Reklama

GPS na życie

Na gruzach własnych planów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mówią, że Wielki Post to czas nawrócenia. Tak, tylko na czym polega to nawrócenie? Etymologia tego słowa wskazuje, iż chodzi tu o jakieś odwrócenie.

Swoista rewolucja

Bóg chce niekiedy zrobić w naszym życiu swoistą rewolucję. Jej celem jest zawsze zmiana systemu wartości. Czyli to, co do tej pory wydawało się ważne i słuszne, np. zarabianie pieniędzy, nagle traci sens, a naszą uwagę zaczynają przyciągać sprawy Boże. Takim spektakularnym przykładem nawrócenia jest historia św. Pawła – Szawła. Szaweł – faryzeusz, zagorzały wyznawca starego porządku, jedzie do Damaszku, by zabijać chrześcijan. I co się dzieje? Gdy jest już prawie u kresu podróży, nagle jakaś nieznana światłość powoduje, że spada z konia. Chwilę później następuje wymiana zdań między nim a Chrystusem, co powoduje, że jego życie zostaje przestawione na inne tory (por. Dz 9, 1-9).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy musisz spaść z konia?

Reklama

Ktoś mógłby zapytać, czy to znaczy, że trzeba aż spaść z konia, aby przeżyć osobiste spotkanie z Chrystusem? Myślę, że w tym stwierdzeniu jest wiele prawdy. Oczywiście, tego „spadania z konia” nie należy brać dosłownie. Umówmy się, że pod tym sformułowaniem będziemy rozumieć wydarzenie, które zaowocowało nawróceniem. Przecież Bóg działa cały czas. Również dziś Bóg wywraca życie człowieka do góry nogami. Np. Monika Kuszyńska: młoda, piękna i utalentowana – wydawało się, że życie stało przed nią otworem. Wystarczył jeden dzień, jedna chwila, wypadek i… wszystko się zmieniło. Na pewno wiele nocy przepłakała… to normalne… Po kilku latach podjęła decyzję o powrocie do publicznego życia. Jak wyznała w jednym z wywiadów, siłę, która pozwoliła jej podnieść się po tej tragedii, znalazła właśnie w filozofii chrześcijańskiej. W efekcie znowu możemy ją podziwiać na scenie jako pełną pozytywnej energii piękną kobietę. Mimo ograniczeń potrafi odnaleźć w sobie coś, co nie pozwala zamknąć się w czterech ścianach, tylko popycha ją ku wychodzeniu do innych.

Jak było ze mną

No cóż, świętą to ja nigdy nie byłam. Szczególnie w okresie młodości zadawałam Niebieskiemu Tatusiowi niekończące się: dlaczego dałeś mi cztery kółka, zamiast dwóch nóg? Dlaczego uczyniłeś mnie niezdolną do założenia własnej rodziny, czyli skazałeś mnie na życie bez miłości? Te pytania kłębiące się pod czupryną, sprawiały, że czułam się niesamowicie nieszczęśliwa i strasznie oszukana przez życie. Kiedy stałam już na granicy rozpaczy, zdarzyła się możliwość wyjazdu do Wilna. Zawsze lubiłam włóczyć się po świecie, więc szybko się spakowałam i pojechałam. Z początku myślałam, że będzie to jedna z wypraw typu „poznaj swój kraj”. I tak rzeczywiście było, dopóki nie wniesiono mnie do kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej. Nie jestem w stanie opisać tego, co się wtedy tam wydarzyło, to było jak upadek z konia. Z konia własnych planów i marzeń. Co się zmieniło? Jeśli chodzi o sprawy zewnętrzne, to wszystko zostało po staremu, nadal miałam porażenie. Zmieniło się tylko moje wnętrze i nastawienie do świata. Między innymi to dzięki tym łaskom mam siłę jeździć wózkiem, uśmiechać się do ludzi, pisać dla was.

Reasumując: nie bójmy się sytuacji, w których mamy wrażenie, że świat wali nam się na głowę, gdyż – jeśli Bóg przewraca nasze życie do góry nogami, to tylko po to, aby na gruzach naszych planów zbudować coś o wiele wspanialszego.

2014-03-17 15:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Twój rekord świata

Niedziela Ogólnopolska 22/2019, str. 56-57

[ TEMATY ]

młodzi

Niedziela Młodych

©grandfailure - stock.adobe.com

Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze „poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody. Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałeś, po drogach, które mogą otworzyć nowe horyzonty, nadających się do zarażania radością, tą radością, która rodzi się z miłości Boga, radością, która pozostawia w twoim sercu każdy gest, każdą postawę miłosierdzia. Papież Franciszek
CZYTAJ DALEJ

Świętych Aniołów Stróżów

Niedziela łowicka 39/2001

Na drodze do nieba grożą nam różne niebezpieczeństwa. Podobnie jak podróżny potrzebuje na niepewnych drogach przewodnika, tak nam na trudnych drogach do wieczności dał Pan Bóg przewodnika - Anioła, którego zwiemy Aniołem Stróżem. Kojarzy się nam ten Niebiański Duch z obrazkiem przedstawiającym dziecko, idące po wąskiej kładce nad przepaścią - a za nim skrzydlaty Anioł Opiekun. Z ufnością modlimy się co dzień do Niego, by nam spieszył z pomocą w dzień i w nocy: " Strzeż duszy, ciała mego i zaprowadź mnie do żywota wiecznego". Kościół wspomina ich liturgicznie 2 października. Tego dnia Kościół modli się za ich wstawiennictwem i ich wstawiennictwu poleca. Jest to więc szczególny dzień, by uświadomić sobie ich rolę w naszym życiu chrześcijańskim. Lex orandi est lex credendi - mówi teologiczne adagium. Prawo modlitwy jest prawem wiary. Współczesne prądy teologii postawiły jako dyskusyjny problem Aniołów, ich istnienia i ich roli. Niezależnie od dyskusji teologów Lud Boży modli się i liturgią 2 października potwierdza wiarę w istnienie Aniołów, a także ich specjalne funkcje odnośnie poszczególnych wiernych i społeczności. Wiara ta mówi, iż Bóg dał każdemu człowiekowi opiekuna - Anioła, aby był jego szczególnym stróżem na drodze przez ziemię do Królestwa niebieskiego. Największy teolog średniowiecza, św. Tomasz z Akwinu, utrzymuje, że w chwili, gdy przychodzi na świat dziecko, Bóg przywołuje jednego ze swych cudownych Aniołów i oddaje noworodka jego specjalnej opiece. Każdy człowiek, heretyk czy katolik, ma swego Anioła Stróża. Anioł jednak nie potrafi ingerować w naszą wolną wolę, lecz działa w sferze naszych wspomnień, przypominając nam wyraźnie o czymś, co powinniśmy zrobić lub też ostrzegając przed czymś. Życzliwie wpływa na naszą wyobraźnię i motywy postępowania, przekonując nas, namawiając do zwalczania naszej słabości oraz złych skłonności. To on natchnie nas czasami wspaniałymi ideałami i zachęca do nowego, większego wysiłku. Nauka ta niesie nam pociechę i ukazuje dobroć Boga, mając głębokie podstawy biblijne. Pismo Święte 300 razy mówi o Aniołach, przytaczając rozmaite ich zadania, które spełniają z rozkazu Bożego, choćby np. z Dziejów Apostolskich: "Ale Anioł Pański w ciągu nocy otworzył bramy więzienia i wyprowadził ich" (Dz 5, 19); "I natychmiast poraził go (Heroda) Anioł Pański dlatego, że nie oddał czci Bogu, a stoczony przez robactwo wyzionął ducha" (Dz 12, 23). Sam Pan Jezus przestrzegając przed zgorszeniem powiedział: "Powiadam wam, że aniołowie ich (tzn. dzieci) w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mego, który jest w niebie" (Mt 18, 10). Wśród aniołów jest hierarchia. Archaniołowie: Rafał - Bóg uzdrawia, Gabriel - Moc Boża, Michał - Któż jak Bóg! Rafał - dany jako towarzysz Tobiaszowi w drodze do Rages (Tob 8, 3), uwolnił córkę Raguela Sarę od demona Asmodeusza i szczęśliwie przyprowadził Tobiasza do domu i ojcu Tobiasza przywrócił wzrok. Gabriel - jest zwiastunem narodzin Jana Chrzciciela i nawet samego Syna Bożego. Michał - książę niebieski, wódz broniący nas w walce przeciw złości i zasadzkom szatana, który mocą Bożą strącił do piekła Lucyfera i jego adherentów. Prawda o Aniołach Stróżach, którą liturgia przypomina nam 2 października, rozszerza nasze horyzonty, pozwala nam patrzeć na świat nie tylko poprzez zmysłowe poznanie, szkiełko i oko uczonego przyrodnika, fizyka, ale w duchu wiary dostrzegać to, co dla zmysłów wszakże niedostępne, ale rzeczywiste, bardzo rzeczywiste. Z tego poznania trzeba nam także wyciągać prawdziwe wnioski, aby żyć w atmosferze spraw Bożych we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi bytami, które Mu służą.
CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo jak jutrzejsza gazeta [Felieton]

2025-10-02 23:00

Obraz wygenerowany przez AI

Czytałem wczoraj, że ma powstać nowy religijny kanał TV. Zainteresowany temat zacząłem sprawdzać, jaką linię ma koncern go prowadzący. Przeglądając programy TV emitowane przez tego wydawcę natknąłem się na serial, który uwielbiałem w późnym dzieciństwie - “Zdarzyło się jutro”. Było w nim coś niezwykłego. Gary Hobson, zwyczajny facet z Chicago, codziennie rano dostawał gazetę z przyszłości. Nie był superbohaterem w pelerynie, nie miał broni ani pieniędzy, ale miał tylko poczucie misji i odpowiedzialności. Wiedział co się może wydarzyć i miał świadomość, że brak reakcji może doprowadzić do tragedii.

Przypominając sobie niektóre wątki przyszła mi myśl, że główny bohater dzień po dniu walczy o nadzieję. Wielu bohaterów, którym pomaga Gary to ludzie będący na skraju życia, przejawiający brak nadziei. A on swoją postawą i słowem namawiał, że jeszcze nie wszystko stracone, że można się podnieść, że jeszcze jest czas, że można inaczej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję