Ewangelizował do końca
W uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła pożegnaliśmy naszego drogiego brata w wierze i długoletniego przyjaciela – Ireneusza Siemka.
Ireneusza poznaliśmy 34 lata temu, kiedy razem z Barbarą przyszli na pierwsze spotkanie nowo powstającego kręgu Domowego Kościoła. Na początku obserwował, był trochę obok. Nie trwało to jednak długo. Po pierwszych rekolekcjach to właśnie on stał się osobą napędzającą działania naszego kręgu do momentu rozpadu. Potem każde z naszych małżeństw rozwijało kręgi w swojej miejscowości. Jednak nasza przyjaźń nie ustała. Pamiętam jak nasza diecezja organizowała rekolekcje, na które mieliśmy pojechać, ale okazało się, że komunikacja nie da rady, nic tam nie dociera. Irek nie zastanawiając się pożyczył nam swoje auto na dwa tygodnie. Zdarzało się, że potrafił pojechać z jakąś rodziną na tzw. koniec świata komunikacją, żeby ich zawieźć na rekolekcje wakacyjne, a potem po dwóch tygodniach pojechać po nich. Taki był Irek, do końca – przejmował się ludźmi, zależało mu na każdym. Przy Basi i Irku uczyliśmy się służby dla Ruchu Światło-Życie, to właśnie Irek był często dla nas konsultantem i wsparciem, gdy rozpoczęliśmy posługę pary diecezjalnej, on już znał tę posługę.
CZYTAJ DALEJ