Reklama

Przed ŚDM

By rozmawiać na trudne tematy

O roli ambasadora i związanych z tym spotkaniach z Człowiekiem, który jest inspiracją dla wielu, nie tylko młodych ludzi, rozmawia Maria Fortuna-Sudor

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARIA FORTUNA-SUDOR: – Co sprawiło, że został Pan ambasadorem ŚDM?

JASIEK MELA: – Ta propozycja ze strony organizatorów to dla mnie wyróżnienie. Mam świadomość, że takie tematy jak Bóg czy wiara nie od razu kojarzą się ze mną, toteż poczułem się wyjątkowo, że dobierając ambasadorów ŚDM, pomyślano także o mnie.

– A na czym polega rola takiego ambasadora?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– To bardzo trudne pytanie (śmiech). Myślę, że te działania promocyjne ŚDM, w których uczestniczę, nie są specjalnie scentralizowane. Ze mną kontaktują się księża, zakonnicy organizujący różne spotkania związane albo bezpośrednio, albo pośrednio z ŚDM. Generalnie moja rola polega na tym, aby np. po Mszy św. czy w czasie rekolekcji dać świadectwo. I jeśli tylko mam taką możliwość, to staram się na takie spotkania jeździć, chociaż muszę przyznać, że tych inicjatyw jest sporo. Na przykład byłem w Opolu, gdzie dawałem świadectwo w duszpasterstwie akademickim, a wcześniej w Łodzi. Tam też spotkałem się z młodzieżą w kościele, a ponadto udzieliłem kilku wywiadów, m.in. dla Radia Niepokalanów. Mogę powiedzieć, że moja rola sprowadza się do świadczenia swą osobą o trudnych życiowych doświadczeniach, w których dostrzegam rękę Boga. Traktuję te spotkania poważnie, ponieważ uważam, że to dobra okazja, aby porozmawiać na trudne tematy.

– Byłam w Piekarach, gdzie licealiści słuchali Pana jak zahipnotyzowani. Proszę powiedzieć, jak się osiąga takie zainteresowanie?

– Działam w miarę spontanicznie. Wychodzę na scenę, w auli, czasem przed ołtarz w kościele, chociaż dziwnie się czuję w takim miejscu. Wcześniej staram się wybadać, z jakimi ludźmi się spotkam, jakie mogą mieć dylematy moralne, etyczne, jakie problemy związane z motywacją. Po czym opowiadam o tych doświadczeniach z mego życia, które mogą jakoś z tymi sprawami korespondować. Zależy mi, aby słuchający odnaleźli w moim świadectwie informacje, które ich zainspirują do pracy nad sobą.

Reklama

– Ale dlaczego właśnie Pana tak chętnie słuchają?

– Młodzież ma wiele dylematów, co wynika z wieku tych osób, a także z etapu życia, w którym się znajdują. W tym czasie człowiek stawia pytania, zastanawia się nad wieloma sprawami. Wiem też, że młodzież nie chce słuchać teoretycznych rad dorosłych. Natomiast kiedy słyszą np. o moich życiowych doświadczeniach, to mogą się przekonać, że nawet w najtrudniejszej sytuacji, przy wsparciu środowiska, życzliwych ludzi, przy zaufaniu do Pana Boga można tę swoją ścieżkę życia odnaleźć. I są fakty, którym nie można zaprzeczyć. Staram się też przy okazji tych spotkań pokazywać ich uczestnikom, że mają wpływ na wiele rzeczy w swoim życiu. Sugeruję, żeby nie szukali wymówek, tylko starali się po prostu działać.

– Podróżuje Pan po świecie i spotyka się z różnymi ludźmi. Co wspólnego ma młodzież, a co ją różni?

– Kiedy wędrowałem po Kambodży, to na obrzeżach Phnom Penh, stolicy państwa, widziałem miejsca, gdzie rodziny mieszkają w nieludzko trudnych warunkach. Dzieciaki zamiast się uczyć, przeczesują śmieci, szukając czegoś do zjedzenia lub sprzedania. Oczywiście, życie w takich miejscach płynie zupełnie inaczej, jest podyktowane innymi prawami. Ale mimo to, kiedy się z tymi ludźmi spotyka, to się okazuje, że wiele różnic to tylko pozory. My często inaczej wyglądamy, inaczej się ubieramy, różnimy się kolorem skóry, czasem wiarą, ale widać, że wszyscy mamy takie same pragnienia…

– To znaczy?

– Każdy chce kochać i być kochanym. Chce się spełnić zawodowo, zrealizować swe pasje... Miałem wiele fajnych spotkań z ludźmi odmiennych kultur. Pewnego razu w Wietnamie spotkałem na ulicy grupkę młodych grających na gitarach. Wspólnie z Rosjaninem, którego poznałem wcześniej, dołączyliśmy do nich. Był tam protestant, dwóch muzułmanów; ot, różne kultury, religie. A my rozmawialiśmy, śpiewaliśmy bez żadnych barier. To dowód, że młodzi są do siebie podobni. Stąd wniosek, że zbliżające się ŚDM w Krakowie to świetna okazja, żeby się poznać, żeby sobie uświadomić, że choć żyjemy różnie, to jednak podobnie. Nawet to, że wielu z nas ma dylematy również te związane z wiarą. Myślę, że i o tych sprawach warto rozmawiać, bo dyskutując, można wiele odkryć. Również siebie w drugim, nawet zupełnie obcym człowieku.

2016-04-13 08:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trzeba się sobie przypatrzeć

Czyż święci są po to, ażeby zawstydzać? Tak. Mogą być i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, ażeby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, ażeby odkryć lub odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości. Potrzebny jest nam wszystkim, starym i młodym.
Św. Jan Paweł II, 10 czerwca 1987 r., Tarnów

To słowa sprzed dokładnie 30 lat. 10 czerwca 1987 r. w Tarnowie Ojciec Święty Jan Paweł II beatyfikował Karolinę Kózkówną. I od tej pory ta młoda dziewczyna patronuje dziełom, które mają za cel życie w czystości, bez przemocy, i tym wszystkim – zwłaszcza młodym ludziom – którzy chcą czegoś więcej. To m.in. Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Ruch Czystych Serc i osoby, które przyjęły pierścień bł. Karoliny, Szkolne Koła Caritas, szkoły, drużyny harcerskie, róże różańcowe i wiele innych. Nic więc dziwnego, że 30-lecie jej beatyfikacji pod hasłem „Trzeba się sobie przypatrzeć” będzie obchodzone przez kilka dni.

CZYTAJ DALEJ

Dzień po dniu budujmy osobistą relację z Jezusem

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 21, 20-25.

Sobota, 18 maja. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Jana I, papieża i męczennika

CZYTAJ DALEJ

Boża inicjatywa

2024-05-18 23:28

Mateusz Góra

    W ogrodach Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie odbył się Piknik Rodzinny.

    Za otwartymi bramami krakowskiego seminarium na rodziny czekała moc atrakcji, w tym dla najmłodszych. Dzieci mogły wziąć udział w konkursie plastycznym, którego tematem było hasło „Moja rodzina w Kościele”. Zadaniem najmłodszych było stworzenie rysunku przedstawiającego ich z rodzicami w kościele. Ponadto dzieci mogły wziąć udział w miniturnieju piłkarskim, zwijaniu balonów, malowaniu twarzy. Dodatkowo atrakcjami dla najmłodszych była zjeżdżalnia i rowerki wodne.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję