Reklama

Książki

Nim kupisz dziecku książkę, wcześniej ją przeczytaj!

Niedziela Ogólnopolska 31/2013, str. 35

[ TEMATY ]

książka

BOŻENA SZTAJNER/NIEDZIELA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na okładce sympatyczne zwierzątka dumają na ławeczce umiejscowionej w soczystej zieleni. Wokół kolorowe motylki, jabłuszka i zabawki. Ot, małe zwierzaki po zabawie i posiłku, trzymając się za pełne brzuszki, patrzą w niebo i poddają chwili metafizycznej refleksji. Obrazek jakby wyjęty z opowieści o ulubieńcu dzieci, niezdarnym Kubusiu Puchatku i jego przyjaciołach.

I na tym kończy się idylla, a zaczyna... No właśnie, co zaczyna... Kupując w pośpiechu książeczkę z takim obrazkiem i równie sympatycznym tytułem „Jak Jeżyk z Prosiaczkiem Boga szukali i co z tego wynikło”, autorstwa Michaela Schmidta-Salomona i Helge Nyncke, zapracowany rodzic, krewny czy znajomy sądzi, że nabył miły i pożyteczny prezent. Wszak dzieci winny czytać. Jakież ogarnia go zdziwienie, gdy otwiera pierwsze strony i widzi z przerażeniem, że jest to niesmaczna ateistyczna „agitka dla dzieci”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dowiedziałam się o niej od naszego czytelnika, który napisał do redakcji list z prośbą o ostrzeżenie rodziców przed zakupem książeczki. Ostrzeżenie skierowane było również do księgarzy, gdyż książeczka widziana była także w katolickiej księgarni.

Reklama

Trudno się dziwić oburzeniu rodziców, gdyż obok pornograficznych obrazków publikacja zawiera treści ocierające się o bluźnierstwo, które dotyczą nie tylko religii katolickiej, ale też judaizmu i islamu.

Autorzy książki: niemiecki filozof i działacz ateistyczny - zaangażowany w działalność antyreligijną na obszarze niemieckojęzycznym i grafik - pomysłodawca wielu podręczników szkolnych (!) oraz polscy wydawcy - Instytut Wydawniczy „Książka i Prasa”, tłumacz z Hamburga i skład w Sydney ukazują międzynarodową inicjatywę polecaną na okładce przez Towarzystwo Humanistyczne i Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów.

I już jesteśmy w domu. Książka jest rekomendowana przez środowisko zaangażowane w szerzenie ideologii ateistycznych, genderowych, walczących z religią i Kościołem. Zarówno niemieccy autorzy, jak i osoby tworzące polskie organizacje racjonalistyczne nie kryją, że ich głównym celem jest ukształtowanie nowego, lewackiego społeczeństwa, gdzie nie ma ograniczeń, wszystko jest względne i wszystko wolno. Te postmodernistyczne środowiska organizują edukacyjną akcję skierowaną również do najmłodszych, o czym możemy się przekonać z omawianej wyżej książeczki. I nieźle na tym zarabiają (40-stronicowa książeczka kosztuje 20 zł).

Zbulwersowani rodzice dotknięci publikacją zgłosili swoje uwagi na temat książki do Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski. „Jak na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi” - piszą, stąd prośba o publikację w „Niedzieli”. Wykorzystując współczesne technologie, ostrzegają innych rodziców, przyjaciół i znajomych przed zakupem książki, jednak zdają sobie sprawę, że siła propagandy środowisk lewackich może być powstrzymana tylko przez współdziałanie wszystkich środowisk ludzi wierzących.

2013-07-30 09:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Chata" na nowo mnie pochłonęła

Przy okazji ekranizacji dobrej książki czytelnik ma prawo mieć obawy, czy jego wyobrażenia pokryją się z tymi zrealizowanymi przez twórców filmu, czy bohaterowie będą przynajmniej trochę podobni do tych, których sobie stworzył. Toteż do obejrzenia filmu pt. „Chata” przymierzałam się z pewnym ociąganiem. A wszystko dlatego, że kilka lat temu przeczytałam książkę Williama Paula Younga pod tym tytułem. I pozostałam pod jej wrażeniem. Co warte podkreślenia, nie byłam w tym zachwycie odosobniona. Wszak „Chata” stała się bestsellerem - została sprzedana w ponad 20 milionach egzemplarzy w kilkudziesięciu krajach świata, w tym również w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Złoty jubileusz ks. kan. Stanisława Wójcika

2024-04-23 20:30

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Ignacy Dec

św. Wojciech

jubileusz kapłaństwa

ks. Stanisław Wójcik

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Tegoroczny odpust w wałbrzyskiej parafii świętego Wojciecha, był wyjątkową sposobnością do dziękczynienia za 50 lat kapłaństwa ks. kan. Stanisława Wójcika, proboszcza miejscowej wspólnoty w latach 2006-23.

Mszy świętej, w której uczestniczyli licznie kapłani, przyjaciele i parafianie, przewodniczył we wtorek 23 kwietnia sam jubilat, a homilię wygłosił biskup senior Ignacy Dec. Kaznodzieja zainspirowany czytaniami mszalnymi i życiem św. Wojciecha, podkreślił przesłanie wiary, cierpienia i świadectwa Chrystusowego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję