Reklama

Niedziela Legnicka

Sulików

Sportowe zmagania w tenisie stołowym

Niedziela legnicka 12/2016, str. 8

[ TEMATY ]

tenis

Antoni Pociejkin

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ministranci, lektorzy, ceremoniarze, świeckie osoby dorosłe zaangażowane w służbę liturgiczną ołtarza, klerycy i diakoni Wyższego Seminarium Duchownego w Legnicy oraz księża już 9. raz podjęli wyzwanie do rywalizacji w diecezjalnych mistrzostwach tenisa stołowego.

Dzięki wielkiej życzliwości gospodarzy, duchownych i świeckich spotkanie odbywa się od 5 lat w Sulikowie, na zachodnich obrzeżach naszej diecezji. O poranku 27 lutego zainteresowani zgromadzili się najpierw w parafialnym kościele, aby podczas Eucharystii zawiązać wspólnotę. Mszy św. przewodniczył miejscowy proboszcz – dziekan dekanatu Leśna ks. kan. Janusz Kankiewicz. Homilię wygłosił ks. Przemysław Durkalec – diecezjalny duszpasterz służby liturgicznej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W odniesieniu do Liturgii Słowa zachęcał, aby zgłębiać wielki dar, jakim zostali obdarzeni ci, którzy odkryli powołanie do służby liturgicznej jako szczególni przyjaciele Chrystusa. Ponadto wskazał na wyjątkowy charakter przeżywanego Wielkiego Postu, w którym trzeba poprzez zastanowienie nad swoim życiem odkryć również swoje słabe punkty i systematycznie korzystając ze spowiedzi, dążyć do doskonałości.

Na zakończenie Eucharystii uczestnicy uczcili relikwie św. Dominika Savio.

Następnie wszyscy udali się na Halę Sportową Zespołu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum im. św. Jana Pawła II w Sulikowie, gdzie zostali serdecznie przyjęci przez dyrektora Jana Majowskiego. Po powitaniu przez Roberta Starzyńskiego, wójta Gminy Sulików, i Artura Bielińskiego, starostę powiatu zgorzeleckiego, podane zostały zasady rozgrywek, nad którymi czuwał ks. Marek Kurzawa, diecezjalny duszpasterz sportowców.

W mistrzostwach wzięło udział blisko 80 osób. Niektórzy uczestnicy są stałymi bywalcami tego wydarzenia – również podtrzymując tradycję stawania na podium. Wielu jednak było po raz pierwszy, ale jak zapewniali na pewno nie ostatni. Zacięta rywalizacja trwała blisko 4 godziny. Najlepszymi zawodnikami w kategorii szkoła podstawowa okazali się: I miejsce – Radosław Waligóra (parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Pisarzowicach), II – Mateusz Budzyński (parafia pw. św. Jana Chrzciciela w Jeleniej Górze) i III – Mikołaj Tomczak (parafia pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Sobocie); w kategorii gimnazjum: I miejsce – Adam Goleński, II – Jan Goleński (obaj z parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny) i św. Mikołaja w Bolesławcu, III – Jan Wondołowski (parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Krzeszowie; w kategorii szkoła ponadgimnazjalna: I miejsce – Damian Pieczarka (parafia pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Sobocie, II – Krzysztof Chojnacki – parafia pw. Świętej Trójcy w Lubaniu, III – Michał Mackiewicz (parafia pw. św. Wawrzyńca w Dziwiszowie); w klasie open: I miejsce – dk. Norbert Turczynowski (parafia pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego, II – Stanisław Wondołowski (parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny) w Krzeszowie, III – Marek Skrzęta (św. Jana Chrzciciela w Leśnej).

Reklama

Dzięki zaangażowaniu Urzędu Gminy Sulików, Starostwa Powiatowego w Zgorzelcu oraz Firmy Usługowo-Transportowo-Handlowej „Old Trans”, zwycięzcy mogli cieszyć się nagrodami, a każdy uczestnik otrzymał pamiątkowe gadżety.

Nad mistrzostwami patronat honorowy objął biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski.

2016-03-17 10:15

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

US Open - Świątek awansowała do 2. rundy

[ TEMATY ]

tenis

Iga Świątek

US Open

PAP/EPA/JASON SZENES

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju US Open. Rozstawiona z numerem jeden polska tenisistka wygrała we wtorek z Włoszką Jasmine Paolini 6:3, 6:0.

W światowym rankingu Paolini, której matka jest Polką, zajmuje 56. miejsce. To było ich drugie spotkanie i druga wygrana Świątek. Poprzednią zanotowała cztery lata temu w Pradze.

CZYTAJ DALEJ

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję