Święta. Co robić, kiedy wszystkie pyszności zostały już spróbowane i wszystkie tematy omówione? Na Mszy św. już byliśmy i nawet znaleźliśmy chwilę na modlitwę w domu (warto o niej pamiętać, bo w natłoku świątecznych spraw modlitwa osobista czasem „ucieka”). W takim momencie w wielu domach ktoś sięga po pilota. A może lepiej zagrać w grę planszową?
Wydawało się, że elektroniczne gadżety wyprą planszówki. Skoro grać można teraz nawet na telefonie, można było sądzić, że będzie coraz mniej chętnych do zabawy, która wymaga rozkładania planszy, rzucania kostką, przesuwania pionków, zapisywania punktów i jeszcze paru innych zabiegów. Tymczasem można mówić wręcz o modzie na gry planszowe. Na rynku jest wiele świetnych gier, dostosowanych do różnego wieku: inteligentnych, z piękną grafiką i pasjonującą fabułą. Każda rodzina, nawet ta z małymi dziećmi i prapradziadkami, znajdzie coś dla siebie. To właśnie jest najlepsze w tej rozrywce – że można przy niej wspólnie spędzić czas w atrakcyjny sposób. Któż bowiem oparłby się emocjom związanym z budowaniem miasta w „Carcassonne”, smażeniem schabowego w „Królewskim Kucharzu” czy kupowaniem papieru toaletowego w „Kolejce”? Niektóre gry potrafią poruszyć i dać do myślenia, np. „Pytaki”, w których gracze zadają sobie nawzajem różne osobiste pytania, czy fantastyczna gra w skojarzenia „Dixit”.
Granie w planszówki jest bardzo rozwijające dla dzieci. Mają one okazję (i motywację!), żeby się uczyć liczenia, analizy i syntezy, interpretowania faktów, budowania strategii i postępowania według schematu oraz ponoszenia konsekwencji swoich wyborów. Wcielanie się w inne postacie rozwija wyobraźnię i umiejętności społeczne, uczy empatii. Prawie każda gra to rywalizacja, więc mały człowiek może potrenować wygrywanie z klasą i godne znoszenie porażki. Jeśli w grę jest zaangażowanych co najmniej dwoje dzieci, spotkanie przy planszy zapewne nie raz skończy się wielkim płaczem i kłótnią, ale takie konfrontacje są okazją do „przepracowania” trudnych emocji. A widok taty albo babci ekscytujących się z powodu punktu, którego zabrakło im do wygranej, to coś, co na pewno zrobi na dzieciach wrażenie. Wesołych Świąt!
15 października w Watykanie miało miejsce niebywałe wydarzenie - Papież Leon XIV, jako pierwszy w ostatnich czasach, otrzymał w darze konia. Był to biały koń krwi arabskiej o imieniu Proton ze stadniny koni w Kołobrzegu-Budzistowie.
Proton, 12-letni arab czystej krwi, podarowany wczoraj papieżowi Leonowi przez stadninę koni Michalski w Kołobrzegu-Budzistowo już w swoim nowym domu, w ogrodach letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo @EpiskopatNews @EWTNPL @VaticanNewsPL pic.twitter.com/Vv9ZIpJB9E
Czasy objawienia publicznego zakończyły się z chwilą śmierci ostatniego z apostołów, św. Jana, około 100 roku. Jednak dobry Bóg zatroskany o swoje dzieci, znając naszą kondycję, nadal posyła do nas swoją Matkę, abyśmy – często tak głusi i zamknięci na Jego głos – otworzyli Mu serca. Spotkania z Panią z nieba są formą nowej ewangelizacji mającą niezwykłą siłę oddziaływania – szczególnie na ludzi, którzy z pokorą prostaczków są gotowi przyjąć wezwania najlepszej Matki..
Spotkania z Panią z nieba są formą nowej ewangelizacji mającą niezwykłą siłę oddziaływania szczególnie na ludzi, którzy z pokorą prostaczków są goto wi przyjąć wezwania najlepszej Matki. Przychodzi Ona na ziemię, aby nas ratować. Dzieli z nami ból Serca ranionego przez wielu. Płacze nad grzesznikami. Boleje z powodu tych, którzy idą na wieczną zagładę, gotując sobie, a także ziemi straszliwy los. Kataklizmy i wojny są bowiem gorzkim następstwem nieposłuszeństwa Bogu. Matka przy chodzi do nas nie tylko po to, by przestrzec przed skutkami naszych grzechów, ale także by wskazać nam skuteczne lekarstwo. Dlatego wzywa do skruchy, pokuty, modlitwy i przemiany życia.
Uczestnicy spotkania dyrektorów i odpowiedzialnych za Szkoły Ewangelizacji św. Andrzeja (SESA) w Łodzi
W Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi odbyło się spotkanie dyrektorów Szkół Ewangelizacji św. Andrzeja (SESA), które zgromadziło ok 100 osób z całego świata. Uroczystej liturgii Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił kard. G. Ryś.
Kaznodzieja na wstępie zwrócił uwagę, że Pan Jezus daje nam na to spotkanie bardzo mocne słowo, ponieważ pojawia się w nim określenie „Głupcze!”. Wiemy dobrze, że Jezus rzadko używa takich sformułowań. Zwykle woli zwrócić się do człowieka: „Przyjacielu”, ale jak widzimy, jak trzeba, to powie i „głupcze”.
Właśnie to, że takie słowo w ustach Jezusa pojawia się rzadko, zmusza nas do szczególnego przyjrzenia się człowiekowi, którego On tak określa. Myślę, że w tej Ewangelii Jezus nazywa go głupcem dlatego, że ujawniają się w nim przynajmniej trzy wymiary głupoty.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.