Reklama

Głos z Torunia

70 lat z Bożą Opatrznością

4 września w dniu odpustu parafialnego świętowano na toruńskim Rudaku 70-lecie parafii pw. Opatrzności Bożej. Honorowy patronat nad obchodami rocznicowymi objęli biskup toruński Andrzej Suski i prezydent Torunia Michał Zaleski

Niedziela toruńska 38/2016, str. 7

[ TEMATY ]

parafia

odpust

Anna Głos

Dzieci ubrane w stroje regionalne niosą dary do ołtarza

Dzieci ubrane w stroje regionalne niosą dary do ołtarza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Położona w zakolu Wisły dzielnica lewobrzeżnego Torunia wkomponowana w zieleń ogrodów oraz sosnowych lasów jest szczególnym miejscem na mapie Torunia; odczuwa się tu ciszę i spokój, które tak trudno odnaleźć w centrum miasta. Wezwanie Opatrzności Bożej dla tutejszej parafii, jedyne w diecezji toruńskiej, idealnie komponuje się z klimatem dzielnicy. Zostało nadane 25 sierpnia 1945 r., gdy ks. prał. Józef Batkowski, proboszcz sąsiedniej parafii na Podgórzu, poświęcił rudacką neogotycką świątynię służącą do tej pory tutejszym ewangelikom. 20 lutego 1946 r. prymas Polski kard. August Hlond abp gnieźnieńsko-poznański erygował parafię, która od 1992 r. należy do diecezji toruńskiej.

Rocznicowa Eucharystia

Uroczystości rocznicowe rozpoczęły się w sobotę 3 września wieczorną Mszą św. oraz wykładami dk. prof. Waldemara Rozynkowskiego na temat 1050. rocznicy Chrztu Polski i ks. prof. Józefa Dębińskiego, który przybliżył zebranym dzieje Rudaka i parafii. Centralnym wydarzeniem drugiego dnia była Msza św. odpustowa pod przewodnictwem bp. Andrzeja Suskiego, która zgromadziła licznych gości z prezydentem Torunia Michałem Zaleskim, przedstawicielami Rady Miasta, kapłanami dekanatu toruńskiego IV i posługującymi dawniej w parafii oraz wywodzącymi się z Rudaka. Licznie przybyli parafianie i mieszkańcy z całego Torunia, których losy złączyły się kiedyś z rudacką parafią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii Ksiądz Biskup zaznaczył, że choć 70 lat w skali diecezji z kościołami o średniowiecznych korzeniach to niewiele, jednak warto pochylić nad Kościołem, do którego należymy, nad wspólnotą wiernych, która nazywa się parafią. – Życzę księdzu proboszczowi i kapłanom, którzy go tutaj wspomagają, a w szczególności wam, drodzy bracia i siostry, którzy tę parafię tworzycie, abyście mieli w sobie ten ogień, który będzie wybuchał raz w jednym sercu, raz w innym i będzie wciąż zapalał innych, ażeby mieli to doświadczenie Boga, który jest miłością – powiedział bp Andrzej. Na zakończenie Mszy św. prezydent Michał Zaleski złożył życzenia wspólnocie parafialnej oraz przekazał na ręce proboszcza ks. Jacka Koczorskiego naczynie liturgiczne, jako rocznicowy upominek. Msza św. zakończyła się uroczystą procesją wokół kościoła.

Agapa i festyn

Dalsza część obchodów jubileuszu odbyła się w ogrodzie przykościelnym. Podczas festynu wręczono pamiątkowe dyplomy osobom zasłużonym dla parafii. W ogrodzie parafialnym najmłodsi mieli okazję bawić się na dmuchanych zjeżdżalniach i korzystać z innych festynowych atrakcji. Wszyscy mogli spróbować grochówki, bigosu oraz doskonałych ciast. Bp Andrzej Suski, prezydent Michał Zaleski oraz proboszcz ks. Jacek Koczorski wspólnie poczęstowali zebranych jubileuszowym tortem z wizerunkiem parafialnego kościoła. Na scenie do wieczora grały liczne zespoły, co było doskonałą okazją do wspólnej zabawy i integracji wspólnoty parafialnej. Życzymy Księdzu Proboszczowi i wspólnocie parafialnej dalszego wzrastania w wierze, powtarzając ulubione zawołanie zmarłego przed rokiem wieloletniego proboszcza parafii ks. kan. Józefa Klapiszewskiego: „Opatrzności Boża, czuwaj nad nami!”.

2016-09-14 14:17

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jubileusz najstarszej parafii w Warszawie

[ TEMATY ]

Warszawa

parafia

jubileusz

św. Katarzyna

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz przewodniczył uroczystej Eucharystii odpustowej z okazji 780. rocznicy powstania parafii św. Katarzyny na warszawskim Służewie.

Nawiązując do obchodzonej tego dnia uroczystości Chrystusa Króla, kard. Nycz podkreślił, że choć święto to jest stosunkowo młode – ustanowił je bowiem papież Pius XI w 1925 r. - to jednak wiara w to, że Chrystus jest Królem i Panem wszechświata jest starsza niż Kościół, ponieważ sięga Starego Testamentu. - Już Księga proroka Daniela mówi nam o Synu Człowieczym, zstępującym na obłokach od Boga po to, aby rządzić i kierować światem poprzez służbę temu światu. Nie inaczej nam mówi św. Jan Apostoł w Apokalipsie. Jesteśmy w drodze, jeszcze nie doszliśmy, a kiedy dojdziemy, zobaczymy królującego Baranka, który nabył nas wszystkich i odkupił swoją krwią – mówił metropolita warszawski.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia. Zaproszenie na sympozjum

2024-04-25 15:19

materiały prasowe

Fundacja Dwanaście Kroków zaprasza na ogólnopolskie sympozjum poświęcone programowi duchowego i psychologicznego wsparcia „Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję