Do naszej redakcji poczta dostarcza codziennie setki
listów. Autorzy przysyłają artykuły, czytelnicy dzielą się swoimi
przemyśleniami, uwagami dotyczącymi publikowanych w Niedzieli tekstów,
rodzice chorych dzieci proszą o umieszczenie prośby o pomoc. Wśród
listów znajdują się także podziękowania za nasz codzienny redakcyjny
trud powstawania pisma, za treści, które niesie "Niedziela", za słowa
otuchy i nadziei. Dziękujemy serdecznie za te listy. W tym numerze
publikujemy dwa z nich.
Podziękowanie
Ks. inf. Ireneuszowi Skubisiowi - redaktorowi naczelnemu "Niedzieli",
ks. dr. Zdzisławowi Wójcikowi - redaktorowi prowadzącemu wydanie "
Niedzieli Częstochowskiej", wszystkim pracownikom redakcji - wyrazy
szczerego uznania i gorącego podziękowania za wspaniałą lekturę,
jaką jest egzemplarz "Niedzieli", za całą gamę wiadomości, za treści,
które pogłębiają moją wiarę i ubogacają życie duchowe; za treści,
które pozwalają poznać bliżej naszą archidiecezję; za piękną szatę
graficzną; za wszystko, wszystko, co zawiera "Niedziela",
składa stała czytelniczka
Kazimiera Śliwa z Myszkowa - parafianka św. Anny
Kocham "Niedzielę"
Kocham tygodnik "Niedziela" i w każdą niedzielę po powrocie
z kościoła zaraz zasiadam do czytania, bo tu dowiaduję się prawdy.
Tygodnik "Niedziela" poznałam w domu rodzinnym jeszcze przed wojną
1939 r., a jestem w wieku naszego Papieża. Mój Tata w niedzielę po
powrocie z kościoła przynosił tę gazetę, a gdy brat uczył się zawodu
introligatora, polecił mu je oprawić. Dwie takie księgi ofiarowałam
w kancelarii parafii św. Rocha przy Rynku Wieluńskim. W 1936-1939
należałam tam do Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej -
obecnie parafia Podwyższenia Świętego Krzyża. Cieszę się, że moje
dzieci też czytają "Niedzielę".
Przesyłam pozdrowienia i życzenia owocnej pracy dla całego
zespołu Redakcji tygodnika "Niedziela". Szczęść Boże.
– Jeżeli ktoś nie uznaje w duchu wiary, że Syn Boga stał się człowiekiem, to jaki sens ma świętowanie Bożego Narodzenia? – zapytał abp Wacław Depo podczas Pasterki w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie.
– Przyszliśmy tutaj, aby po raz kolejny pokonać mroki tego świata, który wcale nie ułatwia nam refleksji nad tym, co przeżywamy w Boże Narodzenie. Wprost przeciwnie – świat jakby się zaprzysiągł, aby nam odebrać tę radość i nowość wejścia Chrystusa w ludzki świat i historię – zauważył w homilii metropolita częstochowski. – Ta radość płynie z faktu, że w zapadłej mieścinie Judei, w Betlejem, w 14 r. panowania cezara rzymskiego Oktawiana Augusta, narodził się nie tylko jakiś zwykły człowiek, ale narodził się Syn Boga w ludzkiej naturze – podkreślił.
W święta Bożego Narodzenia niektóre media na siłę szukają pomysłu na „ugryzienie tematu”. Nie bardzo wiedzą o czym pisać, nie czują tematu, więc kombinują.
Ten największy z portali komercyjnych wybrał uzyskiwanie na tradycje świąteczne, głównie fakt spędzania ich z rodziną z powodu „trudnych pytań”, jakie mogą czytelnicy usłyszeć i opłatka, przy którym trzeba się jakoś na siebie przez chwilę otworzyć. Czytając to miałem różne myśli, ale jedna z nich przebijała mi się najbardziej: współczucie. Jest mi jakoś szczerze żal tych, którzy z takim przerażeniem podchodzą do spotkań wigilijnych i łamania się opłatkiem. Oczywiście jak ilość rodzin w Polsce, tak i sytuacji może być wiele, a z rodziną nieraz wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu, jeśli jednak duży portal internetowy poświęca temu „problemowi” całą górę swojej strony, to może rzeczywiście dla wielu dziś to poważne wyzwanie. To jednak kwestia dotykająca rzeczywistości dużo szerszej niż tylko wigilii Bożego Narodzenia i okresu Świąt, ale świata, w którym żyjemy, w którym we wszystkim musimy iść po łatwiźnie, a gdy z kimś bliskim się poróżnimy, to nie szukamy okazji do pojednania. Czy jednak nie po to właśnie są takie zwyczaje, jak łamanie się opłatkiem? Jest to nie tylko chrześcijańskie, ale też mądre, by przed wspólnym posiłkiem przypomnieć sobie po co się spotykamy (czytanie Pisma Świętego), pomodlić się i pojednać, zamykając sprawy trudne i życząc sobie wszystkiego, co dobre.
S. Goretti, s. Edyta i s. Justyna posługują w Domu Samotnej Matki
Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej prowadzi we Wrocławiu trzy bardzo ważne dzieła: Dom Samotnej Matki, punkt konsultacyno- informacyjny dla osób doświadczających przemocy domowej i streetworking. Zaglądamy do pierwszego, by zobaczyć, jak wyglądają tam święta Bożego Narodzenia.
Dom dla samotnych matek przeznaczony jest na 15 osób, łącznie matek i dzieci. – To nie jest duży dom, a ponieważ są tutaj malutkie dzieci, musiałyśmy stworzyć ciepły klimat, poczucie bezpieczeństwa; zadbać o to, żeby nie było za głośno. Staramy się, żeby to był bardziej dom niż ośrodek; żeby dziewczyny dobrze się tutaj czuły i żeby czuły atmosferę domu jako takiego. Udaje nam się to, bo dziewczyny nie mówią o tym miejscu „ośrodek”, tylko podkreślają, że „wracają do domu” – mówi s. Edyta Kasjan i zaznacza, że każda z mieszkanek ma swój klucz do drzwi, co również jest taką namiastką, że to właśnie jej dom.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.