Reklama

W wolnej chwili

Legendarny „Hubal”

Mjr Henryk Dobrzański, ps. „Hubal”, najwierniejszy z wiernych synów Ojczyzny, bohater narodowy, prawdziwy patriota, znakomity sportowiec i olimpijczyk. Zginął 30 kwietnia 1940 r. w czasie niemieckiej zasadzki pod Anielinem. Za niezwykłe zasługi wojenne został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Virtuti Militari IV klasy

Niedziela rzeszowska 17/2015, str. 6

[ TEMATY ]

sylwetka

Natalia Janowiec

Pałac w Gorajowicach

Pałac w Gorajowicach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdzie urodził się Major?

Przez długi czas przyjmowano, iż mjr Henryk Dobrzański urodził się w gorajowickim pałacu. Śp. ks. Kazimierz Trygar ustalił, że metryka chrztu słynnego bohatera wskazuje, iż miejscem urodzenia jest Jasło. Istotne jest również, że w tamtych czasach księgi metrykalne prowadzono osobno dla poszczególnych wsi należących do parafii Jasło, zaś osobno dla miasta Jasła. Metryka chrztu legendarnego „Hubala” wpisana jest w księdze przeznaczonej dla miasta Jasła. Zbigniew Sroczyński, którego rodzinne korzenie powiązane były z rodziną Dobrzańskich, w „Opowieści o Hubalu” podkreśla: „Kilkanaście lat temu ktoś w Jaśle stworzył legendę, że Hubal urodził się w Gorajowicach. To nieprawda. W tym czasie dwór był w remoncie i nikt tam nie mieszkał”. Dobrzański w Gorajowicach tak naprawdę rozpoczął dopiero swe dzieciństwo, pobierał pierwsze nauki jazdy konnej, gościł także jako oficer Wojska Polskiego.

Bóg w życiu „Hubala”

Wywodzący się ze szlacheckiej rodziny, wychowany w głębokim patriotyzmie i tradycji wojskowej major nie zapominał o Bogu, mimo czasu wojny i związanym z nią nadmiarem wojskowych obowiązków. Wiara chrześcijańska w życiu Henryka Dobrzańskiego była wszczepiana od najmłodszych lat, począwszy od momentu przyjęcia sakramentu chrztu świętego. Wojskową karierę Dobrzański rozpoczął bardzo wcześnie, wtedy to w Czechach, w majątku jego wuja, odbyła się uroczysta, zarazem ważna dla młodego żołnierza Msza św., podczas której otrzymał pałasz. Gdy stawał się „Hubalem”, towarzyszyły mu słowa: „Broni nie złożę. Munduru nie zdejmę. Tak mi dopomóż Bóg”. W listach do najbliższych często odwoływał się do Boga. W czasie wojny dbał o pobożność żołnierzy. Do swego oddziału przyjął kapłana, który nawet w bardzo trudnych warunkach wojennych odprawiał Msze św.

Medalik Dobrzańskiego

Legendarny Hubal zginął od strzałów podczas niemieckiej zasadzki w kwietniu 1940 r. Skonał w samotności. W chwili śmierci miał przy sobie medalik, podarowany przez matkę. Otrzymał go 8 kwietnia 1940 r. w obecności wszystkich żołnierzy z rąk Józefa Wyrwy „Furgalskiego”, który poinformował również „Hubala” o zamówionej przez jego matkę Mszy św. w intencji całego oddziału. Medalik po śmierci Dobrzańskiego został zabrany przez porucznika Abwehry Gallena. Po wojnie zorganizowano akcję zwrotu pamiątek religijnych, które dostały się w ręce Niemców. Dopiero w roku 1987 został zwrócony córce Majora. Medalik przedstawia postać Matki Najświętszej i Serce Jezusa. To jedyna i, jak to powszechnie określono, niezwykła pamiątka po legendarnym żołnierzu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2015-04-23 11:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Urodził się w samo południe

Mówi o sobie, że jest człowiekiem spełnionym. Warszawiak. Żonaty. Ojciec czterech dorosłych córek. Obdarzony wyjątkową pamięcią. Profesor historii. Autor blisko dwudziestu książek naukowych, w tym głośnych: o 1968 i 1970 r. Szef oddziału warszawskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Pasjonat piłki nożnej i kina, szczególnie westernów. – Urodziłem się w samo południe – mówi z uśmiechem. – Pewnie dlatego lubię westerny

Był typowym dzieckiem ówczesnych peerelowskich lat 50. ubiegłego wieku. Nerwowym jedynakiem z kluczem na szyi. Rodzice, oprócz pracy, swój czas oddawali również działalności w PZPR. Wychowywany był głównie przez mamę. Ojciec przebywał na ogół za granicą. Po szkole, której nie lubił, chłopak szedł na podwórko. Później odrabiał lekcje. Chyba że był to czas, gdy chodził do szkoły, w której uczyła mama. Wtedy wychodzili razem „do pracy” i razem wracali. Matka była polonistką, ojciec inżynierem budownictwa, pracującym ponad 20 lat poza granicami. Nic nie zapowiadało, że chłopiec będzie historykiem, choć od najmłodszych lat dotykała go historia. Jako czterolatek zapamiętał kilka obrazów z Października ’56. Nic z tego nie rozumiał, ale do dziś czuje emocje tamtego czasu. Współcześnie niczym na ekranie odtwarzają mu się w pamięci postaci milicjantów z karabinami w samochodach. Stali naprzeciwko ich mokotowskiej kamienicy, której okna wychodziły na ponury gmach komendy milicji. Pamięta skandowane nazwisko Rokossowskiego, tłum ludzi koło miejskiej biblioteki. Mimo tych emocji przez lata marzył o reżyserii filmowej. Uniwersytecka historia, która wydawała mu się najłatwiejszym kierunkiem, miała być jedynie etapem w drodze do łódzkiej PWSTiF. Przyjmowano tam bowiem jedynie absolwentów szkół wyższych.
CZYTAJ DALEJ

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz, przewrócił krzyż

2025-04-08 18:41

[ TEMATY ]

profanacja

Adobe Stock

Prokuratura Rejonowa w Bochni (Małopolskie) skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Michałowi T., który zakłócał Mszę św. sprawowaną w kościele w Nowym Wiśniczu, a także uszkodził zabytkowy krucyfiks pochodzący z przełomu XVII/XVIII wieku.

Jak przekazał we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki, oskarżonemu zarzucono złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego, a także zniszczenie lub uszkodzenie zabytku. Grozi mu za to kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ DALEJ

Chełm. Krzyż symbolem zwycięstwa

2025-04-11 05:50

Tadeusz Boniecki

Już po raz 10. Chełmianie uczestniczyli w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. Tradycyjnie trasa wiodła do Skierbieszowa. Inicjatorem tego niezwykłego nabożeństwa jest Dariusz Krawczyński ze Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Tym razem z ukrzyżowanym Chrystusem przez ciemności nocy szło kilkadziesiąt osób. Nie brakowało ludzi młodych oraz całych rodzin.

Przygotowania Chełmskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w całości podjęli się członkowie Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Wytyczona dziesięć lat temu trasa wiodła i tym razem malowniczymi wąwozami, poprzez leśne i polne drogi; liczyła 44 kilometry. Pątnicy z Chrystusem pokonali taką odległość pomiędzy Chełmem a Skierbieszowem w zaledwie kilka godzin. A chętnych do wyruszenia pieszo na rozważanie w ciemnościach nocy Męki Pana Jezusa, nie zabrakło. Cieszy fakt, że znaczą część tej duchowej wędrówki z krzyżem Pana Jezusa stanowili ludzie młodzi, którzy w ten sposób chcieli przeżyć czas przygotowania do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Wszyscy zgłaszali się nieco wcześniej, wypełniając specjalny formularz na stronie jednego z portali społecznościowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję