Reklama

Niedziela Małopolska

11 tygodni szczęścia

Zawsze chcieliśmy mieć drugie dziecko. Z ważnych, zdrowotnych powodów nie zachodziłam jednak w ciążę. Któregoś dnia powiedziałam do męża: „Zacznijmy modlić się i pościć w tej intencji”. Mocno przeżyłam fakt, że Pan Bóg tak szybko nas wysłuchał. Już po kilku tygodniach!

Niedziela małopolska 48/2016, str. 5

[ TEMATY ]

świadectwo

dziecko

ciąża

Archiwum pani Estery

Pani Estera, na podstawie zdjęcia USG swojej córeczki, wykonała jej obraz

Pani Estera, na podstawie zdjęcia USG swojej córeczki, wykonała jej obraz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze w testach ciążowych (wykonywanych za wcześnie) nie było potwierdzenia, a już czułam, że jest z nami ktoś długo oczekiwany. Pierwsza i druga wizyta lekarska wykazują żywy płód. Podczas badania USG słyszę bicie serduszka, widzę kształt dziecka. Czuję, że to dziewczynka. Radość w domu jest ogromna! Wraz ze mną cieszy się mąż, syn, przyjaciele. Zawierzam tę małą istotkę Panu Bogu.

Następna wizyta lekarska, 11 tydzień ciąży. Badanie. Widzę, jak dziecko leży na boczku, bez ruchu. Nie słychać jego serca. Czas się dla mnie zatrzymał... Byłam zdruzgotana, ogrom bólu i łez, moich, męża, synka. Modlitwa pomagała i pomaga przetrwać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kilka dni wcześniej miałam myśl, by w duchu ochrzcić dziecko: zrobiłam to... Teraz zrozumiałam dlaczego. Nie chciałam od razu jechać do szpitala, potrzebowałam kilku dni, by wszystko przemodlić. Podświadomie miałam nadzieję, że stanie się cud. Lekarz zgodził się na kilka dni odczekania.

W końcu szpital w Krakowie. Trzech medyków przy komisyjnym badaniu USG. Łudziłam się, że usłyszę: „Dziecko żyje!”. Ale czułam, że mój brzuch się zapada. Doktorzy potwierdzili fakty. Jednocześnie okazali mi wiele empatii i konkretnego wsparcia.

Procedury

Reklama

Jeszcze w domu zaczęło do mnie docierać, że jeśli dziecko jest obumarłe, to nie zostawię jego ciała w szpitalu. Przyjaciółki zaczęły zbierać informacje dotyczące całej procedury. Wiedziałam, że muszę wcześniej zgłosić personelowi, że chcę odebrać szczątki w celu pochówku. Kilka razy o tym wspominałam, gdyż zmieniali się lekarze. Poinformowano mnie też, że próbki tkanek dziecka będą pobierane do analizy medycznej.

Podano mi tabletkę, by wywołać poród. Miałam bóle porodowe porównywalne do tych, jak przy pierwszym dziecku. Już w trakcie pobytu w szpitalu zaczęłam dzwonić do laboratorium, by zgłosić, że chcę wysłać im próbkę tkanki do badania płci dziecka. Bez określenia płci nie można otrzymać aktu urodzenia, który jest jednocześnie aktem zgonu. Niestety, szpital nie realizuje zlecenia badania określenia płci dziecka. Dlatego sama musiałam przekazać kurierowi zabezpieczoną w szpitalu próbkę tkanki. Za badanie zapłaciłam 400 zł.

Po 7 dniach laboratorium odesłało mi tkankę córeczki. Doktor obecny przy porodzie wydał mi zaświadczenie o martwo urodzonym dziecku. Z dokumentem udałam się do Urzędu Stanu Cywilnego w rejonie szpitala, w którym rodziłam. Otrzymałam akt urodzenia dziecka, stanowiący jednocześnie akt zgonu. Ten dokument jest potrzebny, by po pochowaniu dziecka na cmentarzu, otrzymać zwrot kosztów pogrzebu z ZUS. Dowiedziałam się też, że kobiecie w tej sytuacji przysługuje 8 tygodni urlopu macierzyńskiego.

Reklama

Żeby dziecko pochować, potrzebne są jego szczątki. Poszłam po nie do Kliniki Patomorfologii. Pan profesor powiedział mi: „Ale nie ma tych szczątków”. Nie dałam się zbić z tropu. Usiadłam, by pomyśleć, co dalej. Za chwilę profesor woła mnie do sali analiz i na tacę wysypuje szczątki mojego łożyska i dziecka. To było szokujące. Mówię o tym nie dlatego, że żywię jakąś urazę do tego człowieka, właściwe zrobiło mi się go żal. Dzielę się tym, by inne kobiety wiedziały, że może ich coś takiego spotkać. I by się nie poddawały.

Procedury sprawiły mi ogromną trudność. Byłam w bólu fizycznym i psychicznym. Ważne, by otoczenie zdawało sobie sprawę, że pomoc w załatwieniu dokumentów jest ogromnym wsparciem...

Wsparcie

Najtrudniejsze było dla mnie kupienie trumienki, krzyża. Nie chciałam zamawiać zakładu pogrzebowego ani zapraszać innych osób. Daliśmy radę. Byliśmy tylko my i ksiądz, który obdarzył nas ogromną pomocą duchową, otoczył modlitwą, odprawił Mszę św. Córeczka ma swój grób na cmentarzu i pomniczek. Cieszę się, że mogliśmy ją godnie pożegnać.

Podczas całej tej sytuacji towarzyszyły mi słowa Psalmu 139: „Ty utkałeś mnie w łonie mej matki. Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę, nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem, utkany w głębi ziemi. Mnie w zalążku widziały Twoje oczy i w Twojej księdze zostały spisane wszystkie dni, które zostały przeznaczone, chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał”.

Doświadczyłam mocy modlitwy od przyjaciół. Byłam załamana, ale czułam obecność Pana Boga. Ofiarowałam Mu swoje cierpienie, by nie poszło na marne. Nie miałam do Niego pretensji, ufałam, że On wyciągnie z tego dobro. Tęsknię do córeczki. Ale wiem, że Pan Bóg się nami opiekuje. Czuję jej obecność, widzę ją jako wesołą dziewczynkę. Mam od niej duchowe wsparcie...

2016-11-23 13:09

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Książka o dzieciństwie Karola Wojtyły

Skąd się bierze świętość? To pytanie zadał sobie Piotr Kordyasz, autor książki o dzieciństwie Jana Pawła II „Lolek. Opowiadania o dzieciństwie Karola Wojtyły”. Być może najlepszą odpowiedź można znaleźć w tym, co ojciec przyszłego papieża powiedział młodemu Karolowi: „Cieszę się, że nie chcesz być byle jakim człowiekiem. Proś Ducha Świętego o pomoc”.

Kordyasz, autor znanej książki o dzieciństwie Stefana Wyszyńskiego „Stefek”, tym razem opisał dzieciństwo innej wielkiej postaci polskiego Kościoła w XX wieku. W książce poznajemy Jana Pawła II nie tylko jako papieża, męża stanu, ale także jako chłopca, który przeżywa swoje radości, dylematy, czasami tragedie. Lolek lubi grać w piłkę, czasami płata figle nauczycielom. Nie rożni się od innych dzieci i, tak jak one, czasem zastanawia się nad tym, co jest ważne w życiu. Powieść to zbiór barwnych, ciekawie napisanych historii. Czytelnik może poznać sytuację rodzinną Wojtyły i realia życia w Wadowicach lat międzywojennych, a dzięki sugestywnym opisom niemal towarzyszyć Lolkowi w codziennych zajęciach, podczas zabawy, na wycieczkach. Jak pisze we wstępie do publikacji jedyny żyjący przyjaciel szkolny Karola Wojtyły, Eugeniusz Mróz, książka doskonale oddaje klimat tamtych lat. Wśród wielu publikacji o małym Lolku Wojtyle ta wyróżnia się solidnym zapleczem – autor rozmawiał z wieloma osobami, które znały papieża, i przeczytał wiele relacji – i lekką formą. Piotr Kordyasz, "Lolek. Opowiadania o dzieciństwie Karola Wojtyły", Wydawnictwo Sióstr Loretanek.
CZYTAJ DALEJ

Czym jest doświadczenie „nocy ciemnej” w życiu duchowym?

[ TEMATY ]

św. Jan od Krzyża

kryzys

Karol Porwich/Niedziela

- Dogłębne wewnętrzne nawrócenie to proces, a zarazem jedno z ważniejszych zadań „nocy ciemnej”. Wymaga on gotowości do poświęcenia, zaparcia się samego siebie, ofiary. Jaka jest różnica pomiędzy duchową „ciemną nocą” – która jest okazją do wzrostu, a depresją, wymagającą specjalistycznego leczenia.

A oto tekst rozmowy:
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Papież odwiedzi Korsykę, gdzie nie był żaden z jego poprzedników

2024-12-15 06:59

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Korsyka

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Papież Franciszek udaje się w niedzielę na Korsykę, którą odwiedzi jako pierwszy papież w historii. Głównym celem jego około 10-godzinnej wizyty na francuskiej wyspie jest udział w kongresie na temat pobożności ludowej w rejonie Morza Śródziemnego.

Papież odwiedzi też miejsca związane z postacią Napoleona Bonaparte, który urodził się na tej wyspie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję