Reklama

Niedziela Lubelska

Chwalić Boga na kolanach

60 lat temu na Górze Chełmskiej zrodziła się piękna tradycja obchodzenia przez wiernych głównego ołtarza na kolanach. Niestety, ta forma pobożności nie dotrwała do naszych czasów, a wierni o niej już zupełnie zapomnieli

Niedziela lubelska 5/2017, str. 8

[ TEMATY ]

zwyczaje

Tadeusz Boniecki

Pielgrzymi chcą wrócić do tradycji obchodzenia na kolanach głównego ołtarza

Pielgrzymi chcą wrócić do tradycji obchodzenia na kolanach głównego ołtarza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze kilka lat temu przed pierwszą niedzielną Mszą św. w bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie było widać parafian, którzy z różańcem w ręku, z niezwykłą pobożnością i skupieniem kultywowali ten pełen pokory pielgrzymi zwyczaj.

Nowy zwyczaj

Początki tradycji obchodzenia ołtarza na kolanach sięgają 1956 r. Ówczesny proboszcz parafii Mariackiej ks. Marceli Mrozek długo się zastanawiał, jak taką tradycję wprowadzić. Zasięgał wielu rad, a pomysł konsultował z zaprzyjaźnionymi kapłanami. Pytał ich, jak wprowadzić obchodzenie na kolanach głównego ołtarza z cudownym obrazem Matki Bożej Chełmskiej. Jak przy każdej nowej inicjatywie, nie opuszczały go też wątpliwości. – Kto teraz w dobie gloryfikacji człowieka, postępu, odkryć i wynalazków, osiągnięć kosmicznych i atomowych zechce obchodzić ołtarz na kolanach? – pytał. Jednak, jak można przeczytać w „Kronice Parafii Mariackiej”, szalę na wadze niepewności przeważyła korespondencja z ks. dr. Stanisławem Krynickim, ówczesnym dziekanem z Tomaszowa Lubelskiego. To właśnie on wpłynął na podjęcie pozytywnej decyzji przez ks. Mrozka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kronikarz parafii Mariackiej przytacza treść listu. „Co do chodzenia na kolanach naokoło ołtarza Matki Boskiej, to jeśli są ku temu odpowiednie warunki, radzę bezwzględnie wprowadzić. Pierwszy raz można zapoczątkować na uroczystość Niepokalanego Serca Matki Boskiej po Mszy św. czy Nieszporach. Najpierw idzie na kolanach proboszcz, księża, a później wszyscy wierni. O wprowadzeniu takiego zwyczaju trzeba jednak mówić zdecydowanie wcześniej. Na wrześniowym odpuście już miejscowi parafianie powinni chodzić i pielgrzymów pouczać, jak to się robi. Nie jest wskazane wprowadzać takiego zwyczaju w sam odpust. Jeżeli dobrze przygotujesz ludzi i odpowiednio ich zachęcisz, to od razu pierwszy raz niezawodnie uda się i dobrze pójdzie dalej” – napisał do ks. Marcelego Mrozka ks. Stanisław Krynicki. Zgodnie z sugestią, obchodzenie ołtarza na kolanach rozpoczęto 2 września 1956 r. po Nieszporach. „Po objaśnieniach, zachęcie i przemówieniu, przy ciągłym śpiewie różnych maryjnych pieśni, proboszcz ks. Marceli Mrozek, księża, siostry zakonne, ministranci i licznie zebrani wierni, obeszli ołtarz. Nastrój modlitewny był podniosły, mężczyźni włączyli się i wokół ołtarza na kolanach czcili Matkę Najświętszą. Nadzwyczajnie to wypadło” – relacjonował kronikarz. Z zapisków można się także dowiedzieć, że w czasie odpustu 7 i 8 września 1956 r. taki był tłok przy obchodzeniu ołtarza, że balustrada ustąpiła pod naporem ludzi.

Niezwykłe przeżycie

Dzięki wprowadzeniu tej nowej dla parafian i pielgrzymów tradycji jeszcze bardziej odrodził się kult Matki Bożej Chełmskiej i znacznie ożywiły się nabożeństwa maryjne. „Odtąd nie ma dnia, w którym by choć kilkanaście osób nie obeszło ołtarza” – podsumowuje kronikarz parafii Mariackiej. – Pamiętam, jak jako mała dziewczynka po raz pierwszy na kolankach obeszłam wraz z rodzicami ołtarz. Było to dla mnie niezwykłe przeżycie. Matka Boża była tak blisko, patrzyłam w górę i widziałam Jej wizerunek, odmawiałam „Zdrowaś Mario” i miałam wrażenie że się do mnie uśmiecha, tak jak Matka do swojego dziecka – wspomina pani Stanisława. – Na niedzielną Mszę św. zawsze przychodziłem dużo wcześniej. Swoje pierwsze kroki kierowałem do ołtarza i na kolanach witałem Matkę Bożą i Jej Syna, dziękując w ten sposób za łaski, jakie otrzymałem w ciągu całego tygodnia. Ołtarz na kolanach obchodziły nie tylko kobiety, lecz także sporo mężczyzn. Nikt nie wstydził się takiej pokutnej postawy. W tej bliskości obrazu Matki Bożej Chełmskiej mogłem zrzucić z siebie wszelkie bolączki i troski. Zawsze było wtedy tak jakby lżej na duszy. A dzisiaj ludzie już niezwykle rzadko obchodzą ołtarz. Wstydzą się? A może po prostu wpadają w ostatniej chwili na Mszę św. do bazyliki, z niecierpliwością zerkają na zegarki, gdy Eucharystia się przedłuża, a później już wychodzą, śpiesząc się dalej, nie wiadomo dlaczego – mówi z zatroskaniem pan Jan. – Choć czasy mamy inne, ludzie są jeszcze bardziej zabiegani za sprawami codzienności, a na sprawy duchowe często nie starcza już czasu, może warto wrócić do zwyczaju zapomnianego już i nie praktykowanego, niestety, w bazylice na Górze Chełmskiej? Ojcowie nasi i dziadowie na kolanach obchodzili ołtarz Matki Bożej, wypraszając w ten sposób moc łask dla siebie i dla całej ojczyzny, a czasy były trudne. Na kolanach, w pokorze, można wyprosić u Pana Boga wszystko – przekonuje starszy mężczyzna.

2017-01-25 15:07

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielkanoc na Kresach

Niedziela wrocławska 13/2018, str. IV

[ TEMATY ]

kresy

zwyczaje

Wielkanoc

Anna Buchar

Halina Żak, mama aktora Cezarego Żaka

Halina Żak, mama aktora Cezarego Żaka

O świątecznych zwyczajach kresowych, wspominając historię swojej rodziny opowiada Halina Żak, mama znanego aktora Cezarego Żaka

Na spotkanie z Haliną Żak umówiłam się w Izbie Pamięci w Brzegu Dolnym. Miejsce to prowadzone przez Stowarzyszenie Osadników Ziemi Dolnobrzeskiej od 10 lat gromadzi pamiątki, dokumenty, zdjęcia, wspomnienia i różnego rodzaju przedmioty mające wartość historyczną związaną z przedwojennymi, wojennymi i powojennymi losami ludzi, których wiatr historii rzucił po II wojnie światowej na tzw. Ziemie Odzyskane, w tym przypadku na ziemię dolnośląską. Stowarzyszenie powstało z inicjatywy pani Haliny, która do ubiegłego roku pełniła tu funkcję prezesa. Ta niezwykle serdeczna kobieta nie miała lekkiego życia. Urodziła się na Kresach, w Domaszewiczach (dzisiejsza Białoruś) w rodzinie Bułynko. Gdy miała zaledwie 1,5 roku, została zesłana z rodziną na Sybir. Wyjechała razem z dwiema starszymi siostrami: Marią i Janiną oraz matką Stanisławą, która była wówczas w ciąży. Ojca Jana (który był legionistą Piłsudskiego) nie zdążyła poznać, bo gdy został aresztowany przez Rosjan, słuch po nim zaginął. Na Sybirze spędziła 5 lat swojego bardzo młodego życia. Przyjechała do Polski jako sześcioletnia dziewczynka, niewiele więc pamięta z wojennej tułaczki. Niektóre jednak epizody, które silnie wpłynęły na jej dziecięcą wówczas psychikę, pamięta do dziś. – Był luty 1946 r., gdy przyjechaliśmy transportem z Syberii do Brzegu Dolnego.

CZYTAJ DALEJ

USA: rzucono wyzwanie odmówienia 50 tys. różańców w maju

2024-05-16 16:49

[ TEMATY ]

USA

różaniec

maj

Karol Porwich/Niedziela

33 689 różańców odmówiono od początku maja aż do dzisiaj w ramach akcji „Wyzwanie 50 tys. różańców”. To inicjatywa promowana przez amerykańskiego biskupa Roberta Barrona wraz z zespołem katolickiej aplikacji Hallow. Jak pokazuje mapa wydarzenia, biorą w nim udział ludzie z całego świata.

„W ubiegłym roku w maju rzuciliśmy wyzwanie, aby przez miesiąc odmówić 10 tys. różańców i myśleliśmy, że to naprawdę ambitny cel; osiągnęliśmy go w 48 godzin” - wyjaśnia bp Barron. Ostatecznie w zeszłym roku liczba modlitw sięgnęła 64 tys.

CZYTAJ DALEJ

Budowanie wspólnoty

2024-05-17 19:39

Mateusz Góra

    Krakowscy studenci przeszli ulicami miasta, uczestnicząc w nabożeństwem Drogi Światła.

    To już tradycja, że co roku środowiska akademickie zbierają się w katedrze na Wawelu, skąd ruszają na Skałkę, aby cieszyć się radością zmartwychwstania Chrystusa. W tym roku Akademicka Droga Światła jest wpisana w diecezjalne obchody Kongresu Eucharystycznego, dlatego przed wyruszeniem w drogę, w katedrze odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu. Uczestnicy nabożeństwa w ciszy adorowali i modlili się przed monstrancją. – Chcemy uczyć się adoracji Najświętszego Sakramentu, żeby jeszcze głębiej ją przeżywać i doznawać obecności Chrystusa, żeby potem napełnieni Jego obecnością i światłem wyruszyć w drogę i nieść to światło dalej, w miejsca w których żyjemy, mieszkamy, pracujemy czy studiujemy – wyjaśnia ks. Krzysztof Porosło, archidiecezjalny duszpasterz akademicki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję