Reklama

Niedziela Sandomierska

Kościół wobec imigracji i uchodźstwa

Niedziela sandomierska 3/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

imigranci

Lydia Geissler/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dobrze, że przyjechałeś Sylwku do Polski na Boże Narodzenie, to nie zapomnisz jak wygląda świąteczna choinka – zaczepiali kolegę znajomi z bloku. – Tak, to prawda! – odpowiadał młody mężczyzna, który na święta wrócił do rodziny z Francji. – Władze w Paryżu faktycznie zadecydowały, że ze względu na groźbę zamachów terrorystycznych w tym roku przed katedrą Notre Dame nie stanie choinka. Z tych samych względów nie można będzie też przebywać na placu katedralnym w czasie Pasterki. Postanowiono, że będą w niej brali udział tylko ci, którzy znajdą miejsce we wnętrzu katedry.

– No, mamy we wsi pustostany, to będziemy przyjmować syryjskich imigrantów – pobrzmiewały rozmowy pomiędzy śpiewem kolęd i składaniem życzeń przy niejednym świątecznym stole. – Niedoczekanie! – odpowiadali jedni. – A u nas zawsze było otwarte i obcy mieszkali między Polakami – przekonywali inni. Nawet gorące polityczne wydarzenia związane z Trybunałem Konstytucyjnym w Polsce nie były w stanie odsunąć dyskusji przy świątecznych stołach o tym co się stanie, gdy tabuny obcych kulturowo i religijnie ludzi znajdą się pośród nas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Proszę księdza, aż ciarki po plecach przechodzą, gdy się ogląda w telewizji tych uchodźców. Te łodzie i wielkie kolumny prawie samych mężczyzn. Na pielgrzymkach do Częstochowy mniej chodzi. To i u nas może być taka strzelanina jak we Francji i takie gwałty co o nich mówią. Co to będzie? – pyta mnie w czasie wizyty duszpasterskiej pani Maria.

Wyzwanie

„Migranci i uchodźcy są dla nas wyzwaniem. Odpowiedź daje Ewangelia miłosierdzia” – takie motto wybrał Papież Franciszek na tegoroczny Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. Będziemy go obchodzić po raz 102. w drugą niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego, co w bieżącym roku wypada 17 stycznia. Wydaje się, że temat ten jest odległy od spraw, którymi żyjemy w Polsce czy naszej sandomierskiej diecezji. Jednak różne sploty życiowych powiązań przynoszą do naszych domów sprawy, które trzeba przynajmniej przemyśleć i przemodlić, aby gdy zajdzie potrzeba umieć zająć odpowiednią postawę i nie rozminąć się z Ewangelią.

Reklama

Dla precyzyjniejszego ujęcia zagadnienia warto przypomnieć sobie za słownikiem języka polskiego, że migrant – to człowiek zmieniający miejsce zamieszkania. Może to odbywać się w przestrzeni jednego kraju, np. ze wsi do miasta, lub w przestrzeni międzynarodowej. Migrantem jest zatem także turysta, który korzystając z prawa wolności podróżuje poznając swoją ojczyznę i świat. Ten sam słownik definiuje, że uchodźca – to osoba, która na stałe lub czasowo przebywa poza granicami własnego państwa, co spowodowane jest przyczynami ekonomicznymi, politycznymi lub religijnymi. Wojny, prześladowania i terror to najbardziej tragiczne przyczyny, które powodują, że ludzie opuszczają swój dom rodzinny i ojczyznę w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Rzeszę stanowią też ci, którzy migrują ze względów ekonomicznych, naukowych, rodzinnych czy zdrowotnych. Terenem migracji stał się dzisiaj cały świat, a jej cechami są pluralizm i zmienność, czasem przymus, ale i dobrowolność. Niektórzy migrują indywidualnie inni rodzinami, a nawet grupowo, co w ubiegłym roku przybrało masową skalę w tzw. kwestii uchodźców syryjskich. Liczbę migrantów w całym świecie szacuje się na ok. 200 mln, w tym najwięcej – 56 mln – w Europie. Drugie miejsce zajmuje Azja – 50 mln, a trzecie – Ameryka Północna, gdzie jest ich 41 milionów. Krajem mającym najwyższą w skali światowej liczbę migrantów są Stany Zjednoczone. Jest ich tam 35 mln i pochodzą z 40 różnych krajów, w tym najwięcej – bo aż 9 mln – z Meksyku.

Wagę narastającego od lat problemu migracji ukazują liczne dokumenty papieży wydawane w tej sprawie, a także erygowanie przez papieża Piusa X w 1912 r. Urzędu Emigracji w Watykanie. Dzisiaj nosi on nazwę: Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących i jest jedną z dykasterii kurii rzymskiej, działającą przy Stolicy Apostolskiej. Rada zajmuje się ludźmi, których ze względu na wędrowny tryb życia nie obejmują tradycyjne struktury kościelne, są to np. emigranci, uchodźcy, marynarze i rybacy, pracownicy związani z transportem, lotnicy, itp. Rada zajmuje się również duszpasterstwem ludów wędrownych np. Romów. Instrukcja wydana przez tę Radę mówi, że Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy „jest pomyślany jako odpowiednia okazja dla pobudzenia wspólnot chrześcijańskich do odpowiedzialności wobec braci migrantów oraz do obowiązku współdziałania w rozwiązywaniu ich różnorakich problemów”.

Kościół zaangażowany

Reklama

Kościół jest od wieków zobowiązany do zaangażowania w zagadnienia związane z migracją i uchodźstwem Chrystusowym wezwaniem: „Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie” (Mt 25,35). Sam Zbawiciel w dzieciństwie doświadczał wraz z Maryją i Józefem losu uchodźcy, gdy Święta Rodzina musiała chronić się przed zawiścią Heroda: „Józef wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda” (Mt 2,14). Nie tylko wspominamy, ale i doświadczamy wagi tego problemu podczas Bożonarodzeniowego świętowania. Wówczas przecież szczególnie dotkliwie przeżywamy nieobecność naszych bliskich, którzy wyemigrowali z kraju. Nie wszyscy są w stanie wrócić z emigracyjnych szlaków, by zająć puste miejsce przy stole. Naród, z którego wywodziła się Święta Rodzina był wzywany Bożym nakazem: „Nie będziesz gnębił i nie będziesz uciskał cudzoziemców, bo wy sami byliście cudzoziemcami w ziemi egipskiej” (Wj 22,20). Ten nakaz jest i dla nas częścią ewangelicznego przykazania miłości bliźniego.

– Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że na emigracji w świecie przebywa wielu Polaków, także naszych diecezjan – mówi ks. Michał Mierzwa, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Diecezji Sandomierskiej. – Znaleźli się tam z różnych powodów, ale wszystkim pragniemy przyjść z pomocą w przeżywaniu swej tożsamości religijnej i praktykowaniu wiary. Dlatego nasza diecezja w duchu solidarności wysłała wielu kapłanów do pracy wśród polskich emigrantów. Na Wschodzie pracują: na Białorusi – ks. Jacek Hutman, w Rosji – ks. Grzegorz Zwoliński, a na Węgrzech – ks. Piotr Berkowicz. Na Zachodzie posługują: w Austrii – ks. Rafał Auguścik, we Francji – ks. Łukasz Baran, ks. Grzegorz Jeż i ks. Kamil Majer, w Hiszpanii – ks. Adam Sudoł, w Kanadzie – ks. Rafał Tomoń, w Niemczech – ks. Jan Pawlik, ks. Wiesław Soja, natomiast w Wielkiej Brytanii: ks. Dawid Jasiński, ks. Roman Kowalski, ks. Krzysztof Nowak, ks. Michał Oszczudłowski, ks. Marek Reczek, ks. Zbigniew Zybała. Kapłanom tym wyrażamy wielką wdzięczność za ich pracę, gdyż w jakimś sensie podzielili oni los emigrantów – konkluduje Ksiądz Dyrektor.

Kto pomaga, kto odpowiada?

Reklama

Przebywający w Polsce imigranci otrzymują pomoc tak materialną jak i prawną za pośrednictwem Caritas. W tej kwestii nie stosuje się kryteriów wyznaniowych, stąd opieką objęci są tak niekatolicy jak również wyznawcy innych niż chrześcijańska religii. W parafiach polskich ze względu na imigrantów sprawowane są także Msze św. w językach obcych. W wyniku programu pomocy cudzoziemcom stworzonego przez Caritas Polska utworzono cztery biura pomocy dla migrantów i uchodźców: w Białymstoku, Lublinie, Zgorzelcu i w Słubicach. Są one odpowiedzialne za udzielanie cudzoziemcom, którzy znaleźli się w Polsce kompleksowej pomocy socjalnej, prawnej i psychologicznej.

Reklama

Do pełniejszego oglądu sprawy potrzebna jest nam również świadomość, że za kwestie ewentualnego przyjmowania imigrantów i uchodźców odpowiedzialne są przede wszystkim władze świeckie, tak na poziomie centralnym, jak i lokalnym. W państwie prawa życie społeczne powinno być ładzone i określane panującymi w nim przepisami nawet, a może przede wszystkim wówczas, jeśli owo zjawisko powszechnie określa się pojęciem „nielegalni uchodźcy”. Potrzeba mądrego prawa, zabezpieczającego stabilizację społeczności przyjmującej uchodźców, jak i możliwość godziwego życia i rozwoju przybyszów jest wołaniem nadrzędnym. Musi ona uwzględniać również realia zachodnich państw, które doświadczyły zgubnych skutków polityki multi-kulti. Potrzebę jasnych kryteriów w tym względzie zauważył papież Franciszek w orędziu na tegoroczny Dzień Migranta i Uchodźcy. Wskazał, że uchodźcy „nierzadko napotykają na brak jasnych i skutecznych przepisów prawnych, regulujących ich przyjęcie oraz zapewniających krótko lub długoterminowe formy integracji, z uwzględnieniem praw i obowiązków wszystkich”. Szczególnie istotne wydaje się zwrócenie uwagi na formy integracji oraz prawa i obowiązki wszystkich. Zjawisko migracji szczególnie masowej stawia społeczności lokalne wobec zadania stworzenia właściwej struktury edukacji, opieki zdrowotnej, czy przygotowania miejsc pracy. Słyszymy czasami głosy polityków i dziennikarzy, że zagraża nam państwo wyznaniowe, gdy troska Kościoła wyrażana jest głośno i jednoznacznie w różnych kwestiach istotnych dla życia i dobra człowieka. W kwestii imigrantów ludzie Kościoła nie obawiają się podejrzeń o zbytnie zanurzenie w sprawy świata i chętnie podejmują taką współpracę o czym świadczy wspomniana już działalność Caritas Polska. Bp Krzysztof Nitkiewicz wyraził otwartość w tej sprawie mówiąc we wrześniu 2015 r. na antenie Radia Kielce. – Doświadczenia związane z powodzią nauczyły nas radzenia sobie w sytuacjach kryzysu, tak że w każdej chwili kilkunastu uchodźców – mężczyzn – może przyjąć schronisko w Sandomierzu, a kobietom i dzieciom może udzielić pomocy ośrodek w Rudniku nad Sanem.

– Kwestię związaną z ewentualnym przyjęciem uchodźców omówiliśmy z księżmi dziekanami podczas kongregacji 10 października 2015 r. – przypomina Ksiądz Dyrektor duszpasterstwa z Sandomierza. Zostały wówczas zasugerowane kierunki działania dotyczące pomocy dla uchodźców w diecezji. Chcemy osiągnąć taki poziom przygotowania, by w razie potrzeby każdy dekanat był w stanie przyjąć jedną rodzinę szukającą pomocy – kontynuuje.

Papież Franciszek w swoim orędziu zauważa, że „nie można jednak ograniczać migracji tylko do wymiarów politycznych i prawnych, do konsekwencji ekonomicznych i czystego współistnienia różnych kultur na tym samym terytorium”. Uważając, że „Ewangelia miłosierdzia inspiruje i zachęca do podejmowania działań zdolnych odnawiać i przekształcać całą ludzkość” inspiruje nas do tworzenia chrześcijańskiej atmosfery związanej ze zjawiskiem migracji.

2016-01-14 10:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ziemia obiecana?

Niedziela Ogólnopolska 41/2015, str. 40-41

[ TEMATY ]

emigracja

imigranci

Beata Piliszek-Słowińska

Szkoła w Coniewie otwarta jest na różne kultury i religie

Szkoła w Coniewie otwarta jest
na różne kultury i religie

O migracjach ludności czytamy na kartach Starego Testamentu i w książkach o prapoczątkach Słowian. Od wieków skłonność do porzucania ojczyzny była uzależniona od możliwości utrzymania siebie i rodziny oraz poczucia bezpieczeństwa, o czym my, Polacy, doskonale wiemy

Według raportu Europejskiej Sieci Migracyjnej w pierwszym półroczu 2015 r. w Polsce odnotowano tylko 11-procentowy wzrost liczby wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej, w przeciwieństwie do krajów takich, jak Niemcy i Szwecja, gdzie fala uchodźców widoczna jest od miesięcy (zwiększenie o 68 proc.).
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Chryzostom

[ TEMATY ]

święty

Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).

Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma. W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej. Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską. Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397). Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary. Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan). Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach. Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Robert Sarah: trzeba pogłębić i wyjaśnić wymiar synodalny Kościoła

2025-09-13 15:49

[ TEMATY ]

kard. Robert Sarah

Kard. Sarah

Vatican Media

Uważam, że wymiar synodalny należy pogłębić i wyjaśnić - stwierdza w wywiadzie dla włoskiego dziennika katolickiego „Avvenire” emerytowany prefekt Kongregacji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, kard. Robert Sarah, z którym rozmawiał Giacomo Gambassi.

Na wstępie kard. Sarah zaznacza, iż Leon XIV przywraca nieodzowną centralną rolę Chrystusa, ewangeliczną świadomość, że „bez Niego nic nie możemy uczynić”: ani budować pokoju, ani budować Kościoła, ani zbawić naszej duszy. „Ponadto wydaje mi się, że zwraca on inteligentną uwagę na świat, w duchu słuchania i dialogu, zawsze z rozważnym uwzględnieniem Tradycji. Tradycja jest bowiem jakby napędem dziejów: zarówno historii ogólnej, jak i historii Kościoła. Bez żywej Tradycji, która pozwala na przekazywanie Boskiego Objawienia, sam Kościół nie mógłby istnieć. Wszystko to jest w doskonałej zgodzie z nauczaniem Soboru Watykańskiego II” - zwraca uwagę kard. Robert Sarah.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję