Reklama

Niedziela Podlaska

Na pielgrzymim szlaku… (Cz. I)

Niedziela podlaska 22/2013, str. 7

[ TEMATY ]

szlaki św. Jakuba

Archiwum Mateusza Gołosia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KATARZYNA CEJMER: - Jak zaczęła się Twoja przygoda pielgrzyma?

MATEUSZ GOŁOŚ: - Mówimy, że jesteśmy Kościołem pielgrzymującym. Nie trzeba ruszać się z domu, by zrozumieć sens tego stwierdzenia. Co jednak mamy zrobić, gdy wiemy, że to do nas Bóg mówi: „Idź”? Pierwsze kroki na pielgrzymiej drodze postawiłem jako dziecko. W wieku 8 lat rodzice zabrali mnie i moich braci na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę. Od tamtej pory brałem w niej udział każdego roku - aż do 18. roku życia bez przerwy, później zaś jeszcze dwukrotnie. Mogę powiedzieć, że pielgrzymki ukształtowały mnie jako młodego chłopaka i jako człowieka wierzącego. Oddziaływały na mój charakter, osobowość i wiarę. Były okazją do pracy nad sobą, do poznania niezwykłych ludzi, do duchowego rozwoju.

- Kiedy pierwszy raz usłyszałeś o pielgrzymim szlaku wiodącym do Santiago de Compostela?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Kiedy pierwszy raz usłyszałem o Santiago de Compostela? Szczerze mówiąc, nie pamiętam… Nie pamiętam, czy ktoś mi o tym opowiadał, czy gdzieś o tym czytałem. Pierwsze moje wspomnienie związane z tym miejscem to wspomnienie mnie przeglądającego w internecie mapę Hiszpanii. Nie pamiętam również całego procesu decyzyjnego, wahania, ważenia plusów i minusów takiej pielgrzymki. Pamiętam siebie już zdecydowanego, pewnego swojego pomysłu i gotowego do jego realizacji. Wtedy o Santiago nie mówiło się jeszcze wcale. W księgarniach nie było jeszcze przewodników, od których teraz uginają się półki. W internecie istniała tylko jedna polska strona poświęcona takiemu pielgrzymowaniu.

- Czym jest właściwie Camino de Santiago?

Reklama

- Czym jest Camino de Santiago? Czym jest Droga św. Jakuba? Jest ona jedną ze średniowiecznych tras pielgrzymkowych, które przecinały Europę, kierując wierzących w stronę trzech pielgrzymich miejsc ówczesnego świata: Jerozolimy, Rzymu oraz właśnie Santiago de Compostela, gdzie znajduje się grób św. Jakuba Apostoła. O samych trasach, historii ich kształtowania się, roli w historii oraz kulturze europejskiej można opowiadać godzinami. Niech nam tylko wystarczy stwierdzenie, że takiego pielgrzymowania w Polsce… nie znamy. W drogę rusza się samemu, samotnie - taki jest ideał. Istnieją wyznaczone szlaki, ciągle na nowo rekonstruowane (w tym najsłynniejszy: Camino Frances - Droga Francuska). Przy nich znajdują się rozrzucone schroniska dla pielgrzymów. I w zasadzie to tyle. Tylko tyle? Dokładnie. Nie ma tu wyznaczonych odcinków, planu dnia, liczby kilometrów do zrobienia. Nikt nam niczego nie planuje, nikt nie wyznacza trasy. Mamy tylko drogę i… ciszę - reszta należy do nas. Cały swój dobytek niesiemy na plecach. I idziemy. Idziemy. Drogą Francuską ok. 900 km. Drogą Północną ok. 800 km. Dzień po dniu, krok za krokiem. Przejście takiej trasy zajmuje około miesiąca. Po drodze spotykamy innych pielgrzymów z całego świata, mijamy przepiękne zabytki architektury, przede wszystkim zaś spotykamy się z niezwykłą przyrodą. Droga Francuska prowadzi nas początkowo przez Pireneje, by później wprowadzić na pustynną niemal ziemię Kastylii, zaś na koniec doprowadzić do niezwykłej Galicji. Droga Północna wiedzie zaś ciągle brzegiem oceanu. Dosłownie. Często idziemy plażą i klifami. Zdarza się też, że przepływamy łodziami zatoki.

- Jak zrodziła się myśl, aby wyruszyć do Santiago z Polski?

- Z mojego otoczenia byłem pierwszym, który ruszył w taką drogę. Dziś, 4 lata od tamtych wydarzeń, wielu spośród moich znajomych poszło w moje ślady. Ja również nie potrafiłem się zatrzymać. W 2010 r. przeszedłem Camino Frances, w 2011 r. część Camino del Norte. Tam postanowiłem, że postaram się wypełnić ideał Drogi św. Jakuba i wyruszę „z progu własnego domu”. Ta myśl nie wydała mi się specjalnie szalona. Gdy się pojawiła, natychmiast ją zaakceptowałem, podjąłem decyzję i odkryłem w sobie niezwykły pokój. Nad trasą pracowałem cały rok. Przekopałem internet, mapy, książki. Rozmawiałem z ludźmi, szukałem kontaktów. Poprosiłem o „list żelazny” od Księdza Biskupa w 6 językach państw, przez które planowałem przejść. Otrzymałem list i błogosławieństwo. 7 maja wieczorem ks. Tomasz Szmurło odprawił Eucharystię w mojej intencji w węgrowskiej bazylice, zaś rankiem 8 maja 2012 r. ruszyłem w drogę z Węgrowa do Santiago de Compostela. Z Polski do Hiszpanii. Miałem przed sobą ponad 4000 km, bowiem zdecydowałem się wybrać dłuższą drogę. Przeszedłem przez Polskę, Czechy, Austrię, Słowenię, Włochy, Francję i tak dotarłem do Hiszpanii. Reszta drogi była już znana. O każdym dniu tej wędrówki mógłbym napisać wiele. Ciężko jest mi nawet próbować opisać tutaj to wszystko, co mi się przydarzyło.

Druga część wywiadu ukaże się za dwa tygodnie.

2013-06-04 13:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Beskidzki Szlak św. Jakuba

Niedziela bielsko-żywiecka 43/2011

[ TEMATY ]

szlaki św. Jakuba

Andrzej Kosiński / pl.wikipedia.org

Szczyrk z lotu ptaka

Szczyrk z lotu ptaka

8 października 2011 r. w Szczyrku na Przełęczy Karkoszczonka (729 m n.p.m.) otwarto odcinek powstającej w Beskidach Drogi św. Jakuba

W sobotni poranek szlak poświęcony Patronowi pielgrzymów w Szczyrku i Simoradzu otworzył proboszcz, ks. Andrzej Loranc. Proboszcz szczyrkowskiej parafii poświęcił także jedną z 5 monumentalnych drewnianych figur świętego, które dodatkowo zdobią malowniczą trasę. W uroczystości wzięli udział członkowie Bractwa św. Jakuba ze Szczyrku i Simoradza, przedstawiciele lokalnych władz i parafianie. Zasadzono także pamiątkowy dąb św. Jakuba, który upamiętni Jubileuszowy Rok Jakubowy. Podobne sadzonki otrzymali przedstawiciele parafii jakubowych w Polsce obecni na podczas uroczystości na Karkoszczonce. Po oficjalnym otwarciu, uczestnicy spotkania wyruszyli w procesji z figurą św. Jakuba w stronę szczyrkowskiego sanktuarium na Górce. Tam odprawiono uroczystą Mszę św. dziękczynną, której przewodniczył kustosz sanktuarium św. Jakuba z Jakubowa, ks. Stanisław Czerwiński. Proboszcz szczyrkowskiej parafii podkreśla, że szlak ma zachęcać ludzi do przeżywania piękna i duchowych przemyśleń. - Szlaki Jakubowe mają na celu pobudzenie pobożności, dają także sposobność do przemyślenia swojego życia, swoich spraw. Można tę drogę przejść zachwycając się pięknem stworzonego świata, a poprzez to pięknem samego Boga - mówi ks. Andrzej Loranc, podkreślając, że widoki na trasie ze Szczyrku do Simoradza nie ustępują pięknem pejzażom hiszpańskim. Dzień wcześniej czciciele św. Jakuba ze Szczyrku i Simoradza modlili się na drugim końcu wytyczonego szlaku. W piątkowy wieczór w zabytkowej świątyni w Simnoradzu odprawiono nabożeństwo do Patrona parafii i celebrowano Eucharystię. Po Mszy św. proboszcz parafii wręczył muszle św. Jakuba członkom nowo powstałej dziecięcej Grupy Przyjaciół św. Jakuba. Beskidzka droga jest czwartą częścią Szlaku św. Jakuba. Trasa rozpoczynająca się w zabytkowej świątyni w Szczyrku wiedzie przez miejsca kultu, m.in. maryjne sanktuarium na Górce, Kaplicówkę, aż do kościoła w Simoradzu. Pozostałe części projektowanej Beskidzkiej Drogi św. Jakuba zaczynają się od Starego Sącza do Myślenic (I odcinek), z Myślenic przez Kalwarię Zebrzydowską do Wadowic (II odcinek) oraz z Wadowic przez Rzyki, Groń Jana Pawła II, Rychwałd, Żywiec do Szczyrku (III odcinek).
CZYTAJ DALEJ

Czy wierzę, że Jezus może mnie uzdrowić z moich przypadłości?

2024-11-10 13:54

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 8, 5-11.

Poniedziałek, 2 grudnia. Adwent
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Ja, biskup, wśród przesiedleńców w Mjanmie

2024-12-03 10:34

[ TEMATY ]

świadectwo

Mjanma

przesiedlenia

Adobe Stock

Odkąd musiał opuścić swoją katedrę w Loikaw z powodu toczących sią walk, bp Celso Ba Shwe mieszka ze swoim ludem w lesie. „Moją siłą są oni: nasz Kościół jest bardziej żywy niż kiedykolwiek” - wyznał, podkreślając, że podczas gdy wojsko nadal okupuje kościoły i pomieszczenia duszpasterskie, kapłani i siostry zakonne pozostają z wysiedlonymi. Dramat tego azjatyckiego kraju trwa od lutego 2021 roku, kiedy armia przejęła władzę w Mjanmie w wyniku krwawego zamachu stanu.

Wysiedleni wśród wysiedlonych. Taki jest obraz Kościoła w Birmie po ponad trzech latach wojny domowej, która według najnowszych danych Organizacji Narodów Zjednoczonych kosztowała życie ponad 50 tys. osób. Głosem udręczonych ludzi, pozbawionych wszelkich praw i perspektyw na godne życie, jest 60-letni biskup Shwe. Jest on ordynariuszem diecezji Loikaw, w której cały kompleks katedralny okupowany jest przez wojsko, a kapłani i siostry, wraz z wiernymi, zostali zmuszeni do ucieczki przed przemocą. „Mieszkamy razem z ludźmi. Naszym schronieniem są głównie namioty i prowizoryczne kwatery z bambusa, które ostatnio zostały zmyte przez potężny tajfun” - wyznał hierarcha w rozmowie z włoskim portalem misyjnym „Mondo e Missione”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję