Reklama

Wiara

Z Jezusem do Rzymu

Takiej pielgrzymki jeszcze nie było. Byli więźniowie, ale i doświadczeni pielgrzymi, szli przez trzy miesiące do Rzymu, pchając i ciągnąc wózek z kopią obrazu Jezusa Miłosiernego, by wręczyć go papieżowi Franciszkowi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pielgrzymi Bożego Miłosierdzia – bo tak nazywa się ich wspólnota – wyruszyli z Łodzi i szli przez Słowację, Węgry, Chorwację, Bośnię. Po przeprawie promem do Włoch mieli do pokonania ok. 2 tys. km. Twórcą obrazu jest Fabian Jałocha, artysta z podwarszawskiego Radzymina.

Wizerunek Jezusa Miłosiernego – wierna kopia tego wileńskiego, namalowanego według projektu s. Faustyny Kowalskiej, późniejszej świętej – miał trafić do kościoła w Egipcie. Dlatego napis „Jezu, ufam Tobie” sporządzono po arabsku. Ostatecznie jednak obraz pozostał w Polsce, a pięciu pielgrzymów Bożego Miłosierdzia – Roman, Wojciech, Grzegorz, Marek i Seweryn – postanowiło zanieść obraz do Rzymu w prezencie dla Papieża. Pielgrzymami byli doświadczonymi, bo przeszli już wiele dróg, a zaczęli parę lat temu, idąc do Asyżu, teraz jednak trudności były nieporównanie większe – mieli ciągnąć wózek z ogromnym obrazem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwsze koty

Wyruszyli z Łodzi w połowie kwietnia, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, dzień po tym, jak papież Franciszek ogłosił Święty Rok Miłosierdzia. Już pierwszego dnia mieli przygodę: ważący ponad 200 kg wózek, na którym wieźli obraz, musiał zawrócić do mechanika. Pomyśleli wtedy, że to falstart. Pan Bóg uczy pokory i pokazuje, że to On prowadzi – komentowali.

– Padł na nich blady strach, bo jak wózek psuje się w Łodzi, to co może dziać się w górach? – mówi Leszek Podolecki, założyciel Instytutu Charytatywnego im. św. Brata Alberta, mentor pielgrzymów (byli jego podopiecznymi). – Mówiłem im: pierwsze koty za płoty. Najważniejszy jest nie ciężar wózka itp., lecz wasza jedność i wspólnota. Zły będzie chciał was rozbić.

Droga, zwłaszcza na rondach i przy zmianie pasa ruchu, wymagała zgrania załogi, ale z tym z dnia na dzień było coraz lepiej. Droga miała jednak konsekwencje: pierwsze bąble na nogach. Jeszcze przed Częstochową lał deszcz, po raz pierwszy postawili „budę” wózka – na postojach jedli pod daszkiem.

Reklama

Po tygodniu dotarli na Jasną Górę. Obraz Pana Jezusa został wniesiony na chwilę do Kaplicy przed Cudowny Obraz Matki Bożej, a następnie do bazyliki. Aby w tym uczestniczyć, na Jasną Górę przyjechała Myrna Nazzour, stygmatyczka pochodząca z Syrii, jedna z największych żyjących mistyczek Kościoła, która właśnie odwiedzała Polskę.

Nie wolno tracić wiary

1 maja ledwo żywi weszli na pierwszą górską przełęcz. Relacja ze strony www.idzieczlowiek.pl: „Był tam ekskluzywny ośrodek SPA. Chcieliśmy tylko zgody na rozbicie obozu w lesie, namiotów i budy na wózku. Przy recepcji jeden z gości musiał usłyszeć historię spoconych pielgrzymów, bo anonimowo kupił nam nocleg i śniadania. Pani z recepcji powiedziała, że ten człowiek, bogaty Rosjanin, nie chciał się ujawnić. Powiedział jej tylko, że chce pomóc chociaż tak, bo sam dla Boga jest już stracony. Prosi nas o modlitwę za jego dwie córki. Przez panią z recepcji dostał nasz krzyż pielgrzymów i słowo, że nie wolno stracić wiary w Boże Miłosierdzie”.

Początek maja, Słowacja. We wsi Czerne czekał na nich kościół pełen ludzi – wieść o pielgrzymującym wizerunku Pana Jezusa roznosi się szybko. Na parę dni dołączyli przyjaciele z Łodzi: o. Grzegorz, Robert, przełożony Franciszkanów Świeckich, i Andrzej, konstruktor wózka. Szli teraz i modlili się w ósemkę.

Dętka po słowacku

Pierwszą gumę złapali na 600. kilometrze, przed Komatcicami. Pomogli Słowacy. Przyjęli nas do domu, nakarmili i zawieźli do serwisu. Dętka po słowacku to „dusza”. Żartowali: – Nasz wozik dostaĺ od vas novu duszu. Z nową „duszą” wkroczyli na Węgry, gdzie było płasko jak na stole bilardowym.

W mieście Zirc spotkali się z opatem Cystersów i ekipą kręcąca film o Bożym Miłosierdziu na przyszłoroczne Światowe Dni Młodzieży. Spali w klasztorze, każdy w osobnej celi. Przyjaźń polsko-węgierska kwitła, skonstatowali to po węgiersku: Jézusom, bízom Benned! (Jezu, ufam Tobie!).

Reklama

Mester Balazs, sołtys miasteczka Bárdudvarnok, który witając pielgrzymów, wręczył im chleb i sól, zapytał, czy może dołączyć do pielgrzymki jako szeregowy pchacz. I tak przez kilka dni, aż do granicy z Chorwacją, załoga liczyła sześć osób. A w Chorwacji? To już osobna historia. Przez całą drogę niesamowita gościnność, otwarte serca i domy.

Poznani podczas procesji Bożego Ciała Chorwaci zaprosili ich do domu na obiad, a potem pomogli z noclegiem po bośniackiej stronie. W Bośni, mozaice kultur, języków i religii, tylko 15 proc. mieszkańców to katolicy, ale pielgrzymi dostawali stale wyrazy sympatii, co przekładało się także na to, że mieli co jeść i gdzie spać.

Przez góry do Medjugorie

Bardzo dały się we znaki góry, gdzie przez dziesiątki kilometrów nie było żadnych domostw, tylko droga z serpentynami i skały. I upał, jak to często w połowie czerwca. W kanionie Vrbas spotkali grupę Polaków – rowerzystów z pielgrzymki „Misja Maryja”, wiodącej z Polski do Medjugorie i Czarnogóry, dokładnie ich szlakiem. Było dużo wzruszeń, serdeczności i wspólna Koronka.

Przez góry do Medjugorie przebijali się dwa tygodnie. Wreszcie dotarli. „Obraz został ustawiony na specjalnym miejscu podczas Różańca i Mszy św. – czytamy w relacji na stronie www.idzieczlowiek.pl. – Proboszcz powitał i przedstawił naszą pielgrzymkę kilku tysiącom pielgrzymów z całego świata”. Ludzie mogli się dowiedzieć, że ich pielgrzymowanie to dobra propozycja dla tych, którzy doświadczyli w życiu słabości: w osamotnieniu, nałogu, chorobie, więzieniu. I że łączy ich myśl, iż to Boże Miłosierdzie podnosi z upadków grzeszników i pozwala żyć.

Po kilku dniach w Medjugorie czekała ich droga wzdłuż Adriatyku do Splitu. Stamtąd prom do włoskiej Ankony i dalej – do Asyżu i Rzymu. Już niedługo do spotkania z Papieżem. Tak, bo byli już prawie pewni, że będą mogli przekazać obraz Franciszkowi osobiście.

Reklama

Do Rzymu przez Asyż

Włochy, okolice Ankony, koniec czerwca, ponad 30 stopni. Przeszli pierwsze kilometry we Włoszech i... wózek z obrazem wylądował na policyjnej lawecie. Karabinierzy mówili, że jest za duży ruch, i przewieźli ich 12 km na mniej uczęszczaną drogę. Byli bardzo uprzejmi i podziwiali obraz. Życzyli pielgrzymom szczęśliwej drogi do Rzymu.

Do Asyżu było jeszcze kilkadziesiąt kilometrów. Aż tyle, bo przed nimi Apeniny, ale po Bośni mieli już sprawność górskich osłów… – Idą pod górę, ale teraz to już pójdzie z górki – podkreśla Leszek Podolecki. – Mówiłem im, że najważniejsza będzie jedność, to, że muszą się sprawdzić jako wspólnota. Wiem, że mieli kryzysy, mają przecież różne charaktery, ale przetrzymali to.

W przyszłym tygodniu mają szansę na audiencję u Papieża. – Pomagał w tym abp Andrzej Dzięga, który stale wspomaga chłopaków – mówi Podolecki. – Co zrobi Papież, gdy zobaczy arabski napis? Wyobrażamy sobie, że może powiedzieć: „Nieście go dalej”. Jeśli tak powie, żeby nieśli go dalej, do Ziemi świętej czy do Kairu, to będą nieśli. Ale byłoby to możliwe dopiero w przyszłym roku, przygotowania potrwają pewnie kilka miesięcy.

2015-07-07 11:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: w tym roku odwołano pielgrzymkę studentów do Chartres

[ TEMATY ]

pielgrzymka

studenci

Francja

wikipedia.org

W tym roku po raz pierwszy od ponad 80 lat nie będzie pieszej pielgrzymki paryskich studentów do Chartres. Zamiast niej duszpasterze proponują młodym całonocne czuwanie w bazylice na Montmartre. Zastrzegają, że pielgrzymka nie została zlikwidowana, lecz jedynie zawieszona. Odtąd nie będzie się ona odbywać co roku.

Inspiratorem tego pieszego wędrowania ze stolicy do oddalonego o ok. 80 km miasta w Regionie Centralnym (departament Eure-et-Loir) był wielki francuski poeta, konwertyta Charles Péguy (1873-1914). Po raz pierwszy studenci poszli w jego ślady w 1935 r. Największym powodzeniem pielgrzymki cieszyły się w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy duszpasterzem akademickim w Paryżu był ks. Jean-Marie Lustiger, późniejszy arcybiskup Paryża i kardynał. Na trasę wyruszało wtedy po 12 tys. młodych. W tamtych czasach praktycznie co drugi paryski student udawał się przynajmniej raz pieszo do Chartres. Praktyce tej nie przeszkodziły nawet studenckie rewolty na wiosnę 1968 r.

CZYTAJ DALEJ

Czy przylgnąłem sercem do Jezusa dość mocno?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Grażyna Kołek

Rozważania do Ewangelii J 6, 44-51.

Czwartek, 18 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

USA/ Prezydent Duda: infrastruktura Trójmorza pozwoliła zrezygnować z rosyjskich źródeł energii

2024-04-18 17:47

[ TEMATY ]

ONZ

Trójmorze

Prezydent Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

Prezydent RP Andrzej Duda przemawia podczas sesji otwarcia Rady Bezpieczeństwa ONZ

Prezydent RP Andrzej Duda przemawia podczas sesji otwarcia Rady Bezpieczeństwa ONZ

Rosyjska agresja na Ukrainę szczególnie mocno dotknęła Europy Środkowo-Wschodniej; infrastruktura Trójmorza umożliwiła nam rezygnację z rosyjskich źródeł energii i pomogła uniknąć najgorszych konsekwencji tej wojny - powiedział w czwartek w ONZ prezydent Andrzej Duda.

W siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych polski przywódca wziął udział w sesji otwarcia wydarzenia na temat budowania globalnej odporności i promowania zrównoważonego rozwoju przez powiązania infrastrukturalne.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję