Reklama

Boże Narodzenie

Wigilia na nieludzkiej ziemi

Historię życia ks. Władysława Bukowińskiego można zrozumieć w pełni wyłącznie poprzez jego miłość do Boga i wszystkiego, co pochodzi z Jego ręki. Uczył się tego od swoich rodziców, którzy z wielką miłością i radością przyjęli jego przyjście na świat

Niedziela Ogólnopolska 51/2015, str. 29

[ TEMATY ]

ludzie

bł. ks. Władysław Bukowiński

Archiwum Postulacji Procesu Beatyfikacyjnego

Ksiądz Władysław Bukowiński

Ksiądz Władysław Bukowiński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1953 r. ks. Władysław Bukowiński przeżywał Wigilię razem z Polakami w sowieckim łagrze. Słowa, które wtedy wypowiedział, brzmiały wymownie: „Podnieś rączkę, Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą. Błogosław Ojczyznę naszą, zawsze Tobie wierną – zawsze ze wzruszeniem i radością święcącą Boże Narodzenie. Błogosław polski naród, rozdarty, cierpiący, rozproszony po wszystkich krajach świata. Błogosław szczególnie tę część naszego narodu, która żyje w tym kraju i cierpi w nim najwięcej. Błogosław więźniów i zesłańców. Błogosław rodziny nasze, które w ten święty wieczór wigilijny ronią łzy smutku i tęsknoty z powodu bolesnej, przymusowej rozłąki ze swymi najukochańszymi. Niech to Boże Narodzenie pogłębi w nas nadzieję lepszej przyszłości, w której smutek i tęsknota w radość się przemienią (...). Tego sobie nawzajem życzymy, dzieląc się tradycyjnym opłatkiem wigilijnym, wyobrażającym Jezusa dziś nam narodzonego”. Mimo tak dramatycznych okoliczności tak głębokie przeżywanie Bożego Narodzenia było doświadczeniem jego dotychczasowego życia.

Miłujmy Boga

Historię życia ks. Władysława Bukowińskiego można zrozumieć w pełni wyłącznie poprzez jego miłość do Boga i wszystkiego, co pochodzi z Jego ręki. Uczył się tego od swoich rodziców, którzy z wielką miłością i radością przyjęli jego przyjście na świat. Był głęboko przekonany, że Bóg kieruje naszym losem, że Boża Opatrzność prowadzi nas zawsze, także wówczas, kiedy nie jesteśmy tego świadomi. W domu rodzinnym, słuchając i patrząc na życie swoich rodziców, ks. Władysław Bukowiński uczył się zawierzać wszystko Bogu i w Nim szukać wyłącznej pomocy. Wraz z upływem lat wzrastała jego miłość do Boga. Odczuwał bardzo Bożą troskę o siebie w okresie rewolucji. Dziękował Bogu, że pozwolił mu uniknąć negatywnych jej skutków, duchowego zniszczenia, jakie poczyniła w wielu mu bliskich, jego rówieśnikach, którzy oddalili się od Boga i od Kościoła. Schronił się w Polsce, wolnej od ateistycznej ideologii, gdzie mógł nadal pogłębiać swoją wiarę, poszerzać wiedzę, doświadczać daru wolności, czego pozbawieni byli jego rówieśnicy, którzy pozostali w Rosji. Wzrastała tym samym jego wdzięczność Bogu za dary, które otrzymywał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Po przyjeździe do Krakowa rozpoczął studia, będące ważnym okresem w jego rozwoju duchowym. Bukowiński nie ograniczył się wyłącznie do wykładów uniwersyteckich. Bardzo szybko zainteresował się trudnym losem studentów, którzy podobnie jak on przybyli z Kresów Wschodnich, lecz pozbawieni podstawowych środków do życia – bardzo cierpieli. Wrażliwe serce natychmiast dostrzegło ludzką biedę – zarówno materialną, jak i moralną – wśród kolegów studentów. Nie pozostał na nią obojętny i szybko podjął działania pomocowe. Dzięki swojej serdeczności, kulturze osobistej i uśmiechowi łatwo nawiązywał kontakt. Jako swoje zawołanie kapłańskie obrał słowa: „Miłujmy Boga, iż Bóg nas pierwej umiłował” (1 J 4, 19).

Zwyczajna miłość bliźniego

Był proboszczem w Łucku, gdy Sowieci wywozili całe rodziny na Syberię. Nie bał się pomagać wywożonym, pocieszyć, dać na drogę modlitewnik. Żydowskie dzieci ratował przed niechybną śmiercią, narażając niejednokrotnie swoje życie. Jakże wymowne jest też świadectwo tych, którzy widzieli, jak organizował pochówek zamarzniętych dzieci i wyrzucanych z transportów wiozących ludzi na zesłanie.

W tych warunkach zwyczajna miłość bliźniego stała się bohaterstwem, za które został uwięziony. Jego współwięzień wspomina: „Dzielił się skromną porcją chleba, oddawał innym cieplejszą bieliznę, nie patrząc na narodowość lub pochodzenie. Kiedy bliżej go poznałem, starałem się go naśladować. Kontakty z nim podtrzymywały mnie na duchu, zrozumiałem wartość cierpienia, dzięki czemu nie załamałem się – owszem, wzrosła we mnie wiara i nadzieja lepszego jutra (...). Ks. Władysław zbierał Polaków na wspólne modlitwy. Zbierał naszą młodzież, której wykładał historię Polski. Młodzież nasza częstokroć zapominała o swoim pochodzeniu. Odprawiał Mszę św., spowiadał w warunkach zakazanych. Byłem zdziwiony dla jego poświęcenia w niesieniu pomocy religijnej (...). Ks. Władysława nigdy nie widziałem zasmuconego lub utyskującego na swoje położenie, chodził zawsze z jaśniejącym, uśmiechniętym obliczem. Zasmucony bywał wówczas, gdy jeden z naszych obojętniał lub powątpiewał o wytrwaniu w wierze, że się jest Polakiem czy w istnienie ojczyzny Polski”.

Reklama

Swoje niełatwe życie na dalekich stepach ks. Bukowiński podsumował tymi słowami: „Dla mnie Chrystusowe przykazanie miłości nieprzyjaciół nie jest jakąś piękną utopią, lecz czymś w najwyższym stopniu realnym i życiowym”.

Kiedy dzisiaj łamiemy się opłatkiem, warto zauważyć aktualność tej niezwykłej modlitwy ks. Bukowińskiego w czasie owej pamiętnej Wigilii. Trzeba i dzisiaj modlić się za zesłańców, którzy nadal tęsknią za Ojczyzną, za „naród rozdarty, cierpiący, rozproszony po wszystkich krajach świata”, za tych, którzy „w ten święty wieczór wigilijny ronią łzy smutku”. I trzeba nam modlić się, aby „to Boże Narodzenie pogłębiło w nas nadzieję lepszej przyszłości”. Mimo tak odmiennych losów postać ks. Władysława jest wciąż aktualna. Dzisiaj radujemy się z faktu zbliżającej się tak bardzo upragnionej beatyfikacji. Radość nasza jest tym większa, że Kościół w Roku Świętym Miłosierdzia ukazuje nam prawdziwego Apostoła Miłosierdzia.

Autor jest wicepostulatorem procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego ks. Władysława Bukowińskiego.

2015-12-15 11:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uznano heroiczność cnót ks. Władysława Bukowińskiego

Ojciec Święty przyjął wczoraj na audiencji kard. Angelo Amato i upoważnił kierowaną przez niego Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do opublikowania 11 dekretów: jeden z nich dotyczy cudu, trzy męczeństwa a siedem heroiczności cnót. Jeden z nich mówi o heroiczności cnót sługi Bożego, ks. Władysława Bukowińskiego (1904-1974), bohaterskiego apostoła Kazachstanu, więźnia sowieckich łagrów.

Ks. Władysław Bukowiński urodził się 22 grudnia 1904 r. w Berdyczowie. W 1920 r. rodzina przeniosła się do Polski. W latach 1921-1931 studiował prawo i teologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Święcenia kapłańskie otrzymał 28 czerwca 1931 roku. Po kilku latach pracy duszpasterskiej w Rabce i w Suchej Beskidzkiej, 8 sierpnia 1936 r. wyjechał na Kresy i został wykładowcą w Seminarium Duchownym w Łucku. Od 1939 r. był proboszczem katedry w Łucku. W 1940 r. został uwięziony przez NKWD.

CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela podlaska 21/2001

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Monika Książek

Czterdzieści dni po Niedzieli Zmartwychwstania Chrystusa Kościół katolicki świętuje uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jest to pamiątka triumfalnego powrotu Pana Jezusa do nieba, skąd przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia przyjmując naturę ludzką.

Św. Łukasz pozostawił w Dziejach Apostolskich następującą relację o tym wydarzeniu: "Po tych słowach [Pan Jezus] uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ´Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba´. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej" (Dz 1, 9-12). Na podstawie tego fragmentu wiemy dokładnie, że miejscem Wniebowstąpienia Chrystusa była Góra Oliwna. Właśnie na tej samej górze rozpoczęła się wcześniej męka Pana Jezusa. Wtedy Chrystus cierpiał i przygotowywał się do śmierci na krzyżu, teraz okazał swoją chwałę jako Bóg. Na miejscu Wniebowstąpienia w 378 r. wybudowano kościół z otwartym dachem, aby upamiętnić unoszenie się Chrystusa do nieba. W 1530 r. kościół ten został zamieniony na meczet muzułmański i taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Mahometanie jednak pozwalają katolikom w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego na odprawienie tam Mszy św.

CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Chełmska wędruje po domach

2024-05-12 14:50

Tadeusz Boniecki

Rozpoczęła się peregrynacja kopii ikony Matki Bożej Chełmskiej po domach mieszkańców parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie oraz parafii w Kumowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję