Reklama

Święci i błogosławieni

Św. Dominik - apostoł modlitwy różańcowej

Głęboka cisza obejmuje każdego, kto opuszczając tętniące miejskim życiem ulice Bolonii, przekroczy progi kościoła św. Dominika. Położona przy placu o tej samej nazwie bazylika San Domenico jest jednym z najważniejszych miejsc kultu w stolicy regionu Emilia-Romania. To tu przechowywane są doczesne szczątki św. Dominika, założyciela Zakonu Kaznodziejskiego Ojców Dominikanów i apostoła Różańca

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W styczniu 1218 r. św. Dominik przybył do Bolonii i zamieszkał wraz z braćmi w klasztorze przy kościele pw. Oczyszczenia Najświętszej Panny Maryi, wówczas znajdującym się poza murami miasta. Wobec potrzeby większej siedziby, w 1219 r. św. Dominik osiadł na stałe w klasztorze San Nicolò delle Vigne, na którego miejscu stoi obecna bazylika Dominikanów. Tutaj św. Dominik osobiście przewodniczył dwóm pierwszym zgromadzeniom ogólnym, mającym na celu zdefiniowanie podstawowych praw Reguły. Tutaj też 6 sierpnia 1221 r. Święty zmarł i został pochowany. Kanonizował go 13 lipca 1234 r. papież Grzegorz IX.

Działalność misyjna

Św. Dominik urodził się pomiędzy rokiem 1171 a 1173 w Caleruega, w ówczesnym królestwie Kastylii (dzisiejsza Hiszpania). Wywodził się z bogatej rodziny Gusmano (Guzmán). Odebrawszy staranne i wszechstronne wykształcenie, Dominik podjął studia przy katedrze w Palencji, zgłębiając filozofię i teologię. Dziesięć lat później przyjął święcenia kapłańskie. Około roku 1206, kiedy to Kościołowi katolickiemu na terenach południowej Francji zagrażała herezja albigensów i waldensów, Dominik, widząc to zagrożenie, podjął działalność misjonarską. Niestety, mimo wysiłków, zupełnie bezskuteczną. Wędrówki od miasta do miasta, od wioski do wioski, płomienne kazania, w których głosił prawdziwą Dobrą Nowinę, nie przynosiły rezultatu. Heretycy wprawdzie podziwiali ascetyzm i gorliwość Dominika, ale obstawali przy swoim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oddanie Maryi

Swoją działalność misyjną Dominik uzupełniał nieustanną modlitwą do Matki Bożej. Szerzenie Jej kultu uczynił centrum swojej kaznodziejskiej działalności. Gdy zatem podejmowany przez niego trud apostolski wydawał mu się bezcelowy, w sposób zupełnie naturalny począł szukać pomocy u Matki Bożej – postanowił zwrócić się całym sobą ku Najświętszej Maryi Pannie. Udał się w miejsce odosobnione, by tam trwać na modlitwie. Według tradycji Kościoła, wówczas to, był rok 1214, Matka Boża objawiła św. Dominikowi nabożeństwo Różańca Świętego jako środek wybawienia Europy od herezji. O tym wydarzeniu tak pisał św. Ludwik Maria Grignion de Montfort: „Św. Dominik, widząc, że ciężar grzechów uniemożliwia albigensom nawrócenie, odszedł w lasy w pobliżu Tuluzy, gdzie modlił się bez przerwy przez trzy dni i noce (…). Wówczas ukazała mu się Najświętsza Maryja Panna i powiedziała: «Drogi Dominiku, czy wiesz, jakiej broni chce użyć Błogosławiona Trójca, aby zmienić ten świat? (…). Chcę, abyś wiedział, że w tego rodzaju walce taranem pozostaje zawsze Psałterz anielski, który jest kamieniem węgielnym Nowego Testamentu. Jeśli więc chcesz zdobyć te zatwardziałe dusze i pozyskać je dla Boga, głoś mój Psałterz»”.

Reklama

Cud Różańca

Po objawieniu Dominik udał się prosto w kierunku katedry w Tuluzie. Tam, według św. Ludwika Marii Grignion de Montfort, „tak gorąco i przekonująco wyjaśniał znaczenie i wartość świętego Różańca, że niemal wszyscy mieszkańcy Tuluzy go przyjęli i odrzucili fałszywe wierzenia”. Od tego czasu Dominik swoje kazania całkowicie poświęcił wyjaśnianiu poszczególnych prawd wiary ujętych w formę tajemnic różańcowych oraz nauczaniu modlitwy różańcowej. W ten sposób w krótkim czasie nawrócił całą południową Francję, po czym swoje kroki skierował do Hiszpanii i Italii, gdzie nawracał, wyrzucał demony z opętanych, czynił cuda i uzdrawiał. Tylko w samej Lombardii nawrócił ponad 100 tys. albigensów. Apostolskie sukcesy Dominika uważa się za pierwszy cud różańcowy.

San Domenico

W tylnej części placu przed bolońską bazyliką San Domenico znajduje się kolumna Matki Bożej Różańcowej. Wykonana w 1632 r. przez Guida Reniego, upamiętnia koniec epidemii dżumy, która dotknęła miasto, i przypomina o sile modlitwy różańcowej. Z przodu placu kolumna z figurą św. Dominika zdaje się zapraszać do bazyliki.

Reklama

Po prawej stronie nawy głównej znajduje się kaplica San Domenico, zawierająca cenną Arkę św. Dominika ze szczątkami Świętego. Pierwotnie grobowiec został zbudowany w 1267 r. przez Nicolę Pisano i jego uczniów, który wyposażył sarkofag z marmuru w 6 paneli przedstawiających najważniejsze wydarzenia z życia Świętego. Za Arką znajduje się relikwiarz z umieszczoną w nim głową św. Dominika, który obnoszony jest podczas procesji ulicami miasta w dzień wspomnienia Świętego – 8 sierpnia. Cztery płótna zdobiące boczne ściany kaplicy przedstawiają cuda dokonane przez św. Dominika, a fresk w absydzie „Chwałę św. Dominika”.

Naprzeciw kaplicy San Domenico znajduje się Kaplica Różańcowa. Wybudowana jako kaplica rodziny Guidottich, w drugiej połowie XVI wieku została przyznana Bractwu Różańca Świętego, które zostało ustanowione dla Zakonu Dominikanów w wieku poprzednim. Z tej okazji kaplica zmieniła nazwę na Kaplicę Różańcową. Na jej sklepieniu i w absydzie znajdują się freski przedstawiające Niebo i Ziemię, oddające chwałę Matce Bożej Różańcowej. W bocznych panelach ołtarza znajdują się malowidła przedstawiające piętnaście tajemnic Różańca, ale wzrok przybywających zatrzymuje znajdujący się w centrum ołtarza otaczany szczególną czcią wizerunek Matki Bożej Różańcowej, przed którym niemal zawsze można spotkać osoby zatopione w modlitwie.

2014-02-11 15:46

Ocena: +22 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Dominik Guzman

Niedziela Ogólnopolska 7/2010, str. 4-5

[ TEMATY ]

św. Dominik Guzman

Giovanni Bellini/The National Gallery/pl.wikipedia.org

Drodzy Bracia i Siostry,

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję