Dziś już bardzo odważnie mówię, że to sukces —powiedział profesor Janusz Skalski, szef zespołu lekarzy, opiekujących się dwuletnim Adasiem.
Wyziębiony chłopiec trafił do szpitala w Krakowie - Prokocimiu 30 listopada. Wcześniej kilka godzin spędził na mrozie. Gdy go znaleziono, był w stanie głębokiej hipotermii. Adaś oddycha już sam i bawi się zabawkami. Jest też w pełnym kontakcie z lekarzami i rodzicami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Można mówić o cudzie. Jeżeli dziecko wybudziło się po takich przejściach to kapitalna wiadomość. Wróciło do świata żywych. —podkreślił profesor Skalski.
Największym fenomenem jest to, że dziecko, które przebywało na mrozie i zostało znalezione w stanie skrajnego wychłodzenia, nie ma żadnych odmrożeń.
Cały personel szpitala jest bardzo zaangażowany w proces leczenia Adasia. Wszyscy otaczają go troską i bardzo mu kibicują.
Prof. Skalski studzi jednak nadmierny optymizm i ostrzega przed ewentualnymi problemami, które mogą jeszcze wystąpić.
Leczenie będzie jeszcze długo trwało — zapowiedział lekarz.