Tak uważa nie tylko ks. Mariusz Zapolski, proboszcz parafii Pieczyska, ale on w szczególności, a ma to swoje głębokie uzasadnienie. Jak uważa sam ksiądz, za sprawą pieczyskiej Matki Bożej Dobrej Przemiany, zmieniło się tu rzeczywiście sporo, i to gruntownie. Zmieniła się parafia, zmienił się kościół, zmienili się ludzie, a także tutejsi proboszczowie. Parafia nie leży już jak kiedyś na końcu świata, a w każdym razie jest coraz mniej powodów, żeby tak mówić.
Parafia
Gdy w 2004 r. rozpoczynał się kapitalny remont kościoła, parafia miała ok. 900 parafian. Gdy siedem lat później nastał ks. Zaborski, było ich koło tysiąca. Dziś jest prawie 1200, a powodem nie są tłumne nawrócenia, lecz przede wszystkim rozrost parafii spowodowany wędrówkami ludów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Osiedla się u nas wiele osób z Warszawy. Ziemię kupują dość tanio, budują się, stają się członkami naszej wspólnoty mówi ks. Zapolski. Parafia jest sympatycznie położona dla tych, którzy hałas miasta chcą zamienić na głusze i spokój. Tu rzeczywiście jest daleko od szosy. Czasami to dobrze, czasem źle.
Reklama
Dobrze, bo jest spokój. Źle, bo trudno tu trafić, sugerując się znakami drogowymi. Po prostu ich tu nie ma. Ale to ma się zmienić, są zapewnienia, że pojawią się znaki drogowe, które pomogą trafić do Pieczysk. Także to jest dowodem na przemianę tego miejsca. Doskonale wiedza to ci, którzy byli tu kiedyś, bo dziś mogą porównywać.
Kościół
Ludzie, którzy tu przyjeżdżają dostrzega ksiądz są zachwyceni przemianą tego miejsca i tej okolicy. Ci, którzy byli tu przed laty, musieli widzieć, że kościół był zaniedbany, że chylił się do upadku. Musieli domyślać się, że przy tak małej parafii nie ma pieniędzy na jego remont.
Ale na remont kościół nie mógł czekać, bo był w bardziej niż opłakanym stanie. Gdy w 2011 r. nastał tu, jako proboszcz ks. Zdzisław Rogoziński, z miejsca zanosiło się na zmiany. W 2004 r. udało się zdobyć dotacje unijne. Remont trwał kilka lat, a jaki był efekt dziś widać doskonale.
Gdy został wyremontowany, w 2007 r. i rekonsekrowany przez kard. Józefa Glempa, można było mówić, że w Pieczyskach mają pierwszy kościół na Mazowszu przywrócony życiu z funduszy unijnych, choć zbyt wiele tzw. nakładu własnego nie wniosła, bo… nie miała.
Mała parafia zdobyła się na to. To był rekord Polski ocenia ksiądz. Gdy ktoś przyjeżdża i pyta: dlaczego kościół jest taki ładny, odpowiadam, że znalazł się tu ksiądz, który potrafił znaleźć fundusze na remont.
Reklama
Ale i potem działo się i do dziś się dzieje. Ks. Zapolskiemu udało się trafić do Andrzeja Skalskiego, znanego artysty, wcześniej twórcy witraży m.in. w katedrze polowej WP w Warszawie i św. Floriana na Pradze. W Pieczyskach stworzył 50 metrów „kolorowego” szkła, z którego dziś są dumni w Pieczyskach. Witraże powstały dwa lata temu, ale jeszcze dziś można je zasponsorować. Jeden z nich zasponsorowali np. piłkarze Legii Warszawa.
Ludzie
Matka Boża przemienia ludzi, którzy tu przyjeżdżają, co do tego ksiądz też nie ma wątpliwości. Nawraca się tu wiele osób, niektórzy zostają uzdrowieni.
Ostatnio przyszedł pan, który parę tygodni wcześniej zamówił Mszę św. za kobietę chorą na białaczkę relacjonuje ks. Zaborski. Jak stwierdził, stało się coś nieprawdopodobnego, bo lekarze w ostatnim badaniu stwierdzili, że… białaczki nie ma. Albo się mylili, albo to rzeczywiście jest cudowne zdarzenie, dokonane za sprawą Matki Bożej Dobrej przemiany, Matki Bożej Pieczyskiej.
Mają być zaznacza ksiądz następne badania. Jeżeli zdarzenie zostanie udokumentowane, potwierdzone, będzie można mówić o cudzie za sprawą pieczyskiej patronki.
Proboszczowie
Zmieniła się parafia, zmienił się kościół i Kościół, zmienili się ludzie, a także tutejsi proboszczowie. Mój poprzedni poprzednik, ks. Zdzisław Rogoziński, jest dziś ojcem duchownym w Metropolitarnym Seminarium Duchownym w Warszawie, jego następca, a mój bezpośredni poprzednik ks. Leszek Włodarczyk po roku proboszczowania w Pieczyskach, poczuł powołanie i stał się kamedułą mówi ks. Zapolski.
I tylko czekać, jak Matka Boża jakoś zmieni i ks. Zapolskiego, od lat kapelana Legii Warszawa, omal-omal fanatycznego fana tej drużyny. Niektórzy mówią, że wyperswaduje mu piłkę nożną, by wreszcie zajął się czymś poważniejszym.