Reklama

Wiara

Nikodemowe rozmowy

Pomoc-nik

„Bezinteresowna. Płynąca prosto z serca. Właśnie taka powinna być”. Tak na pytanie o pomoc odpowiadają pytani przeze mnie ludzie. Ale czy współczesny człowiek potrafi ją dokładnie zdefiniować? Czym ona tak naprawdę jest, jak wygląda? Jakie są jej przejawy w życiu?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pomoc czy interes?

Pomoc. Nie da się jej jednoznacznie określić. Jest postrzegana wielowymiarowo. Przez jednych uważana za oznakę słabości, dla innych jest czymś oczywistym. Taki „ludzki” gest. Czemu ma tyle znaczeń, czemu tak często budzi kontrowersje? Na co dzień media informują nas, że jakiś aktor czy piosenkarz angażuje się w pomoc, np. w celu ratowania gatunków ginących zwierząt czy roślin lub też udziela wsparcia osieroconym dzieciom. Jest to godne pochwały, jednak, ile w tym prawdy? Czy czasami nie jest to próba zaistnienia? Pewnego rodzaju nowy „projekt”. Jeżeli jest to pomoc bezinteresowna, to należy ją wspierać, ale jeżeli nie… Niestety, istnieją ludzie zbijający na tym interes, co jest bez wątpienia czymś godnym potępienia.

Komu pomagać?

Reklama

Kolejne zjawisko związane z pomocą, jakie możemy zaobserwować, to różnego rodzaju akcje dotyczące pomocy np. psom albo innym zwierzakom, a nie ludziom. Przecież ludzie też mogą być głodni, bezdomni, chorzy. Dlaczego więc wolimy pomagać czworonogom niż naszym współbraciom? Bo sami sobie zasłużyli na to, że „nie warto im nieść pomocy”? Ponieważ „ten piesek jest taki słodki i bezbronny”? No właśnie… Może jestem jeszcze zbyt młody, niedoświadczony, ale skoro Bóg powiedział nam „kochaj bliźniego swego jak siebie samego”, to coś musi być na rzeczy. Wychodzi na to, że naprawdę musimy się nienawidzić. Samych siebie. Ignorując ból i zło dotykające ludzi w naszym otoczeniu, jakimi stajemy się ludźmi?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ja kontra świat

Argumenty typu: „Dla mnie najważniejsza jest rodzina i zrobię dla niej wszystko” – można uznać za wadliwe. Owszem, bardzo szlachetne i niby godne pochwały. Jednak, jaki dajemy wtedy przykład dzieciom? „Pomagaj, ale tylko swoim. Reszta niech cię nie interesuje. To nie twoja sprawa. Jesteśmy my kontra świat”. Ciągła walka, jednak o co? Czy ten bezdomny, którego mijasz na ulicy, proszący cię o kupno bułki, od razu musi być alkoholikiem próbującym wyciągnąć od ciebie pieniądze na alkohol? W takim razie, czy od razu musisz go obrażać, chociażby myśląc tak o nim? Jeżeli tak, to nie dziw się, że w przyszłości twoje dzieci pozbawione będą miłosierdzia. Przecież od małego uczone były braku szacunku do innych.

Słabość czy pokora?

Jeszcze ciekawsze jest przyjmowanie pomocy od innych. Wielu ludzi uważa to za oznakę słabości. Za pewnego rodzaju niemoc, którą ktoś kiedyś wykorzysta. Ludzie to istoty społeczne, potrzebujące innych, aby normalnie funkcjonować. Przyznam się, że sam nie chciałem przyjmować od ludzi tzw. pomocnej dłoni, jednak życie zweryfikowało moje poglądy.

Sztuka przyjmowania

Po śmierci bliskiej mi osoby nie potrafiłem wrócić do normalności. Zaczęły się problemy w szkole, w domu przemykałem jak cień. Smutek, wewnętrzne cierpienie przytłaczały mnie. W pewnym momencie poznałem człowieka, dzięki któremu moje codzienne sprawy zaczęły stawać się prostsze. Smutek co prawda nie minął, ale zamienił się w tęsknotę łatwiejszą do przejścia. Ten chłopak nie narzucał się, małymi krokami, przez rozmowę, wsparcie dawał mi pewne wskazówki, siłę do życia. Można by to uznać za coś banalnego, w sumie nie wiem, czemu to robił. Nie był dla mnie nikim ważnym, bliskim. Robił to bezinteresownie. Nawet mu za to nie zdążyłem podziękować. Nasze drogi się rozeszły, trafiliśmy na inne uczelnie, na dwóch krańcach Polski. Jednak nie potrafię zapomnieć tego, co dla mnie zrobił. Jestem mu za to bardzo wdzięczny. Doszedłem do tego po pewnym czasie. Zrozumiałem, że sztuką jest też przyjmować pomoc.

Miłosierdzie, pomoc „nieszukająca poklasku”, nie jest wyłącznie domeną Boga. Fakt, On jest niedoścignionym wzorem w tej kwestii, ale skoro jesteśmy stworzeni na Jego wzór, podobieństwo, to musimy w jakimś małym stopniu to miłosierdzie w sobie posiadać i powinniśmy je w sobie pielęgnować.

2016-03-29 14:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdzie narodzi się Jezus?

Jest taki piękny zwyczaj w Polsce, że na Wigilię przyjeżdżamy do swojego rodzinnego domu. Nasz dom – to ten pierwszy, ten, w którym się urodziliśmy. W nim zastaliśmy swoich rodziców; oni z miłością patrzyli na nas, a my radośnie spoglądaliśmy na nich. Potem był czas dorastania; każdy zdobywał swoje nowe miejsce. Niektórzy z wiosek i miasteczek wyjeżdżali do dalekich miast, inni zostawali w miejscu urodzenia, ale gdy przychodziła Wigilia, ten święty wieczór, to zawsze byli razem ze swoimi najbliższymi. I tak bywa do dzisiejszego dnia. Wracają do swoich miast i wsi, do swoich siedzib – ludzie z Warszawy, Łodzi, Krakowa. Tego wieczoru wszyscy czują się dziećmi, czują pełnię radości i serdeczności. Nigdy nie przychodzi taki moment, gdy przestajemy być dziećmi, kiedy nie chcemy więcej przytulić się do swojego ojca czy matki. Człowiek zawsze pozostaje dzieckiem i pozostaje w rodzinie, a rodzina to coś najpiękniejszego, co Bóg wymyślił dla człowieka. Warto więc błogosławić ten polski zwyczaj, to, że właśnie w Wigilię, w tę Noc Bożego Narodzenia, nasi rodacy chcą być razem. Jeżeli nie mogą fizycznie być ze sobą, to chcą choćby duchowo, telefonicznie docierać do siebie i składać sobie wyrazy pamięci i wzajemnej miłości. Wtedy jedno jest bardzo ważne: bierzemy biały opłatek i nim się dzielimy, a w oczach naszych są łzy radości i ciepła. Cieszymy się, że znów. I że jeszcze jesteśmy razem… Czasem w oczach pojawia się lęk; czy doczekamy następnej Wigilii... Czasem podczas Wigilii jest smutno, bo kogoś brakuje, jest to ciężki czas. Właśnie dlatego nieraz wolimy uciec dokądś z tego miejsca, bo ból rozstania nas przygniata. Gdy dorastamy, szukamy nowych rozwiązań, własnych dróg, miejsc, w których próbujemy odnaleźć nową rodzinność… Ale czy na pewno w tym rodzinnym czasie wolno nam uciekać z rodzinnego domu? Niech to pytanie zostanie dla każdego z nas aktualne… Zawsze jednak, kiedy pojawią się wątpliwości, pomyśl: gdziekolwiek jesteś, dokądkolwiek pójdziesz, to w Boże Narodzenie powinieneś spytać: „Gdzie się narodził Jezus?”. I najlepiej będzie, jeśli stwierdzisz, że Jezus narodził się w Twoim sercu.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o pomstę do nieba!

2025-05-04 13:24

[ TEMATY ]

kard. Gerhard Müller

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kilka dni przed rozpoczęciem konklawe kard. Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary i nadzieja konserwatywnych katolików na całym świecie, udzielił wywiadu Adamowi Sosnowskiego z wydawnictwa Biały Kruk. Kard. Müller nawiązał do wielu kluczowych kwestii dotyczących wyboru papieża – kim powinien być nowy biskup Rzymu oraz jaki będzie jego stosunek do pontyfikatu Franciszka.

Kardynał odniósł się jednak także do wyzwań stojących przed Kościołem globalnie – i doskonale jest zorientowany w tym, co się dzieje w Polsce. Krytykował antydemokratyczne działania rządu Donalda Tuska, a jego działania wobec księży nazwał wprost – torturą. I co najważniejsze – te kwestie przedstawiane są na obradach kardynałów i mają istotny wpływ na konklawe!
CZYTAJ DALEJ

Bundestag wybrał w drugim podejściu Friedricha Merza na kanclerza

2025-05-06 16:49

[ TEMATY ]

Niemcy

PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE

Niemiecki parlament wybrał we wtorek w drugim podejściu chadeka Friedricha Merza na kanclerza. Kandydata trójpartyjnej koalicji CDU, CSU i SPD w tajnym głosowaniu poparło 325 posłów – poinformowała przewodnicząca Bundestagu Julia Kloeckner. Wymagana większość absolutna wynosi 316 głosów.

Przeciwko głosowało 289 parlamentarzystów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję