Reklama

Turystyka

Wakacyjny cykl: „Znanymi i mniej znanymi szlakami naszej diecezji”

Śladami kard. Kozłowieckiego

Niedziela sandomierska 27/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

szlak

Archiwum Muzeum

Kościół w Hucie Komorowskiej

Kościół w Hucie Komorowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do Huty Komorowskiej dotrzeć możemy jadąc od strony Sandomierza w kierunku Rzeszowa, skręcając w Majdanie Królewskim w drogę obok kościoła na prawo. Tam już droga prosto zaprowadzi nas w malowniczy zakątek powiatu kolbuszowskiego, w gminie Majdan Królewski, czyli Huty Komorowskiej.

Huta Komorowska została założona z końcem XVII wieku w królewszczyźnie ówczesnego starostwa sandomierskiego. Jako datę jej prawdopodobnego założenia przyjmuje się 1674 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gniazdo

Wędrówkę po szlaku „Śladami kard. Kozłowieckiego”, którego pomysłodawcą jest Mariusz Wołosz, rozpoczynamy od kościoła parafialnego Świętej Rodziny w Hucie Komorowskiej. Budowę tej świątyni rozpoczęto w 1983 r., a poświęcił ją abp Adam Kozłowiecki w czerwcu 1987 r. Huta Komorowska, jako samodzielna parafia, rozpoczęła swoje istnienie w 1991 r. Ten kościół parafialny kilka razy odwiedzał kard. Kozłowiecki. W pierwszą rocznicę jego śmierci wmurowano tu pamiątkową tablicę. W 1999 r., kard. Kozłowiecki uczestniczył w uroczystości nadania jego imienia Publicznej Szkole Podstawowej w Hucie Komorowskiej. Dzięki życzliwości władz gminy Majdan Królewski i Dyrekcji Szkoły, Fundacja im. kard. Adama Kozłowieckiego „Serce bez granic”, miała tu swoją pierwszą siedzibę. To w tej szkole rozpoczęły się pierwsze konkursy z wiedzy o życiu i działalności Kardynała.

Dwór-Muzeum

Następnym miejscem na trasie naszej wędrówki jest Muzeum im. kard. Kozłowieckiego, znajdujące się w byłym dworku myśliwskim rodziny Kozłowieckich i późniejszej oficynie dworskiej.

Głównym celem i ideą przewodnią, znajdującej się tam wystawy jest upamiętnienie życia i dzieła Kardynała – więźnia obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Dachau, misjonarza w Zambii, pierwszego biskupa Lusaki, kapłana odznaczonego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w pracy misyjnej, za działalność na rzecz ludzi potrzebujących pomocy oraz za patriotyczną postawę rozsławiającą imię Polski w świecie. Wystawa obrazuje spotkanie z człowiekiem, kochającym świat i ludzi, wielkim misjonarzem – obrońcą praw człowieka i orędownikiem niepodległości narodów Afryki; człowiekiem prostym i serdecznym, promieniującym dobrocią i życzliwością. Jest ona swoistą podróżą przez kolejne etapy życia i działalności Kozłowieckiego, który zajmuje wyjątkowe miejsce w polskim dziedzictwie narodowym.

Reklama

Muzeum znajduje się w miejscu, gdzie urodził się Adam Kozłowiecki. Po II wojnie światowej park i pałac zostały zniszczone. Obecnie dokonuje się tam rewitalizacja kompleksu parkowo-dworskiego. Już teraz możemy zobaczyć częściowe efekty tych prac.

Kaplica

Wyruszamy z Huty Komorowskiej w kierunku Majdanu Królewskiego. Tam docieramy do kolejnego miejsca jakim jest klasycystyczna kaplica grobowa rodziny Kozłowieckich, zbudowana w II połowie XIX wieku, znajdująca się na cmentarzu parafialnym. Wewnątrz kaplicy na tablicach widnieją nazwiska pochowanych tu członków rodu Kozłowieckich. Mimo iż nie ma tablicy, to spoczywa tu również Adam Kozłowiecki – ojciec Kardynała.

Obok cmentarza znajduje się późnobarokowy kościół parafialny św. Bartłomieja Apostoła, który powstał w latach 1761-92. Do tej świątyni uczęszczał na Msze św. młody Adam. Tu odprawiał swoje Msze św. prymicyjne: jako kapłan w 1937 r. i jako kardynał w 1998 r. Przed kościołem znajduje się figura Matki Bożej Niepokalanej z 1788 r., upamiętniająca miejsce pochówku konfederatów barskich.

I dalej...

Wyruszając z kościoła w stronę Kolbuszowej, docieramy do centrum miejscowości, gdzie po lewej stronie, znajduje się siedziba urzędu Gminy. To w tym budynku 12 czerwca 1997 r. gościł i otrzymał Honorowe Obywatelstwo gminy Majdan Królewski abp Adam Kozłowiecki. W następnym roku gościł tam już jako Kardynał. W pierwszą rocznicę jego śmierci została odsłonięta tablica, upamiętniająca te wydarzenia.

Następnie wyruszamy w kierunku Rzeszowa i docieramy do Komorowa, gdzie w 1992 r. kard. Kozłowiecki poświęcił kościół. Na uwagę zasługuje również ciekawa historia miejscowości. W 1571 r. Hieronim Gostomski wojewoda poznański, starosta sandomierski założył w Komorowie „urząd leśniczy lasów sandomierskich”. Równocześnie przy pomocy leśniczego Jana Studzińskiego zaczął lokować w 1599 r. wieś Komorów. W XVII wieku istniało też tam wójtostwo i folwark z dworem, które nabyli Kozłowieccy, gdzie początkowo zamieszkał jego dziadek, Czesław Kozłowiecki.

2015-07-02 12:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Parafialny Szlak Niepodległości już otwarty

Niedziela łódzka 2/2019, str. III

[ TEMATY ]

szlak

Ks. Paweł Kłys

Przygotowaną przez parafian instalację poświęcił abp Grzegorz Ryś

Przygotowaną przez parafian instalację poświęcił abp Grzegorz Ryś

W parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego na łódzkim osiedlu Retkinia poświęcono i otwarto Parafialny Szlak Niepodległości. Uroczystości przewodniczył abp Grzegorz Ryś

W homilii Metropolita Łódzki, przypominając o 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, powiedział: – Chcemy dziś dziękować za niepodległą Polskę. Chcemy dziś modlić się z Ojczyznę. Słowo Ojczyzna – pochodzi od słowa ojcowizna. Jak ktoś nie wie, co to jest ojcowizna, jak ktoś nie wie, co to znaczy dziedzictwo po ojcu, o które musisz się zatroszczyć, którego nie wolno ci sponiewierać, zmarnować, sprzedać, ale masz to pomnożyć, bo to jest od ojca, jak ktoś tego nie wie, to nie pytajcie go – co to jest Ojczyzna, bo to jest zawracanie głowy! Mówimy też o Ojczyźnie, że jest naszą matką. Mówimy też o tym, że miłość do Ojczyzny – to podkreślał Jan Paweł II – wpisuje się w IV przykazanie Dekalogu – czcij ojca i matkę. To jest przykazanie dla ludzi dorosłych! W jaki sposób odnoszę się do dorosłych rodziców? Jeśli nie potrafię szanować ojca i matki, to co ja mogę rozumieć z miłości do Ojczyzny? Najważniejsze, najprostsze wartości wynosimy z doświadczenia rodzinnego!

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję