Reklama

Niedziela Małopolska

Próba

W ostatnim w tym roku, adwentowo-świątecznym numerze „Niedzieli Małopolskiej” przedstawiamy świadectwo Janiny i Mateusza, którzy po kilku latach doczekali się narodzin upragnionego dziecka

Niedziela małopolska 51/2015, str. 5

[ TEMATY ]

świadectwo

Archiwum prywatne

Wojtuś ma już 8 miesięcy

Wojtuś ma już 8
miesięcy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do tego, że nie mogą mieć dzieci, przez długi czas nie byli w stanie przyznać się nikomu, nawet najbliższym znajomym. Także w rodzinie był to temat tabu. Dziś przyznają, iż myśl o tym, że są niepłodni, trudno im było dopuścić nawet do siebie.

Blokada

– Leczenie niepłodności, pod względem natężenia stresu, porównuje się nawet do leczenia raka – mówi Mateusz, od sześciu lat mąż Janiny, a od ośmiu miesięcy szczęśliwy tata małego Wojtusia. – Dla nas te trzy lata starania o dziecko momentami wydawały się być wiecznością – przyznaje jego żona.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oczekiwanie, które swoją kulminację osiągało co miesiąc, co miesiąc również przynosiło kolejne rozczarowania. – Takie sytuacje zawsze niosą ze sobą wiele emocji, a co za tym idzie – wiele trudnych momentów – opowiada Janina. – Nawet bliscy, którzy w dobrej wierze życzyli nam z różnych okazji, aby w naszym życiu wreszcie pojawił się dzidziuś, nie zdawali sobie sprawy, że jeszcze bardziej nakręcali tę spiralę oczekiwań i rozczarowań. To powodowało ogromne napięcie psychiczne, które z kolei blokowało funkcjonowanie całego organizmu. A dziecka wciąż nie było.

Reklama

– W pewnym momencie zdaliśmy sobie nawet sprawę z tego, że boimy się wychodzić do znajomych, którzy już mają dzieci – mówią małżonkowie. – Jednak, gdy przełamywaliśmy się, by wyjść z domu, mimo tego wewnętrznego oporu, zawsze zyskiwaliśmy. To dawało nam zastrzyk pozytywnej energii i nigdy nie żałowaliśmy takich wizyt. Nauczyliśmy się też, że nie warto obrażać się na cały świat z powodu naszych własnych problemów – wyznają.

Naprotechnologia

Po roku bezskutecznych starań Janina i Mateusz trafili do instruktora modelu Creightona oraz do lekarza naprotechnologa. Wyniki badań były dobre, nie wykazywały żadnej konkretnej przyczyny braku dziecka. – Za namową lekarki przeszłam na dietę, która mocno ograniczała cukier i gluten – mówi Janina. – To była duża zmiana, ale po pewnym czasie, gdy już się przyzwyczaiłam do nowej diety, czułam się bardzo dobrze. Wciąż jednak nie mogłam zajść w ciążę.

– W tym czasie także dowiedzieliśmy się o krakowskim Duszpasterstwie Małżeństw Niepłodnych – mówi Mateusz. – Dojrzewaliśmy myślą i duchem do tego, by pojawić się w takim gronie, gdzie nie będziemy słuchaczami czy obserwatorami, ale jednym z małżeństw, które zmagają się z konkretnym problemem – niepłodnością. To wcale nie było takie proste – wyznaje mój rozmówca i dodaje: – To był swego rodzaju wstrząs, a nawet trauma, ale jednocześnie oswajaliśmy się z myślą, że nasze leczenie może nie przynieść rezultatów.

Reklama

Mijał czas, a Janina i Mateusz zaczęli zastanawiać się nad adopcją. – W jednym z domów dziecka pojawiła się inicjatywa rodzin wspierających – mówi Mateusz. – Polegało to na tym, że co jakiś czas mieliśmy odwiedzać konkretne dziecko, stając się dla niego taką „ciocią” i „wujkiem”, mieliśmy organizować mu czas, zabierać na spacery. Bardzo chcieliśmy się w coś zaangażować, zająć się czymś, by nie myśleć przez cały czas o naszym problemie. – Traktowaliśmy to także jako ewentualne przygotowanie do procedury adopcyjnej – mówi Janina. Oprócz tego brali udział w pracach nad utworzeniem katolickiego Stowarzyszenia Wspierania Małżeństw Niepłodnych „Abraham i Sara”.

Brak przyczyny

W międzyczasie pani doktor prowadząca leczenie zaproponowała Janinie, by poddała się laparoskopii, sprawdzającej drożność jajowodów i pozwalającej na zdiagnozowanie innych możliwych schorzeń, które mogłyby przeszkadzać w zajściu w ciążę.

– Odkładaliśmy tę operację bardzo długo. Ale w pewnym momencie zdecydowaliśmy się na zabieg – mówi Mateusz. – Tak naprawdę zrobiliśmy to dla tzw. świętego spokoju – śmieje się Janina. – W rzeczywistości obawialiśmy się, że operacja nic nie wykaże i przyczyna naszej niepłodności pozostanie nieznana i spowoduje jeszcze większą frustrację. Tak też się zresztą stało. Przyczyny niepłodności nie znaleziono, wycięto mi tylko przy okazji małego mięśniaka, który wcale nie był powodem niepłodności – dodaje moja rozmówczyni.

Po tym zabiegu małżonkowie postanowili odpocząć, odreagować, umówili się ze znajomymi na wspólny wyjazd na wakacje. – Ze względu na operację w tym cyklu nie staraliśmy się o dziecko, ale myśleliśmy tylko o sobie. Zrobiłam test ciążowy przed wyjazdem, tak na wszelki wypadek. I wtedy właśnie okazało się, że... jestem w ciąży – mówi Janina. – Nie mogliśmy w to uwierzyć...

Wojtuś

Kiedy spotykam się z Janiną i Mateuszem, towarzyszy im śliczny, uśmiechnięty Wojtuś. Pytam szczęśliwych rodziców o to, czym, z perspektywy czasu, był dla nich ten trudny czas oczekiwania.

Małżonkowie mówią, że oczekiwanie na dziecko było dla nich dojrzewaniem do podejmowania wspólnych decyzji, ale i wzrastaniem w zaufaniu Panu Bogu. – Uczyliśmy się oddawać i zawierzać Bogu nasz problem, ufając, że skoro dopuścił do takiej sytuacji w naszym życiu, to z pewnością nie zostawi nas samych, i że to doświadczenie będzie nam do czegoś potrzebne. I rzeczywiście, wiele się nauczyliśmy, zarówno o wierze, o sobie samych, jak i o relacjach z innymi ludźmi – odpowiadają moi rozmówcy.

– Z pewnością była to także pewna próba dla naszego małżeństwa – mówi Mateusz. – Leczenie niepłodności to nie leczenie jednego z małżonków, który ma problem, ale to wspólna sprawa, w której trzeba być razem. Janina podkreśla, że w naprotechnologii leczeniu podlega całe małżeństwo, niezależnie od tego, po czyjej stronie faktycznie leży problem. – Dobry jest balans między staraniami o dziecko a odpoczynkiem – mówi moja rozmówczyni. – Kiedy małżonkowie nie mają czasu dla siebie, a myślą tylko o dziecku, wtedy mogą zacząć się różne problemy w małżeństwie. Ważne, by to czekanie nie stało się celem samym w sobie.

2015-12-16 12:12

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Britney Spears deklaruje się jako katoliczka

Amerykańska gwiazda muzyki pop Britney Spears ogłosiła na swoim Instagramie 5 sierpnia, że jest katoliczką i uczestniczy we Mszy św. – podaje portal National Catholic Register.

W czwartkowym poście 39-letnia Spears, udostępniła dwa filmy. Na jednym z nich widać ją pozującą w dżinsowych szortach i swetrze. Na drugim widać ją wirującą w niebieskiej sukience w kwiaty. W podpisie napisała: „Pssss co do następnego filmiku … właśnie wróciłam ze Mszy … jestem teraz katoliczką … módlmy się !!!”.
CZYTAJ DALEJ

Prof. Monika Przybysz: Kościół w social mediach to znak czasu

2025-09-20 16:03

[ TEMATY ]

media

Karol Porwich

prof. Monika Przybysz

prof. Monika Przybysz

- Kościół jest tam, gdzie są ludzie, i tak powinno być także w mediach społecznościowych - podkreśla prof. Monika Przybysz z UKSW. W rozmowie z KAI medioznawca wyjaśnia, jak Kościół coraz lepiej wykorzystuje nowe media, m.in. dzięki księżom i influencerom obecnym na Instagramie, TikToku i YouTubie. Okazją do rozmowy jest obchodzony w Kościele w Polsce w najbliższą niedzielę Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu.

Anna Rasińska (KAI): Jak powinna wyglądać profesjonalna komunikacja Kościoła w mediach? Co w tej kwestii jest najważniejsze?
CZYTAJ DALEJ

15 lat Pozytywki

2025-09-20 20:09

Magdalena Lewandowska

Siostry Bożego Serca z byłymi i obecnym podopiecznymi Pozytywki.

Siostry Bożego Serca z byłymi i obecnym podopiecznymi Pozytywki.

Klubowe Centrum Aktywności Dzieci i Młodzieży „Pozytywka” świętuje jubileusz 15-lecia.

Siostry ze Zgromadzenia Bożego Serca Jezusa, podopieczni i ich rodziny, wolontariusze, terapeuci i przyjaciele „Pozytywki” najpierw modlili się podczas Eucharystii, której przewodniczył ks. Mariusz Wyrostkiewicz. A później w ogrodzie Sióstr Bożego Serca trwała zabawa, integracja i pyszny poczęstunek. Osoby szczególnie zaangażowane w działalność „Pozytywki” otrzymały pamiątkowe filiżanki z krasnalem Trisomkiem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję