Reklama

Uporczywie niepoprawny politycznie

Ponad pół wieku życia wypełniła mu działalność antykomunistyczna. W kwietniu 2015 r. Andrzej Gwiazda skończył 80 lat. W 2006 r. od prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego otrzymał najwyższe polskie odznaczenie – Order Orła Białego – za działalność na rzecz niepodległości kraju

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Swoje piąte urodziny obchodziłem w sowieckim eszelonie – wspomina Andrzej Gwiazda. – Jako ośmiolatek musiałem pracować na rzecz sowieckiego dobrobytu. Kiedy zachorowała mama, nosiłem ciężkie wiadra mleka. Ale, jak pamiętam od najmłodszych lat, wiara w Boga i wolną Polskę pozwalała nam przetrwać. Codziennym elementem pacierza w Kazachstanie była prośba o to, byśmy mieli co jeść i mogli wrócić do Polski.

Niektórzy znajomi i przyjaciele są przekonani, że Andrzej Gwiazda antykomunizm „ma w genach”. A sowiecka zsyłka do Kazachstanu w 1940 r. to dziedzictwo tylko wzmocniła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wrócili do Polski dopiero w 1946 r. Najpierw udali się na Śląsk, a trzy lata później osiedlili się w Gdańsku – ojciec Andrzeja ukończył przed wojną szkołę morską i był budowniczym okrętów. W szkole podstawowej trzynastoletniego Andrzeja zaczęto poddawać nachalnej indoktrynacji. Kiedy jednak nauczyciele zapewniali, że w Związku Sowieckim żyje się dobrze, on uporczywie opowiadał o kazachskiej zsyłce. Równie nieustępliwy i prawdomówny był też w szkole średniej. W końcu nauczyciele zaczęli prosić rodziców nastolatka, żeby powstrzymali go od tak radykalnych wypowiedzi, jeśli nie chcą, aby funkcjonariusze UB stracili cierpliwość.

Zagrożenie było tym większe, że w razie interwencji UB nie mógł go chronić żaden aktyw. Andrzej bowiem, jako jeden z dwóch uczniów w szkole, nie należał do Związku Młodzieży Polskiej. Kiedy jednak ani namowy, ani pogróżki nie skutkowały, nieprzejednany młody Gwiazda został ze szkoły po prostu wyrzucony. Swój radykalizm poskromił tylko w klasie maturalnej – bez rekomendacji ZMP nie zostałby bowiem dopuszczony do egzaminów i wymarzone studia na politechnice nie byłyby możliwe.

Trwale niesubordynowany

Studia na Politechnice Gdańskiej rozpoczął w 1953 r. I podobnie jak w szkole średniej, mimo panującego totalitaryzmu nie krył swoich poglądów. Po dwóch latach jednak polityczne władze uczelni „straciły cierpliwość”. – Pomimo wysokich not na egzaminach skreślili mnie z listy studentów, motywując to złym wpływem na młodzież – opowiada Andrzej Gwiazda. – Nic nadzwyczajnego nie robiłem, tylko podobnie jak wcześniej mówiłem to, co myślałem, tzn. krytykowałem ustrój. Nie byłem też w ZMP. Ale Pan Bóg mnie chronił. Nie oskarżono mnie, nie zakatowano gdzieś w więzieniu – po prostu powołano do artylerii przeciwlotniczej zasadniczej służby wojskowej w Brodnicy. Nie przewidziano jednak, że przyjdzie rok 1956 i wojsko też się zrewolucjonizuje. A ja wiodłem w tym prym.

Reklama

Jawny antykomunizm

Najpierw szkoła, później uczelnia, a potem wojsko postanowiło pozbyć się radykalnego żołnierza. Z końcem 1956 r. rada studentów Politechniki Gdańskiej dopatrzyła się, że Andrzej Gwiazda w 1955 r. został relegowany z uczelni z powodów politycznych, i wobec tego w 1957 r. mógł zostać ponownie włączony w poczet studentów. Jednak w tym samym roku sam zrezygnował z uczelni. Jak mówi, „obraził się na społeczność studencką”, bo nie stanęła w obronie zamkniętego pisma studenckiego „Po Prostu”. I choć studia dokończył dopiero w 1966 r., podczas zajęć wieczorowych, był tak dobrym studentem, że zatrudniono go w charakterze asystenta w Instytucie Cybernetyki Politechniki Gdańskiej. Przepracował tam siedem lat, studia dzieląc z pasją, którą było taternictwo. W tym też czasie, w 1961 r., poślubił Joannę Dudę, wraz z którą kilka lat później zaangażował się w jawną działalność antykomunistyczną.

– Uważaliśmy z żoną, że trzeba wesprzeć Komitet Obrony Robotników. No, bo skoro znaleźli się tacy odważni, że podają swoje adresy i telefony, to trzeba im pomóc – wspomina Andrzej Gwiazda. – Wysłaliśmy do Sejmu list wspierający żądania KOR. Podejrzewaliśmy, że powinniśmy dostać za to nie więcej niż trzy lata więzienia. Ale okazało się, że reakcja komunistów była inna: ciągła inwigilacja i zakaz opuszczania PRL.

Reklama

Niecałe dwa lata później Andrzej Gwiazda z małżonką współzakładał Wolne Związki Zawodowe w Gdańsku. W końcu lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku gdańskie środowisko inteligencji i robotników stanowiło już trzon antykomunistycznej opozycji. – Opozycja wówczas była bardzo zróżnicowana. Tym, co programowo łączyło WZZ i Ruch Młodej Polski, była niepodległość Polski. Ale już wszystko inne nas różniło – wyjaśnia Andrzej Gwiazda. – RMP uważał, że demokracja to idiotyzm. Jego członkowie byli przeciwko demokracji i związkom zawodowym. Byli za prywatyzacją, ale przeciwko udziałowi w niej związków zawodowych. W skrócie można to tak podsumować: bohaterem historycznym dla WZZ był Piłsudski, a dla RMP – Dmowski.

Pogodził ich Sierpień 1980 – postawa robotników i wspólne zorganizowanie strajków przez WZZ i RMP, w efekcie czego powstał NSZZ „Solidarność”. Zgoda panowała jednak krótko. Różnice między działaczami KOR, RMP i WZZ zaczęły być coraz bardziej widoczne. Dodatkowo konflikty podsycali funkcjonariusze SB. I choć Andrzej Gwiazda odegrał znaczącą rolę podczas negocjacji z komunistami w Stoczni, został nawet wiceprzewodniczącym „Solidarności”, to jednocześnie był coraz bardziej eliminowany przez zwolenników Lecha Wałęsy. Odszedł więc w listopadzie 1981 r. z Zarządu Regionu Gdańsk NSZZ „S”.

– Decydowała też o tym bezpieka. Chodziło o wyrzucenie nas z ZR Gdańsk. W sumie 15 osób – opowiada Andrzej Gwiazda. – Większość była za pozostawieniem mnie, ale sam zrezygnowałem. Nie chciałem żyrować posunięć Wałęsy. Prasa związkowa, którą przejął RMP, była tylko wałęsowska. Nie było więc wówczas prasy, do której mógłbym się odwołać. Wypadłem też z prezydium Komisji Krajowej, ponieważ Zjazd przyznał Wałęsie prawo dobierania sobie prezydium.

Polska wolna?

Podczas stanu wojennego Andrzej Gwiazda został internowany. Czas uwięzienia przedłużono mu do 1984 r., podobnie jak dziesięciu innym działaczom „Solidarności”, tzw. jedenastce. Po opuszczeniu więzienia podjął działalność podziemną. Wkrótce jednak został zwolniony z pracy i ponownie aresztowany. Gdy wyszedł na wolność, podjął działalność antykomunistyczną. Dwukrotnie próbował zwołać Komisję Krajową NSZZ „S” w składzie z 1981 r. w celu skłonienia Wałęsy i pozostałych członków KK do podjęcia działań zgodnych ze statutem NSZZ „S”. Nie udało mu się to jednak.

Reklama

W 1989 r., podczas obrad Okrągłego Stołu, był ich zdecydowanym przeciwnikiem. W latach dziewięćdziesiątych podjął natomiast próbę reaktywowania Wolnych Związków Zawodowych, jednak bez powodzenia. Będąc niezwykle krytyczny wobec planu Balcerowicza, wycofał się z działalności politycznej. Przez kilka lat wydawał pismo „Poza Układem”. Powrócił do pracy w „Elmorze”, gdzie doczekał emerytury. Do dziś prowadzi żywą działalność edukacyjną. Oceniając minione dwudziestopięciolecie, Andrzej Gwiazda bardzo krytycznie odnosi się do obecnego rozwoju gospodarczego Polski, jak również do kondycji rodaków.

– Plan Balcerowicza był pozorem. Polska miała taki potencjał intelektualny i gospodarczy, że mogła w krótkim czasie odbudować zniszczenia, których dokonał komunizm. Ale tak się nie stało. Przemysł został zniszczony całkowicie – mówi Andrzej Gwiazda. – Ciągle mam jednak nadzieję, że nasz naród się obudzi. Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte były czasem walki o Polskę. Ufam, że po raz drugi już nie przeżyjemy takiego szaleństwa jak w latach dziewięćdziesiątych. Takiego zachłyśnięcia się pozorną wolnością. Wierzę, że Polska będzie wolna. Wolna od obcych ideologii i kapitałów.

2015-06-23 12:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

O Świętogórska Panno z Gostynia, módl się za nami...

2024-05-04 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Piąty dzień naszego majowego pielgrzymowania pozwala nam stanąć na gościnnej ziemi Archidiecezji Poznańskiej. Wśród wielu świątyń, znajduje się Świętogórskie Sanktuarium, którego sercem i duszą jest umieszczony w głównym ołtarzu obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem i kwiatem róży w dłoni.

Rozważanie 5

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję