Reklama

Historia

Tajemnice Powstania Warszawskiego

Niedziela warszawska 32/2013, str. 5, 8

[ TEMATY ]

historia

Warszawa

powstanie

Marcin Żegliński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WOJCIECH DUDKIEWICZ: - Czy wiemy już wszystko o Powstaniu? Czy są jeszcze takie jego tajemnice, które będzie lub nie będzie można nigdy rozwiązać?

KATARZYNA UTRACKA: - Jest jeszcze wiele spraw nierozstrzygniętych, nie opracowanych, nie zbadanych, albo wymagających weryfikacji, czy ponownego zbadania. A przyczyna jest dość oczywista: czasy PRL nie sprzyjały badaniu Powstania. Kilkadziesiąt lat po jego wybuchu i upadku, które mogły być spożytkowane na badania, zostało bezpowrotnie straconych. Poumierali ludzie, zginęły dokumenty itd. Sprawy były wtedy nie tylko przemilczane, ale także wykoślawiane. Te aspekty, które - mimo wszystko - doczekały się opracowań, miały ideologiczne konotacje. Musiały pasować do oficjalnego postrzegania Powstania.

- Wiele jeszcze pracy przed historykami?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak i to pracy wszechstronnej, opartej na dogłębnych kwerendach archiwów polskich, niemieckich i rosyjskich. Takie badania jeszcze przed nami. Szczególnie utrudniony jest dostęp do archiwów rosyjskich. Bazujemy często na pracach historyków, robionych niejako przy okazji. Natomiast do dogłębnego zbadania tych archiwów jeszcze daleko.

- Wśród tajemnic Powstania z pewnością jest to, kiedy Niemcy dowiedzieli się, że Powstanie wybuchnie. Są na ten temat różne opowieści.

Reklama

- Niemcy oczywiście wiedzieli, że coś się szykuje. Przecież mieli swoich agentów, wtyczki. Wywiad, kontrwywiad niemiecki działał bardzo sprawnie. Informacje, że szykuje się coś większego, docierały do nich. Ale nie wiedzieli, co dokładnie się szykuje i jakie rozmiary to przyjmie. Gdy 1 sierpnia zobaczyli wzmożony ruch na ulicach Warszawy - pierwsze potyczki, miały miejsce długo przed godziną W - chociażby na Żoliborzu już przed godz. 14, potem w Śródmieściu, na Woli - więc szybko się zorientowali, co się święci. I efektu zaskoczenia nie było. Dowództwo AK uważało, że godz. 17 to czas wzmożonego ruchu na ulicach, dlatego działania powstańców umkną uwadze Niemców. Okazało się inaczej. Wielu warszawiaków wracało właśnie z pracy, wielu nie miało pojęcia o Powstaniu. Najpewniej, gdyby wybuchło np. nad ranem, efekt zaskoczenia byłby większy.

- Już pierwszego dnia Powstania część - ok. jednej czwartej powstańców wycofało się z Warszawy. Decyzje podejmowali - według niektórych relacji - dowódcy oddziałów. To przez lata budziło kontrowersję. Czy to jest zagadka dla historyków?

- To nie była samodzielna decyzja dowódców oddziałów - choć także nie dowódcy powstania, płk. Antoniego Chruściela „Montera” - lecz dowództwa obwodów. Oddziały z Ochoty, Żoliborza, części Mokotowa, wyszły na rozkaz komendantów obwodów. Chcieli przegrupować swoje siły, dozbroić się w broń, amunicję ze zrzutów i wrócić do Warszawy. Temat został niedawno na nowo podjęty, ale nie jest to wielka tajemnica. W każdej publikacji na temat Powstania ta sprawa jest poruszana.

- Kolejna kontrowersja jest taka, że dowódca AK gen. Tadeusz Bór-Komorowski chciał kończyć Powstanie już w chwilę po jego wybuchu.

Reklama

- Nie ma tu większej kontrowersji, bo w związku z tym, że powstanie miało trwać kilka dni - dokładnie dwa-trzy dni, góra tydzień - nikt nie spodziewał się, że potrwa aż tak długo. Dłuższe trwanie walk dla wszystkich było zaskoczeniem - i dla żołnierzy i dla cywilów, ale także dla dowódców. Udało się zdobyć jakieś pojedyncze obiekty, sporą część Śródmieścia, Starówki, ale obiekty strategiczne, jak lotniska, dworce, mosty, to wszystko zostało w rękach nieprzyjaciela. To decydowało o niepowodzeniu Powstania. Dowódcy już w pierwszych dniach wiedzieli, że los Pwstania został przesądzony już na początku. Myślano o kapitulacji, ale wciąż była nadzieja na pomoc Zachodu, czy Armii Czerwonej, która stanęła pod Warszawą. A o dalszym trwaniu Powstania zadecydowała postawa ludności cywilnej, jej wielkie poparcie, niemalże euforia z nagle wybuchającej wolności. Rozmowy na temat kapitulacji trwały już od początku września. Zerwano je, gdy ruszyła ofensywa Armii Czerwonej.

- Czy pojawiają się nowe dokumenty, które mogą pomóc w rozwiązaniu zagadek Powstania Warszawskiego?

- Wbrew pozorom dokumentów dotyczących Powstania Warszawskiego, a niekoniecznie dobrze zbadanych, zachowało się sporo i historycy wciąż mają nad czym pracować. Pojawiają się też nowe dokumenty. Kilka lat temu do Muzeum Powstania Warszawskiego trafiła tzw. skrytka z ul. Filtrowej - gdzie była ostatnia siedziba dowódcy Powstania. W czasie remontu przy ul. Filtrowej znaleziono archiwum komendy okręgu. Dokumenty są co prawda sprzed Powstania, ale sporo mówią o przygotowaniach do niego. Rzucają nowe światło na organizację konspiracji warszawskiej.

- Wiemy, kim był przeciętny powstaniec? Pamiętamy zdjęcia kilkunastoletnich małych chłopców w wielkich hełmach.

- Taki bywa stereotyp powstańca. Opracowujemy biogramy powstańców - zamierzamy, we współpracy z IPN, wydać wielki słownik powstańców - dlatego wiemy, że to nie byli tylko mali chłopcy. Średnia wieku powstańca to 20-21 lat. Oczywiście byli też młodsi, ale sporo było powstańców w sile wieku. Nie zawsze byli przy tym warszawiakami. Sporo było ludności napływowej, uciekinierów, m.in. z Wielkopolski, którzy tu ukrywali się, a w sierpniu 1944 r. chwycili za broń.

- Co jest największą, niezbadaną tajemnicą Powstania?

Reklama

- Może nie tyle największa tajemnicą, ale najbardziej zaniedbanym tematem wydaje się ludność cywilna. Życie codzienne warszawiaków, którzy byli ogarnięci powstaniem i musieli się jakoś w tym znaleźć, jest nieopisane. Każdego dnia walczyli o przetrwanie. Gdy rozmawiałam z powstańcami, wielu z nich podkreślało, że to mieszkańcy Warszawy, ludność cywilna, są prawdziwymi bohaterami tamtych wydarzeń. Bo oni, powstańcy, mieli co jeść, gdzie spać. Ten temat wymaga zbadania.

- Nie ma publikacji na ten temat?

- Jedna książeczka brytyjskiej historyk Joanny Hanson, sprzed kilkudziesięciu lat, nie czyni wiosny. Gromadzimy ankiety, zbieramy materiały nie tylko o powstańcach, ale także o cywilach. Chodzi nam szczególnie np. o tych, którzy zginęli w rzezi na Woli, gdzie w parę dni zamordowano 40 tys. ludzi. Mordowano kobiety, starców, dzieci, niemowlęta. Prowadzimy kwerendy w tej sprawie. Dobrze byłoby uczcić, a choćby zawołać po imieniu, przywrócić ich pamięć, bo często nie mają nawet swoich nagrobków.

2013-08-07 14:15

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pani Domanowska. Droga do koronacji (cz. 2)

Niedziela podlaska 22/2015, str. 6

[ TEMATY ]

historia

P. Jamski

Pani Domanowska

Pani Domanowska
Matka Zbawiciela ukazuje nam Boży plan zbawienia ludzi we wspólnocie Kościoła. Pierwsze doświadczenie wiary, czyli zawiązanie więzi człowieka z Bogiem, dokonuje się w Kościele domowym. Matka i ojciec przekazują dzieciom wiarę, wprowadzając je w swoje osobowe relacje z Bogiem Stwórcą i Odkupicielem. Z kolei liczne wspólnoty rodzinne tworzą szerszą wspólnotę zbawienia – parafię.
CZYTAJ DALEJ

Podróże, mecz tenisowy – o czym dziennikarze rozmawiali z Papieżem

2025-05-12 15:52

[ TEMATY ]

media

spotkanie

Papież Leon XIV

Vatican Media

Po przemówieniu do przedstawicieli mediów z całego świata w Auli Pawła VI Papież postanowił osobiście pozdrowić niektóre grupy dziennikarzy. W prezencie otrzymał szalik z peruwiańskich Andów i relikwię papieża Lucianiego, a jedna z osób zaproponowała mu mecz tenisowy. „O ile nie będzie Sinnera” – zażartował Papież, odnosząc się do czołowego włoskiego tenisisty.

Szalik z alpaki z peruwiańskich Andów, zdjęcie z dziennikarką w niemal „papieskim” białym kostiumie, dar w postaci relikwii papieża Lucianiego, propozycja meczu tenisowego (to jeden z ulubionych sportów Leona XIV), żart na temat możliwej podróży do miejsca, gdzie odbywał się Sobór Nicejski i - tej niezrealizowanej -do Fatimy – takie prezenty i pytania przekazywali Leonowi XIV dziennikarze, którzy mieli okazję rozmawiać z nim po audiencji dla mediów z całego świata.
CZYTAJ DALEJ

Konstytucja – nauki z historii. Obchody Święta Konstytucji 3 Maja w Kolbuszowej

2025-05-12 22:24

Alina Ziętek-Salwik

Wiwat po uchwaleniu Konstytycji w wykonaniu uczniów LO w Kolbuszowej

Wiwat po uchwaleniu Konstytycji w wykonaniu uczniów LO w Kolbuszowej

Głównym punktem obchodów była uroczysta Msza św. w intencji Ojczyzny odprawiona w kościele pw. Wszystkich Świętych. Po nabożeństwie przemaszerowano do Miejskiego Domu Kultury. Pod tablicą upamiętniającą uchwalenie Konstytucji 3 Maja przedstawiciele poszczególnych instytucji złożyli biało-czerwone kwiaty. Kolejnym punktem obchodów był wygłoszony przez Dariusza Fusa, dyrektora Liceum Ogólnokształcącego im Janka Bytnara, referat na temat okoliczności powstania i uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Jej znaczenie miało charakter zarówno polityczny jak i moralny - wynikało z szacunku do Prawa Bożego. Twórcy Konstytucji uważali, że ład w życiu społecznym, gospodarczym i politycznym może być podstawą potęgi narodu pod warunkiem, że jest oparty na Bożych przykazaniach. Część artystyczną uroczystości pt. ”Konstytucja-nauki z historii” przygotowali uczniowie LO w Kolbuszowej.

Pierwsza część oparta była na scenkach ukazujących moment rozbiorów Polski przez trzy sąsiadujące mocarstwa: Rosję (carycę Katarzyną zagrała Zuzanna Stępień, Austrię (cesarza Franciszka Józefa zagrał Kacper Szwed) i Prusy (króla Fryderyka zagrał Krzysztof Wojtyczka). Rozcięcie mapy Polski szablą musiało wzbudzić w widzach dreszcz emocji, bo przypomniało wszystkim tamten tragiczny dla Polaków czas i zapewnienia władców, że król Stanisław August Poniatowski (Szymon Kozłowski) będzie nadal królem, ale mocarstwa pomogą mu w rządzeniu. Druga scenka pokazała, że sami Polacy zdobyli się na wypracowanie Konstytucji 3 Maja, która była drugim, również pod względem nowoczesności, dokumentem po konstytucji amerykańskiej. Świadczyła o mądrości Polaków. W tej scence wystąpili: poseł Ignacy Potocki (Kacper Szwed), reformator Hugo Kołłątaj (Krzysztof Wojtyczka) i marszałek Sejmu Stanisław Małachowki (Filip Albrycht). Król Stanisław August Poniatowski (Szymon Kozłowski) odczytał postanowienia tego dokumentu. Następnie, przy dźwiękach poloneza Wojciech Killara, aktorzy inscenizacji opuścili salę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję