Jak wszyscy zauważamy, nasz Parlament obraduje nad różnymi sprawami, które wydają się czasami przedziwne. Zamiast zainteresowania się tym, co robić, by ludzie mieli pracę, godne zarobki, lepszy dostęp do lekarza itd., czyli tym, czym jako reprezentanci narodu parlamentarzyści interesować się powinni, pochłania ich np. sprawa tzw. związków partnerskich, tj. usankcjonowanych prawem związków osób dowolnej płci, czytaj: legalizacji związków homoseksualnych. Mimo zresztą sprzeciwu wielkiej części społeczeństw, już kilkanaście krajów UE wprowadziło do swojego ustawodawstwa legalizację związków osób tej samej płci. Czy zatem my jako narody mamy tu coś do powiedzenia, czy jesteśmy skazani na „hulaj dusza” naszych tzw. reprezentantów? Bo przecież stan przestrzegania w Polsce praw homoseksualistów, którzy bądź co bądź stanowią margines społeczny, jest wystarczający i nie ma potrzeby zmian.
Reklama
Konstytucja RP stwierdza, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Co jednak się dzieje, że nawet ludzie, którzy określają się jako uczeni, podważają świat wartości opartych na prawach natury, na biologii człowieka? Jakaż to nowa filozofia, wyrosła na nurtach ateistycznych, usiłuje zrewolucjonizować świat i cywilizację, prowadząc w prostej linii do zguby... Wiemy wszak, że konsekwencją wszystkich rewolucji o podłożu ateistycznym była śmierć milionów ludzi i zgliszcza. Wspomnijmy choćby wielką rewolucję francuską, rewolucję bolszewicką, hitleryzm, chiński maonizm czy komunizm, trwający jeszcze w najlepsze na Kubie. Ci, którzy zanurzyli swoje korzenie w ateizmie, w odrzuceniu Bożego porządku i prawa, nie zbudują dobra, a wprowadzą tylko strach i zamęt.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zagrożenie jest wielkie. Europa, zdradziwszy chrześcijaństwo, w poszukiwaniu lekkiego i przyjemnego życia zabrnęła bardzo daleko. Doprowadziła do tego, że w ustawodawstwach wielu krajów europejskich prawem powszechnym stała się możliwość aborcji i czyni się wszystko, by to samo uczynić z eutanazją. Ale zapala nam się tu właśnie światełko w tunelu. Europejska Inicjatywa Obywatelska „One of Us”, mająca swój polski odpowiednik: „Jeden z Nas”, zebrała ponad 1 mln 700 tys. podpisów wśród obywateli UE, domagając się zakończenia finansowania z pieniędzy publicznych aborcji oraz eksperymentów na komórkach macierzystych pochodzenia embrionalnego. Oczywiście, inicjatywę tę popiera z całego serca papież Franciszek. Głosu takiej liczby ludzi nie można zlekceważyć.
Chrześcijanie, ludzie wierzący, muszą stawać razem, by pokazywać, że świat Boży jest inny. Wiele zdziałać może solidarność. Widzieliśmy jej siłę i skutek w 1980 r. ubiegłego stulecia, kiedy bez rozlewu krwi pokonała komunizm w Europie. Dzisiaj taka solidarność jest potrzebna Europie, by sprzeciwić się wprowadzeniu do jej ustawodawstwa bezbożnych praw. Zapomina się bowiem, że istnieje KTOŚ większy od autorytetów ludzkich, Kto stwarzając świat, stworzył go pięknym, uporządkowanym, sensownym i logicznym, i tylko jako taki może on trwać brutalna ingerencja człowieka może przynieść naturze tylko śmierć i zniszczenie.
Dlatego nie możemy dłużej trwać w jakiejś inercji, w bezczynności. Widząc więcej, mamy obowiązek przeciwdziałania złu. Przychodzi czas na nasze chrześcijańskie świadectwo.