Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Anioł w piekle zgotowanym Żydom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Rzeszowie po raz 6., w Jarosławiu po raz 3. obchodzono Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu. Obchody rozpoczęły się spotkaniem z Lucią Retman z Izraela w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lubaczowie 23 stycznia br. Spotkanie wzruszające, pełne wspomnień. Towarzyszyła mu wystawa dokumentów, zdjęć, książek związanych z Holocaustem Żydów, ich życiem w Polsce oraz prezentacja multimedialna o Zofii Pomorskiej i Luci Retman.

– Patrząc na te zdjęcia przypomina mi się przeszłość związana z Lubaczowem. Żył w nim jeden anioł w piekle zgotowanym Żydom. Jest nim pani Zofia Pomorska, która uratowała mi życie. To miasto powinno być dumne, że posiada taką osobę. Po wzruszeniu, jakie przeżyłam po spotkaniu tu w roku ubiegłym, doszłam do siebie. Dziś znów te wspomnienia odżyły. Moja obecność tutaj jest po to, by pamięć o pani Pomorskiej przeszła z pokolenia na pokolenia jako o wzorze nadzwyczajnej kobiety. Kiedy wszystko paliło się naokoło, ona nie bała się nająć mieszkania parze żydowskiej, mojej siostrze Miriam i szwagrowi Mosesemowi, którzy przyjechali tu ze Lwowa, by szukać ocalenia. Gdyby nie pani Pomorska, to nie mieliśmy żadnej szansy pozostać przy życiu – powiedziała wzruszona.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Urodziła się w Dynowie i gdy była malutka, zmarła jej matka. Ojciec wywieziony został na Syberię. Wychowywała ją ciocia z wujkiem. Chodziła do szkoły w Leżajsku. Wybuchła wojna. Znalazła się u wujostwa Weidenbaumów we Lwowie. Szwagier załatwił jej pracę w folwarku k. Żółkwi. Gdy Niemcy napadły na Związek Radziecki, zaczęła się tragedia Żydów. Łapanki na ulicach Lwowa, rozstrzelania, transporty Żydów do obozów zagłady. Lucia na piechotę przybyła do Lubaczowa, do siostry i szwagra, mieszkających w wynajętym mieszkaniu przy ul. Kościuszki 100. Zofia Pomorska załatwiła siostrze i jej papiery na wyjazd na roboty do Niemiec. Otrzymała nową tożsamość, odtąd była nie Lucią Retman a Janiną Kogut. Wyjechała do siostry Pomorskiej w Przemyślu, by tam zarejestrować się w biurze pracy na wyjazd do Niemiec. Nim 14-letnia Janina dotarła do Berlina, przeszła groźne przesłuchanie na gestapo w Krakowie. Do zakończenia wojny pracowała w koncernie zbrojeniowym AEG w Berlinie. Utrzymywała listowny kontakt z Zofią Pomorską w Lubaczowie, otrzymywała od niej paczki. – Raz pani Pomorska przysłała mi ciasteczka. Poczęstowałam nimi dziewczyny w pokoju, w którym mieszkałyśmy. One były też świadectwem, że mam krewnych w Polsce – wspominała Lucia Retman. Niezwykła też była jej podróż z Berlina przez Łódź, Katowice do Palestyny i przez Cypr do ojczyzny, do której dotarła w maju 1948 r.

Reklama

– Moja chęć do życia była bardzo silna. Przezwyciężyłam strach. Robiłam wszystko, aby przeżyć. Nigdy nie przyznawałam się, że byłam Żydówką. Nigdy nie zapomniałam koleżanek z Berlina i pani Pomorskiej z Lubaczowa. Pamiętam, że byli ludzie, którzy to zło, w jakim przyszło nam żyć, chcieli przezwyciężyć z narażeniem własnego życia, tak jak to czynili Zofia i Mikołaj Pomorscy. Moim marzeniem było, by pani Pomorskiej przyznano medal „Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata”. I to marzenie się spełniło. Byłam bardzo szczęśliwa, gdy ten tytuł przyznawano. Spłaciłam dług moralny wobec niej. Spełniło się i drugie marzenie, by odnaleźć potomków pani Pomorskiej, bo wiedziałam, że ona nie żyje. Przyjechałam do Polski i odnalazłam jej dwóch wnuków Krzysztofa i Wiesława, i ich rodziny. Są tu dziś z nami – mówiła Lucia Retman. Poprosiła, by siedli w fotelach przy niej. I zaczęła się dalsza opowieść. – Kiedy spotkałam się z nimi w kawiarni, nie wiedziałam, jak zacząć tę rozmowę, jak im to powiedzieć. Zapytałam, czy mieli kogoś w Wojsku Polskim. – Tak, dziadka Mikołaja – odpowiedzieli. Postawiłam im jeszcze kilka pytań, na które odpowiedzieli. W końcu powiedziałam im, że siedzę tu z nimi dzięki babci, która uratowała mi życie. Byli zaskoczeni. Nic o tym wcześniej nie wiedzieli. Zaczęli szukać w rzeczach dziadka. Znaleźli zdjęcia z podpisem: Janka. Okazało się, że to moje z 1944 r., które wysłałam w ostatnim liście z Berlina. Powinni być dumni, że mieli taką babcię – mówiła pani Lucia. – Byłem na urlopie. Zadzwoniono do mnie, że ktoś mnie szuka i to z Izraela. Szok. Zawiadomiłem brata i spotkaliśmy się w umówionym miejscu, gdzie oczekiwała na nas pani Lucia. Pierwsza reakcja moja, że to jakaś pomyłka. W trakcie rozmowy wyszło to, co wyszło. Teraz co roku się spotykamy – powiedział jeden z wnuków Zofii Pomorskiej.

Podczas tego spotkania Lucia Retman odpowiadała na liczne pytania dotyczące losów rodziny i jej w Izraelu. Wspomnieniami podzieliła się także Judith Haas Elkin, urodzona w Przeworsku, również świadek tamtych dni i wydarzeń. – Polakom za pomoc Żydom groziła kara śmierci. Nie bali się tego ryzyka. Tysiące oddały życie. O tym mało się mówi – powiedział Władysław Serafin. – Panie Lucia i Judith miały szczęście, że przeżyły, bo miały do kogo zapukać i ktoś ich przyjął do swojego domu. Uczyniła tak Zofia Pomorska i warto by było upamiętnić jej bohaterski czyn nazwaniem w mieście jednej ulicy jej imieniem – postulował rektor Państwowej Wyższej Szkoły Techniczno-Ekonomicznej w Jarosławiu prof. nadzw. dr hab. Wacław Wierzbieniec. Poinformował, że biskup przemyski Stanisław Jamrozek 26 stycznia w kościele pw. św. Mikołaja odprawi Mszę św. za Polaków, którzy oddali życie ratując Żydów. Ich nazwiska z całego Podkarpacia przeczytane zostaną przez radio. – Nasze miasto zamieszkiwali Polacy, Ukraińcy, Żydzi (stoją do dziś żydowskie domy). Żyli w zgodzie do czasu wojny. Ona ujawniła różne postawy ludzi. Nasi mieszkańcy byli wywożeni na Sybir, na roboty do Niemiec. Polacy pomagali Żydom, nie tylko pani Pomorska, ale i rodzina Kulpów. Nie wiedzielibyśmy o tym, gdyby nie przyjazd pani Luci. Poznając przeszłość, nie zapominajmy o przyszłości, o budowaniu przyjaznych stosunków polsko-izraelskich – powiedziała burmistrz Lubaczowa Maria Magoń. Dyrektor biblioteki Katarzyna Pelc-Antonik podziękowała gościom za przyjazd do Lubaczowa i danie świadectwa. Były kwiaty dla gościa specjalnego Luci Retman i życzenia oraz zaproszenie do miasta, które dało jej drugie życie. Mam nadzieję, że znajdą się pieniądze na przetłumaczenie książki Luci Retman na język polski.

2014-02-20 13:02

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielki nieobecny nadal z nami

[ TEMATY ]

wspomnienia

Krzysztof Świertok

W niedzielę 29 grudnia 2013 roku zmarł wielki polski kompozytor Wojciech Kilar. Trzecia rocznica śmierci artysty zachęca do wspomnień i przypomnienia jego wielobarwnej biografii.

Wojciech Kilar 17 lipca 2012 r. kończy 80 lat, ale jubileusz zaczęto fetować już w maju na Jasnej Górze. Trwa ciąg wielkich muzycznych wydarzeń, m.in. urodzinowa „Noc Kilara”. Tak jak rok 2010 z racji rocznicy urodzin Chopina był Rokiem Chopinowskim, tak ten należy do Kilara. To wcale nie nadużycie. Po prostu - inna epoka

CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Złoty jubileusz ks. kan. Stanisława Wójcika

2024-04-23 20:30

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Ignacy Dec

św. Wojciech

jubileusz kapłaństwa

ks. Stanisław Wójcik

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Tegoroczny odpust w wałbrzyskiej parafii świętego Wojciecha, był wyjątkową sposobnością do dziękczynienia za 50 lat kapłaństwa ks. kan. Stanisława Wójcika, proboszcza miejscowej wspólnoty w latach 2006-23.

Mszy świętej, w której uczestniczyli licznie kapłani, przyjaciele i parafianie, przewodniczył we wtorek 23 kwietnia sam jubilat, a homilię wygłosił biskup senior Ignacy Dec. Kaznodzieja zainspirowany czytaniami mszalnymi i życiem św. Wojciecha, podkreślił przesłanie wiary, cierpienia i świadectwa Chrystusowego.

CZYTAJ DALEJ

Bp Miziński: bądźmy wierni dziedzictwu św. Wojciecha

– Dzisiaj musimy się zapytać, co uczyniliśmy z tym dziedzictwem, które przyniósł nam św. Wojciech – mówił w homilii bp Artur Miziński, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski, który 23 kwietnia w uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski przewodniczył Mszy św. w kościele św. Wojciecha w Częstochowie.

– Zapewnienie Chrystusa zmartwychwstałego w słowach: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” zrealizowało się nie tylko w życiu apostołów, ale także w życiu i posłudze ich następców. Św. Wojciech jest tego jasnym przykładem – podkreślił bp Miziński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję