Szanowna Pani Aleksandro!
Nadal usiłuję współtworzyć wspólnotę pracowitych osób – prostych, ale mądrych i dobrych, bez granic zwłaszcza językowych (może esperanto?). Mam na myśli na początek osoby niezniewolone finansowo lub nałogowo, sprawne stosownie do wieku kalendarzowego i niewymagające z mojej strony bezpośredniej opieki czy wspierania materialnego. Zachęcam i zapraszam osoby inteligentne do uzupełniania się i wzajemnej osobistej pomocy w zaspokajaniu godziwych potrzeb. Na mój anons nr 4014 „Antoni z Północy” otrzymałem niegdyś wiele odpowiedzi, ale większość z podtekstem matrymonialnym, mimo że prosiłem o kontakt z „osobami”, a nie z „osobą”, co według mnie znaczyło, że nie szukam matrymonium... Od mojego anonsu minęło już wiele lat, może warto się przypomnieć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Antoni
Pan Antoni pisze do mnie od czasu do czasu, wciąż wierny swojej idei stworzenia jakiegoś środowiska wzajemnej pomocy (?), a może raczej wsparcia, zrozumienia i wspólnych celów życiowych. Pisze na papierze, na którym jest odbitka jego domku na działce, który zamierza na ten cel przeznaczyć. Domek jest sympatyczny, otoczony drzewami, położony w Borach Tucholskich na południowych Kaszubach.
Nie bardzo umiem sobie wyobrazić, co by to miało być, ale przecież nie jestem Panem Antonim lub jego ewentualnymi Korespondentami, a ludzie mają ciekawe pomysły.
Dlatego pozostawiam tę ofertę jako otwartą – może ktoś napisze do Autora listu.
Aleksandra