Niedziela, 13 lipca. Piętnasta niedziela zwykła
• Pwt 30, 10-14 • Ps 69 • Kol 1, 15-20 • Łk 10, 25-37
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? » Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź, i ty czyń podobnie».
Reklama
„Będziesz miłował Pana, Boga swego”. Ewangelista Łukasz przedstawia nam Jezusa poddawanego próbie. Zostaje Mu postawione pytanie, którego celem nie jest szukanie prawdy, a pochwycenie Jezusa na wybiórczym, fragmentarycznym czy pysznym potraktowaniu Słowa Bożego. Jezus nie odrzuca dobrego pytania i nie deprecjonuje rozmówcy, ale udziela mu pełnej i właściwej odpowiedzi. Wypowiedź Jezusa nie satysfakcjonuje jednak faryzeusza. W takim wypadku Jezus, by lepiej być zrozumianym, opowiada przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Każdy z bohaterów przypowieści miał swoją drogę, ale ich szlaki krzyżowały się właśnie na trasie pomiędzy Jerychem a Jerozolimą. Kapłan zobaczył poranioną osobę na swojej drodze i ominął ją. Droga miłosierdzia była mu bowiem obca. Lewita postąpił podobnie do kapłana. Dopiero Samarytanin wzruszył się do głębi na widok okaleczonego, zatrzymał się, opatrzył jego ranę, zalewając winem i oliwą, zatroszczył się o tę osobę, płacąc za utrzymanie i pielęgnowanie poranionego w gospodzie. Jezus przez tę przypowieść pokazał faryzeuszowi, jak powinna wyglądać realizacja jego miłości do Boga w odniesieniu do innego człowieka, a szczególnie chorego, niemocnego, pokrzywdzonego. Zauważmy, że Samarytanin pomógł w potrzebie natychmiast i maksymalnie na miarę swoich możliwości, nie zaniedbując wykonania po tym swoich obowiązków, do których podążał. To postawa godna naśladowania. Dzisiaj we mnie również może być taki faryzeusz, który zadaje pytania Bogu, ale nie po to, by szukać światła Jego woli, ale po to, by usprawiedliwiać siebie i swoje błędne postępowanie. Jezus zaprasza mnie dziś do drogi miłosierdzia, drogi pełnej miłości, wielkoduszności i poświęcenia z mojej strony względem chorych, cierpiących, poranionych, skrzywdzonych, zamiast ślepego wypełniania jedynie przypisanych mojej roli społecznej zadań. Czy kieruje mną jedynie sztywna zadaniowość i schematyzm postępowania? Czy pielęgnuję w sobie wrażliwość na potrzeby chorych, ubogich, cierpiących? Czy umiem potraktować jako priorytet pomoc takim pokrzywdzonym nawet w chwili niedogodnej dla mnie?
M.S.
ROZWAŻANIA NA ROK 2025 DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!: "Żyć Ewangelią 2025".
