Reklama

Wiadomości

Belfer czy świadek?

– Serce katechety bije ciągle tym rytmem skurczu – rozkurczu: zjednoczenie z Jezusem – spotkanie z drugim. Jeżeli brakuje któregoś z tych dwóch ruchów, serce katechety staje się martwe – w tych słowach papieża Franciszka warto poszukać inspiracji na początku roku katechetycznego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kim powinien być katecheta? Czy to tylko zwykły nauczyciel, realizujący program nauki religii, czy może wychowawca, który nie tylko prowadzi do Chrystusa, ale także pokazuje młodym ludziom, że można Go spotkać jedynie przez drugiego człowieka? Czy katecheta ma jakąś specjalną misję, czy to tylko nasze – rodziców – wygórowane oczekiwanie wobec tej osoby? Boży szaleniec czy ktoś przeciętny, prowadzący swoje zajęcia według schematu? A lekcja religii – czy to jedynie przygotowanie do poszczególnych sakramentów, czy może nauka tego, jak być człowiekiem i dlaczego trzeba mieć wrażliwość na ludzi wokół nas? Choć rzeczywistość weryfikuje zarówno wątpliwości, jak i odpowiedzi na wszystkie pytania – jedno jest pewne: katecheta powinien pomóc młodym zrozumieć obecne czasy i ludzi. I próbować tłumaczyć nawet najtrudniejsze i niewygodne życiowe pytania.

– Zawód katechety to zawód dla odważnych – tłumaczy nam Justyna, katechetka z kilkuletnim stażem. – Trzeba mieć w sobie odrobinę szaleństwa, by dotrzeć do młodych ludzi i pokazać im, jak przez pryzmat wiary odbierać to, co wokół – dodaje. Według niej, trzeba młodym dać do zrozumienia, że nawet dla jednego z nich warto odkrywać świat wartości związanych z chrześcijaństwem. – I starać się uczyć przykładami – ze swojego, ale i ich życia – mówi. Bo na katechezach nie ma tematów trudnych – nie można obrazić się na uczniów, bo rozmawiają, bo są rozproszeni, bo zadają często krępujące pytania. Tymczasem w realnym świecie za takie „występki” katecheci często karzą, a nagradzają tych, którzy teoretycznie nie mając wątpliwości, nie zabierając głosu, cicho przesiedzą całą lekcję.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– W swojej pracy spotkałem wiele przypadków, gdy katecheci wprost sugerowali, by ucznia trudnego, niewygodnego, bo zmuszającego do wychowawczego wysiłku, wypisać po prostu z zajęć katechezy – mówi nam Roman Laskowski, przewodniczący oświatowej Solidarności w Łodzi, nauczyciel i dyrektor jednej z podstawówek. – A przecież katecheza to swoista misja, takiej możliwości wpływu na wychowanie młodych ludzi nie mają nauczyciele innych przedmiotów, których goni program – dodaje. Czy jednak katecheci to wykorzystują? Zdaniem Romana Laskowskiego – bardzo rzadko. Część nauczycieli religii to osoby przypadkowo nauczające w szkole. Podobnego zdania jest wizytatorka organu założycielskiego szkoły w jednej z miejscowości w archidiecezji łódzkiej. – Poziom niektórych katechetów pozostawia wiele do życzenia – mówi. – Może warto byłoby pomyśleć o czymś więcej niż konkurs biblijny czy przygotowanie do sakramentu bierzmowania, tak by ten nie był „sakramentem pożegnania z Kościołem” – stwierdza.

Reklama

Katecheci nie wypadają źle

A przecież współczesna szkoła, nasycona agresją, z coraz większymi problemami, potrzebuje ludzi, którzy z oddaniem będą wychowywać młode pokolenie. Będą starali się być autorytetami – wymagającymi od siebie, ale też od swoich wychowanków. Czy w tej kwestii można liczyć na katechetów? Czy można powiedzieć, że nieustannie pracują nad tym, by docierać do uczniów? Jaka jest ich formacja? Według s. Elżbiety Sozańskiej z Wydziału Katechetycznego łódzkiej Kurii, przygotowanie do pracy w szkole dokonuje się w czasie studiów – teoretycznie i psychologiczno-pedagogicznie, ale „ten zawód polega na nieustannym rozwoju, a doskonalenie odbywa się w czasie zaangażowania w pracę z uczniami”. Dlatego wydział stara się wspomagać – czy to w formie warsztatów, konsultacji, kursów – podległych sobie katechetów. Czy oni z tej pomocy korzystają? – Nie jesteśmy w stanie sprawdzić wszystkich katechetów, wiemy, że duża część z nich uczestniczy w naszych szkoleniach – mówi ks. Marcin Wojtasik, kierujący Wydziałem Katechetycznym. – Poza szkoleniami organizowanymi przez nas są jeszcze te przeprowadzane przez metodyków, z nich także korzystają nauczyciele religii – dodaje. Jednak wszelkie umiejętności i wiadomości, jak zaznacza ks. Wojtasik, najlepiej weryfikuje zetknięcie z rzeczywistością. Zdaniem pracujących w wydziale, w porównaniu z innymi nauczycielami katecheci nie wypadają źle. – Katecheci byli i są jednymi z nielicznych nauczycieli w szkole, którzy mówią, że mają problemy i je zgłaszają, oni byli pierwszymi poruszającymi problem braku dyscypliny – tłumaczy nam s. Elżbieta Sozańska. Tyle tylko, że widzieć i zgłaszać to jedno, a drugie to rozmowa z dziećmi i młodzieżą o trudnościach. A tej, jak potwierdzają sami uczniowie, brakuje.

Musicie od siebie wymagać

Także rodzice zwracają uwagę na to, że program nauki religii w szkole – czy to podstawowej, czy gimnazjalnej – jest tak skonstruowany, iż nie trzeba koniecznie wypełniać kolejnych rubryk w ćwiczeniach, a można w tym czasie porozmawiać o realnych problemach, które przecież w Chrystusową naukę są wpisane. – W szkołach często dzieci przezywają rówieśników, używając czasem niezrozumiałych dla nich, ale bardzo krzywdzących, określeń – mówi Małgosia, mama dwójki dzieci. – A przecież nawiązując do tego nagannego zachowania, można przeprowadzić wspaniałą lekcję o miłości bliźniego, o tym, że Pan Jezus nakazał nam kochać tę siostrę czy brata, których teraz tak brzydko nazywamy, o tolerancji – dodaje. To olbrzymie pole do popisu, ale trzeba kochać to, co się robi, i chcieć to robić. I być katechetą z powołania, bo jak tłumaczy ks. Marcin Wojtasik – katecheza ma poszerzoną wartość, jako wspomaganie wychowania, ale nie ma idealnej metody, jak to robić; trzeba więc być po prostu człowiekiem. W myśl zasady: „Homo sum, humani nil a me alienum esse puto” (Człowiekiem jestem, nic, co ludzkie, nie jest mi obce). Takich katechetów młodzi od razu wyczuwają. To choćby o. Piotr Kleszcz, franciszkanin, za którym uczniowie poszliby w ogień. – Na lekcjach i zajęciach wymagam od dzieci i od siebie. Staram się być czytelny i nie komplikować rzeczy prostych; być bardziej bratem, przyjacielem niż belfrem. Staram się ludziom pomagać tak, jak potrafię. Przeżywam, gdy ktoś jest niezadowolony ze mnie. Nie chcę nikogo zranić. Chyba potrafię przyznać się do winy i próbuję coś z tym zrobić – tłumaczył w jednym z wywiadów. I właśnie to wymaganie, świadomie za św. Janem Pawłem II: „Wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali” – w stosunku do katechetów i ich wychowanków jest tym przepisem na bycie osobowością, która pozostanie w sercach dzieciaków. Bo świat potrzebuje dzisiaj współczesnych Bożych szaleńców, potrzebują ich uczniowie, ich rodzice, potrzebują szkoły. Dlatego bycie katechetą to wielkie zobowiązanie i wyzwanie – by nie być nijakim, przeciętnym, ale by rzeczywiście głosić Chrystusa w salach lekcyjnych. I choć, jak mówią niektórzy, tam kontakt z Bogiem jest utrudniony, to przecież nikt nie powiedział, że będzie łatwo. I właśnie tego przekonania, że im trudniej, tym więcej wymagań stawia przed wami świat – życzymy wszystkim katechetom wychowawcom na progu nowego roku szkolnego.

2015-09-01 14:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Katechizm - przewodnik na Rok Wiary

Odnalezienie drogi wiary, radość i odnowiony entuzjazm spotkania z Chrystusem to zadania, jakie wyznacza nam Benedykt XVI w rozpoczynającym się Roku Wiary. „Nie możemy się zgodzić, aby sól zwietrzała, a światło było trzymane pod korcem” - takie wezwanie kieruje następca św. Piotra do synów i córek Kościoła katolickiego w liście apostolskim „Porta Fidei” (nr 3). Troska o dar wiary, jaki otrzymaliśmy w sakramencie chrztu i powinność dawania świadectwa wierze w życiu codziennym, winny stać się przedmiotem naszej troski i refleksji. Ale również ważnym elementem chrześcijańskiej tożsamości jest wiedza religijna. Wiara, jeśli ma dojrzewać, wzrastać, stawać się coraz bardziej świadomą relacją z Chrystusem i Kościołem, potrzebuje wsparcia, jakie daje wiedza religijna. Taka potrzeba jest widoczna szczególnie dziś, gdy podejmowane są próby rozmycia doktryny chrześcijańskiej, gdy modne staje się „chrześcijaństwo bez Kościoła”, prawd wiary, gdy wybiórczo traktuje się zasady moralne. Konieczność pogłębienia wiedzy religijnej i znajomości prawd wiary wydaje się pilna również w kontekście działalności sekt religijnych, przedstawiających w sposób błędny, niezgodny z nauką Kościoła, pewne elementy chrześcijańskiej wiary.

CZYTAJ DALEJ

Historia według Kossaka

2024-03-28 10:54

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

Materiał prasowy

Mało która postać historyczna odcisnęła tak mocno swój ślad w dziejach świata, i tak bardzo wpływa na wyobraźnię współczesnych ludzi, jak Napoleon. Pisano o nim książki, wiersze, kręcono filmy, ale bodaj żadne z tych dzieł nie jest tak wymowne jak obraz Wojciecha Kossaka poświęcone temu geniuszowi wojny.

Mowa, oczywiście, o powstałym w 1900 r. dziele „Bitwa pod piramidami”. Obraz mimo upływu lat nadal wywiera ogromne wrażenie na widzach, pobudzając nie tylko ich „estetyczne synapsy”, ale i zmuszając do głębszej refleksji nad dziejami okresu, który został przedstawiony na płótnie i tego, jak wpłynął Napoleon na ukształtowanie się świata. Malowidło Kossaka intryguje nie tylko widzów, ale i ekspertów, od dawna jest obiektem wnikliwych analiz wielu badaczy. Bank Pekao S.A. zaprasza do obejrzenia krótkiego filmu pt. „Okiem liryka”, który przybliża fascynującą historię tego monumentalnego płótna.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś o namaszczeniu podczas Mszy Krzyżma

2024-03-28 12:34

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Czas naszego życia, działania, aktywności w Kościele jest czasem łaski Boga, ciągłego Bożego działania, miłości, miłosierdzia - mówił kard. Ryś podczas Mszy Krzyżma.  

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję