Reklama

Niedziela Kielecka

25 lat Caritas Kieleckiej

Dawanie musi sprawiać radość

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niezwykły potencjał i zaangażowanie pani Urszuli Jarosz zostały docenione. W roku 1974 objęła stanowisko kierownika Punktu Opieki nad Chorym w domu prowadzonym przez Polski Czerwony Krzyż. Kierowała grupą ludzi, którzy opiekowali się osobami starszymi, chorymi oraz tymi, których największą bolączka była samotność i starość.

Panie pomagały w załatwianiu sprawunków, sprzątały, wykonywały drobne zabiegi pielęgnacyjne. Okazane serce i obecność procentowały w postaci zadowolenia i odwzajemnianej sympatii podopiecznych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nowe stanowisko nie pierwszy raz odsłoniło wszystkie problemy osób starszych i chorych, dla których czynności życia codziennego, tak z pozoru błahe, są powodem izolowania się od świata i ludzi.

Jako baczny obserwator, pani Urszula dostrzegła kolejną możliwość zwiększenia zakresu oferowanej pomocy.

Stary wikariat

W parafii św. Józefa, przy ulicy nieopodal kościoła, stał stary wikariat, praktycznie do wyburzenia. Dzięki zaangażowaniu pani Urszuli i proboszcza ks. Jana Iłczyka, pokonując wiele trudności, powstał Dom Brata Alberta, w którym zaczęła funkcjonować stołówka oraz stacja opieki. – Pamiętam ten czas, ludzie okazywali wsparcie, pomagały miejscowe władze, a ks. Iłczyk zachęcając uwrażliwiał ludzi na cierpienie – wspomina pani Urszaula.

Z inicjatywy pani Urszuli oraz ludzi dobrej woli, którym los niepełnosprawnych dzieci nie jest obojętny, nawiązana została współpraca z niemiecką gminą Fichtenberg. – Jej mieszkańcy finansują rehabilitację dzieci niepełnosprawnych w domach do dziś – mówi pani Urszula.

Nowe możliwości

Niebywałe wsparcie zostało okazane przez ówczesnego niemieckiego konsula w Krakowie pana Lauridsa Holschera. – Wspólnymi siłami z małżonką Elizabeth, znającą problemy ludzi potrzebujących, zachęcili do współpracy finansowej przedstawicieli gminy.

Owocem współpracy było wydzierżawienie przez kurię działki, na której stał wyremontowany dom. Rozpoczęła się budowa nowego domu, wspierana przez fundację polsko-niemiecką. Mimo postępów w pracach budowlanych, pojawiły się trudności. Polski Czerwony Krzyż nie mógł partycypować w kosztach jego budowy i inwestycja stanęła w miejscu na kilka lat.

Reklama

Władze samorządowe widząc ogromny potencjał oraz skuteczność placówki w realizowaniu powierzonych celów, doprowadziły do przejęcia przez Caritas Placówki, co pozwoliło, by prace budowlane zostały na nowo wdrożone. Dzięki zaangażowaniu i wsparciu ze strony Starostwa Powiatowego oraz różnych projektów inwestycja mogła być kontynuowana.

W 2003 r. budynek został oddany do użytku. Uruchomiono w nim stołówkę, Środowiskowy Dom Samopomocy, Ognisko Wychowawcze, Rehabilitacje oraz Poradnictwo specjalistyczne.

Razem

Placówka rozwinęła się, dziś jest nie do poznania. Najuboższym mieszkańcom świadczona jest pomoc poprzez wydawanie gorących posiłków, paczek żywnościowych i oraz innych potrzebnych rzeczy. Dzięki bezinteresownemu zaangażowaniu wolontariuszy prowadzona jest zbiórka żywności oraz kwesty. Pomoc osobom niepełnosprawnym jest realizowana poprzez aktywną rehabilitację leczniczą, społeczną i zawodową.

Pani Urszula miała wsparcie męża. Opiekował się dziećmi, zajmował domem, a przede wszystkim rozumiał pracę żony, jej chęć pomagania innym.

Nadzwyczajną pomoc okazali proboszczowie – ks. Iłczyk i ks. Henryk Makuła, którym los drugiego człowieka nie jest obojętny.

Pokochała pomaganie

– Nie zmieniłabym nic ze swojego życia, chociaż zawsze czuję niedosyt. Nigdy nie wiem do końca, czy zrobiłam wszystko, co mogłam zrobić. Tak naprawdę, zawsze można zrobić więcej albo lepiej. Najważniejsze, że robię to, co lubię, że każde wykonane zadanie sprawia mi satysfakcję. Zawsze staram się w mojej pracy zauważać drugiego człowieka – mówi pani Urszula, dodając, że czuje się osobą spełnioną.

* * *

Urszula Jarosz
urodziła się w Wojsławicach, jednak większość swojego życia związała z Proszowicami. Pierwsze kroki na drodze zawodowej stawiała w Szpitalu w Proszowicach jako pielęgniarka. Przez dziesięć lat służyła chorym i cierpiącym. Nigdy nie myślała o tym, by zostać pielęgniarką. Jak mówi: „Tak się ułożyło”. Nie przypuszczała też, że praktycznie przez całe życie będzie spotykać ludzi potrzebujących pomocy i pomoc drugiemu człowiekowi nada sens jej życiu.

2014-12-11 11:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rodzinne sekrety biskupa Józefa Sebastiana Pelczara

Niedziela rzeszowska 12/2014, str. 6

[ TEMATY ]

sylwetka

Natalia Janowiec

Figura Matki Bożej Różańcowej ufundowana przez rodzinę Pelczarów, kapliczka Matki Bożej Różańcowej w Jaśle

Figura Matki Bożej Różańcowej ufundowana przez rodzinę Pelczarów, kapliczka Matki Bożej Różańcowej w Jaśle

W dniu 28 marca minie kolejna rocznica śmierci wielkiego biskupa, św. Józefa Sebastiana Pelczara. Podziwiam tego wspaniałego człowieka, który niezwykle bogato wypełnił swe życie wszechstronną pracą, modlitwą i zjednoczeniem z Bogiem. Niedawno miałam okazję spotkać się z jedną z członkiń rodziny bp. Józefa Sebastiana Pelczara. Nasza rozmowa okazała się bardzo interesująca

Św. Józef Sebastian Pelczar wywodził się z wiejskiej rodziny o bogatej pobożności. Pelczarowie wyróżniali się szczególnie na tym tle spośród innych. Najbardziej godny uwagi jest fakt, iż brat biskupa, Jan Pelczar, wzniósł kapliczkę ku czci Matki Bożej Różańcowej. Obiekt znajduje się przy ul. Lwowskiej w Jaśle. Początkowo władze miasta podjęły starania związane z przeszkodą realizowania planów Jana, dlatego też kapliczka została wzniesiona w 1870 r. przy pomocy braterskiej interwencji biskupa. W środku na głównym planie widnieje figura Matki Bożej Różańcowej, ufundowana przez rodzinę Pelczarów. Corocznie uczestniczy ona w oktawie Bożego Ciała w parafii pw. Chrystusa Króla w Jaśle. Istota Pięknej Pani osnuta jest wielką tajemnicą. Do dnia dzisiejszego sekret rodzinny związany z Jej postacią nie został ujawniony. Wokół ustawione są wazony ze sztucznymi kwiatami. Wzrok nieustannie przyciąga stary krzyż z wizerunkiem Jezusa Chrystusa, wykonany przez syna Jana Pelczara – Wojciecha, który z zamiłowania był stolarzem. Skonstruował także drzwi i okna obiektu.

CZYTAJ DALEJ

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję