Nasz święty współwięzień przede wszystkim ocalił w nas człowieczeństwo. Był duchowym pasterzem w komorze głodowej, wspierał, prowadził modlitwy, rozgrzeszał i wyprowadzał umierających znakiem krzyża na drugi świat. W nas, ocalałych z selekcji, umocnił wiarę i nadzieję. Pośród tego zatracenia, terroru i zła, przywrócił nadzieję”. To świadectwo Michała Micherdzińskiego, ostatniego świadka apelu w obozie KL Auschwitz, na którym o. Maksymilian Kolbe zdecydował się oddać swe życie za współwięźnia Franciszka Gajowniczka.
Św. Maksymilian Maria Kolbe już na zawsze pozostanie symbolem ofiar niemieckiego obozu Auschwitz o numerze obozowym 16 670. Symbolem miejsca, gdzie mordowano ludzi poprzez zagłodzenie, brutalne pobicia i tortury, poprzez pracę urągającą ludzkiej godności, a także przez liczne eksperymenty medyczne, które nie ominęły również dzieci. Już na zawsze pozostanie on niezatartym symbolem miejsca, gdzie masowo uśmiercano ofiary gazem, by następnie ich ciała palić w specjalnie do tego celu skonstruowanych spalarniach – krematoriach. O. Kolbe często mawiał: „Ja nie boję się śmierci, boję się grzechu”.
Z okazji kapłańskich jubileuszy mówimy o kapłaństwie i dajemy o nim świadectwo, winniśmy to czynić w postawie wielkiej pokory, świadomi, iż Bóg nas „wezwał świętym powołaniem nie na podstawie naszych czynów, lecz stosownie do własnego postanowienia i łaski” (2 Tm 1,9) – napisał św. Jan Paweł II w książce „Dar i Tajemnica”. Te słowa chcę odnieść do osoby abp. Bolesława Pylaka, którego przed 50 laty powołał do posługi biskupiej Chrystus Dobry Pasterz. Tak rozpoczął się kolejny etap drogi 95-letniego dziś człowieka, który 68 lat temu odpowiedział na Chrystusowe wezwanie „Pójdź za Mną”. Lata Jego pasterskiej posługi nie były łatwe; większa ich część przypadła na czasy komunizmu i otwartej walki z Kościołem. Mimo to właśnie wtedy inicjował budowy 400 kościołów i jednocześnie troszczył się, by do pracy w nich nie zabrakło kapłanów. Nie sposób w kilku słowach oddać bogactwa życia i posługi Jubilata. Dziękując Bogu za dar Arcybiskupa Bolesława, przypominamy, że to właśnie jemu „Niedziela” zawdzięcza lubelską edycję. Za to chcę Mu podziękować w imieniu czytelników naszego tygodnika – „medialnej” wspólnoty archidiecezji. „Ad multos annos” Dostojny Pasterzu!
Relikwiarz św. Gemmy Galgani w kościele na wrocławskich
Partynicach
Pierwszą świętą, która zmarła i została kanonizowana w XX wieku, była Gemma Galgani. Święty Ojciec Pio wyznał kiedyś, że codziennie modlił się za jej wstawiennictwem, ucząc się od niej pokory i umiejętności przyjmowania cierpienia. I nie był to jedyny święty, który zafascynował się ufnym podejściem do życia i cierpienia tej młodziutkiej włoskiej dziewczyny. Święty papież Paweł VI powiedział o niej: „Córka męki i zmartwychwstania, umiłowana córka Kościoła, który sama czule miłowała”.
Jej życie było przykładem i inspiracją również dla polskich świętych. Wspomnę tu tylko Świętego Maksymiliana Kolbego, który obrał ją sobie (obok świętej Teresy z Lisieux) za nauczycielkę życia wewnętrznego, i to zanim jeszcze została wyniesiona na ołtarze. W jego krakowskiej celi znajdowała się figura Niepokalanej oraz obrazki Gemmy Galgani i Teresy od Dzieciątka Jezus. Napisał też w liście do matki, iż lektura Głębi duszy (duchowego pamiętnika Gemmy) przyniosła mu więcej pożytku niż seria ćwiczeń duchowych.
Rafał Trzaskowski zaliczył w tej kampanii polityczną katastrofę, której nie da się już zrelatywizować ani zamieść pod dywan. Sytuacja z debatą to nie tylko „niefortunne nieporozumienie” – to seria świadomych decyzji, które obnażyły tchórzostwo, manipulację i brak szacunku do wyborców. I choć sztab kandydata Koalicji Obywatelskiej próbował to ubrać w elegancki garnitur „dialogu ponad podziałami” i „nowych standardów”, to wyszło coś zupełnie odwrotnego: polityczny obciach i bolesna porażka wizerunkowa.
To już samo w sobie wyglądało jak paniczny unik konfrontacji – jakby bał się, że nie wytrzyma zwarcia. A potem, gdy już odpowiedział, postawił warunki tak absurdalne, że nikt przy zdrowych zmysłach nie potraktował tego jako poważnej propozycji. Debata miała się odbyć tylko wtedy, gdy zorganizują ją trzy konkretne stacje – TVP (w likwidacji), TVN i Polsat. To miało wyglądać jak próba pogodzenia interesów, ale tak naprawdę było próbą ustawienia sobie debaty w kontrolowanym środowisku. Problem w tym, że nie kupili tego ani wyborcy, ani media, ani nawet polityczni sojusznicy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.