Zaczynaliśmy w piwnicy korytowskiego pałacu od raptem piętnastu czytających swoje utwory twórców, choć spodziewaliśmy się, że będziemy się bawić poezją tylko we własnym sześcioosobowym gronie...
Jubileuszowa, 5. Korytowska Noc Poetów, która odbyła się w Choszczeńskim Domu Kultury 28 sierpnia, zgromadziła ponad 30 autorów, którzy chcieli podzielić się swoją twórczością ze słuchaczami. Reprezentowali nieomal wszystkie pokolenia, od 16. roku życia po 70. Przybyli do Choszczna z wielu miejsc, nie tylko naszego województwa, również z Wielkopolski i Lubuskiego. Porywali ekspresją, pobudzali do zadumy, rozśmieszali, doprowadzali nawet do płaczu i spektakularnych owacji. Ale przede wszystkim ukazywali siebie, swoje zmagania z życiem, wrażliwym duchem, cierpieniem, myślami, sytuacjami, problemami, pięknem i podłością ludzkiego życia, wzniosłością uczuć i nicością ludzkiego bytu, ze wszystkimi jego przyległościami, pięknem i bogactwem ludzkiego ducha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jedyny taki projekt
Reklama
Noc Poetów to projekt jedyny w swoim rodzaju. Spotkanie piszących poezję, którzy ośmielą się ją przedstawić wobec licznie zabranych słuchaczy, pokonają strach przed sceną, tremę wobec publicznego wystąpienia, a przede wszystkim zechcą ukazać światu cząstkę siebie, którą zawarli w strofach, frazach, wersach... Okazuje się, że w wielu wypadkach jest to wyzwanie, któremu nie są w stanie sprostać. Są tacy, którzy na widok słuchaczy absolutnie milkną, ale są również tacy, którzy w niesłychanie ekspresyjny sposób przekazują swoje treści. Nikt ich nie ocenia, nikt nie ma ambicji wyliczać stopnia profesjonalizmu. Nikt nie ogranicza treści, nie wyznacza tematów, nie stawia barier. Są praktycy i amatorzy, poeci uznani i piszący „do szuflady”, wydawani i sekowani... Nazwaliśmy to poetycką wszechnicą – to pierwsza część poetyckiego spotkania. Z każdą Nocą... pojawia się coraz więcej chętnych do prezentacji swojej twórczości, ale także coraz więcej chętnych do tego, aby słuchać. To także fenomen tego projektu, którego widzowie z uwagą i skupieniem odbierają treści i szczerym aplauzem wynagradzają odwagę poetów i magię poezji.
Na 5. jubileuszową Noc zgłosiło się 37 twórców. Choć dotarło tylko 32, to i tak była to rekordowa liczba uczestników. Na sali przewinęło się ok. 150 słuchaczy.
Fundacja Wspierania Kultury
Jak przystało na imprezę jubileuszową, miała ona swoje atrakcje i momenty wyjątkowe. Takim było ogłoszenie, na początku Nocy Poetów, powstania Fundacji Wspierania Kultury „Noc Poetów”, która będzie odtąd organizatorem imprezy, ale także, jak mam nadzieję, skutecznym narzędziem nie tylko promocji i kształtowania wysokiej kultury, ale także wspierania, budowania i kreowania dzieł kulturalnych i charytatywnych, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży z terenów wiejskich, pobudzając ich do podejmowania edukacji, kształtowania ambicji i podejmowania wyzwań.
Reklama
W celach statutowych Fundacji zapisano: upowszechnianie kultury chrześcijańskiej w szerokim zakresie; upowszechnianie poezji i innych form artystycznych; propagowanie wykorzystania nowoczesnych technologii w ogólnie pojętej kulturze; popularyzacja poezji; propagowanie idei poezji jako uniwersalnego języka, środka terapeutycznego; propagowanie i kultywowanie kultury, historii i tradycji chrześcijańskiej; wspieranie artystów i szeroko pojętej działalności artystycznej w kraju i za granicą; reprezentowanie artystów; propagowanie działań artystycznych poprzez organizowanie spotkań, konferencji, przeglądów, szkoleń, warsztatów, konkursów poetyckich; działalność oświatowo-kulturalna szczególnie w zakresie wspierania, promocji i pomocy w rozwoju kariery dzieci i młodzieży, a także dorosłych twórców kultury; rozwijanie i umacnianie chrześcijańskich postaw kulturowych nastawionych na aktywne współdziałanie w rozwoju społeczeństwa obywatelskiego; działalność na rzecz organizacji, których celami statutowymi jest: kultura, edukacja, oświata, wychowanie, kultura fizyczna i sport, ochrona środowiska, dobroczynność, ochrona zdrowia i pomoc społeczna, rehabilitacja zawodowa i społeczna; działalność edytorska i wydawnicza.
Ogłoszenie powołania Fundacji, które zostało dokonane w sposób spektakularny poprzez odsłonięcie jej logo, zostało entuzjastycznie przyjęte przez zgromadzonych w pięknie odnowionej sali lustrzanej Choszczeńskiego Domu Kultury. Na tym jednak nie koniec niespodzianek. Po raz pierwszy Noc Poetów staje się płaszczyzną swoistego synkretyzmu sztuk. Na początek spotkania wybrzmiewa ogłoszenie, że w kuluarach, w których dotąd można było tylko się pożywić smakowitą strawą, jest również pokarm dla ducha. Artystki z sekcji plastycznej Stargardzkiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku prezentują swoje prace. Ogłoszenie o powstaniu Fundacji mobilizuje je do tego, aby kilka swoich obrazów przekazać na licytację na rzecz Fundacji. To także niespodzianka Jubileuszowej Nocy... pierwsze datki na Fundację z licytowanych obrazów.
Debiuty
Reklama
Po poetyckiej wszechnicy, drugim, stałym elementem Nocy Poetów, są debiuty. Swoisty performance, podczas którego na placu przed Domem Kultury na olbrzymim plakacie prezentowany jest wiersz twórcy, który w danym roku wydaje swój pierwszy tomik poezji. W tym roku zaprezentowali się Krzysztof Żak z Utraty (gm. Nowe Miasto n. Wartą) i Krystyna Rodzewicz ze Szczecina. Jedynym w swoim rodzaju przeżyciem debiutantów jest akt oddania swojej twórczości żywiołowi ognia, poprzez podpalenie plakatu z wierszem. Bo: „Po co komu poezja...” jak brzmią słowa hymnu Nocy Poetów z wiersza Piotra Pawłowskiego z Recza, które muzyką ożywił Grzegorz Haciski ze Szczecina i nieustannie nam powtarza na początku każdej Nocy Poetów.
Trzeci, ostatni akt poetyckiego spotkania, jest wciąż elementem ewoluującym. Były koncerty, impresja filmowa, multimedialne spotkanie z Ernestem Bryllem, benefis... Jubileusz domaga się retrospekcji i taka też została zaprezentowana przez organizatorów. Fotograficzna wyprawa w przeszłość, z komentarzem prowadzących i uwagami uczestników zakończyła poetyckie zmagania nieomal o północy.
Od początku naszej nocnej poetyckiej przygody towarzyszy nam aktywny poranek, to znaczy sobotnie poranne spotkanie, podczas którego pod przewodnictwem Leszka Dembka ze Szczecina (dziś prezesa ZLP Oddział Szczecin) zgromadzeni twórcy rozprawiają o swoim pisaniu, przysłuchują się opiniom literaturoznawcy, prof. Anieli Książek-Szczepanikowej i dyskutują nad kondycją, miejscem i odbiorem poezji. To też nieodłączny koloryt spotkania, którego efekty widoczne są z roku na rok w twórczości tych, którzy w tych warsztatach systematycznie uczestniczą.
Reklama
Tak można by zakończyć syntetyczne sprawozdanie z kulturalnego wydarzenia, jednak, pisząc do katolickiego tygodnika, nie sposób pominąć refleksji, która po przeżyciu pięciu poetyckich spotkań rodzi się nieomal naturalnie. Otóż to wyjątkowe spotkanie poetów z poezją, która przecież w sposób naturalny jest emanacją ludzkiego ducha, jest swoistym spotkaniem tego ducha za swoim Stwórcą. W ogromnej ilości prezentowanych utworów odnajdujemy odniesienie do Tego, ku Któremu w taki czy inny sposób dąży ludzka niespokojna dusza, aby w nim „spocząć”, jak pisał Augustyn.
„Stwórca jej nie nauczył/ że zanim gdzieś wejdzie/ trzeba najpierw zapukać” – pisze o śmierci doświadczony przez wojskowe misje żołnierz. „Zanieś też modlitwę – za chorych do Boga/ Są liczne przykłady, że znikła choroba” – poucza życiową mądrością gospodyni domowa. „Wysłuchaj Boże Panie./ Bo któż łzę uroni i któż ostanie,/ A się zdaje że patriotów mało/ Gdyż wielu na cudze wyjechało” – prosi uciemiężony przez swoje słabości artysta, wstawiając się za Ojczyzną. „Panie, który zimą marzniesz w moim kościele/ To Ty stworzyłeś słonia i wiewiórkę...” – zachwyca się leśniczy w tomiku pt. „Pan mówi do nas szeptem”. A frywolny mechanik samochodowy, z sobie właściwym żartem, opowiada o życiu swojej parafii: „Dzisiaj po Mszy ksiądz ogłosił,/ że chętnych przyjmuje,/ bo wycieczkę do stolicy/ za miesiąc planuje”, puentując: „oczywiście trzeba wierzyć/ iż wszystko się uda,/ wszak wiadomo, że my w „pracy”/ stawiamy na cuda”.
„Ewo odwieś ten grzech/ na gałązkę drzewa/ świadomości dobrego i złego...” – prosi znakomita poetka, wyposażona w bagaż wieloletnich doświadczeń pedagogicznych. „A kiedy niebo zapaliło czwartą świecę/ zostawiliśmy dusze na zewnątrz/ posłuszni woli Stwórcy/ zasypialiśmy” – pisze w swoim wierszu wieloletni pedagog, muzyk, muzykoterapeuta. „Łatwo jest w Ciebie nie wierzyć/widząc łzy jak gorejące korale/ po twarzy człowieka co spływają/od lat...” – żali się w rozmowie z Bogiem dziennikarz, pracownik samorządowy. „Bóg aż nie mógł uwierzyć/ że można aż tak wierzyć w starą/ miłość/ otworzył drzwi i zabrał ją do siebie/ na zapiecek niebiański” – opowiada o swojej ciotce doświadczony oficer, uznany poeta.
Płaszczyzna dialogu
Tak cytować można by w nieskończoność. Noce Poetów są bardzo szczególnym miejscem zachwytu nad rzeczywistością nadprzyrodzoną, nad odwiecznymi ludzkimi pytaniami o życie i śmierć, o prawdę i dobro, o zło i miłość, cnotę i grzech. Poeci nie zawsze zgadzają się z Bogiem, często z Nim dyskutują, a nawet się kłócą, buntują..., nie mogą jednak być obojętni. Jest więc Noc Poetów swoistą płaszczyzną dialogu ze Stwórcą, przedziwną areną, współczesnym areopagiem, na którym dopaść mogą nawet sceptyka i ateistę treści, które zupełnie spokojnie nazwać możemy ewangelizacyjnymi. A wśród słuchaczy, także poetów, jest wielu takich, których ewangelizacja nie zastanie w kościele, bo ich tam nie ma. Jest jednak takie wydarzenie jak Korytowska Noc Poetów, która odbywa się cyklicznie w Choszczeńskim Domu Kultury w każdy ostatni piątek sierpnia. To wydarzenie można śmiało postrzegać w perspektywie Nowej Ewangelizacji.