, byście kupowali ich produkty, interesowali się czyimiś sprawami, byli ich konsumentami. Bądźcie twórcami! My też mamy coś do zaoferowania innym. Jeżeli będziesz oceniał ludzi, nie będziesz miał czasu ich pokochać. Praca służy wzrastaniu człowieka. News nie ma być próżną sensacją, ale czymś, co jest potrzebne do twego wzrastania (...).

Reklama

Nim przyjechałem do Lubaczowa, wyskoczyłem na Sycylię. W Palermo zatrzymałem się na ulicy, gdzie do ciekawej muzyki grupa młodzieży grała spektakl. Młodzi ludzie grali diabłów. Był także chłopak powiązany łańcuchami i próbował się wyrwać do Pana Jezusa. Diabły robiły wszystko, by go nie wypuścić. On się długo szarpał, wreszcie się wyrwał i przylgnął do Pana Jezusa. Wyszła dziewczyna i powiedziała: - Każdy z was ma jakieś problemy ze zdrowiem, w rodzinie, szkole, pracy. Musicie wiedzieć, że Pan Jezus czeka na was i chce wam ten problem rozwiązać. Wy musicie wyrazić gotowość do tego. On sam nie przyjdzie, bo jest za dobry, na siłę nie chce „wtarabanić” się w twoje życie. Za bardzo cię kocha, by coś robić wbrew twojej woli.

Obiecajcie sobie, że dziś po tym spotkaniu wrócicie do domu i zawołacie Pana Jezusa, by Wam pomógł w Waszych życiowych problemach, z którymi nie dajecie sobie rady. Zobaczycie, że On Wam pomoże. (...) Jesteście kochani przez Pana Boga, księży, rodziców, nauczycieli, wspaniałych ludzi, wśród których żyjecie. Cieszcie się życiem. Ono jest piękne samo w sobie.

2013-04-23 14:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wybrali chrześcijaństwo

Niedziela Ogólnopolska 2/2021, str. 14

[ TEMATY ]

świadectwo

nawrócenie

Karol Porwich/Niedziela

Jest wymagające. Często wiąże się z ofiarą, nawet własnego życia. Dlaczego chrześcijaństwo pociąga za sobą tak wielu ludzi? Już od 2 tys. lat żydzi, poganie, muzułmanie czy ateiści wkraczają na drogę Jezusa i zmierzają ku świętości. Poznajmy kilka inspirujących postaci, które w Kościele katolickim odnalazły prawdziwą wiarę i sens życia.

CZYTAJ DALEJ

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotr Skucha w Sosnowcu: Ziarno trzeba siać. Jest to nasze zaufanie do Ducha Świętego

2024-03-28 19:59

[ TEMATY ]

Bp Piotr Skucha

diecezja sosnowiecka

Msza Krzyżma

Archiwum Redakcji

Biskup Piotr Skucha

Biskup Piotr Skucha

Ziarno trzeba siać. Jest to nasze zaufanie do Ducha Świętego - powiedział bp Piotr Skucha, emerytowany pomocniczy biskup sosnowiecki, który w tym roku przewodniczył wielkoczwartkowej Mszy Krzyżma w sosnowieckiej bazylice katedralnej. Na celebracji obecni byli pracownicy kurii diecezjalnej w Sosnowcu, seminarzyści wraz z przełożonymi i wierni. Uroczystość miała również charakter corocznej pielgrzymki Liturgicznej Służby Ołtarza do katedry.

Bp Piotr Skucha zauważył, że kapłan jest sługą tajemnic Chrystusa w szczególnym znaczeniu wtedy, kiedy swoim własnym życiem potwierdza Jego życie, przepowiadanie i cierpienie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję