Znajomi wrócili właśnie z Kuby. Wrażenia przepięknej przyrody i tamtejszych widoków przyćmiła siermiężna rzeczywistość. Mimo że mieszkali w cztero- i pięciogwiazdkowych hotelach, okazało się, że w łazienkach brakowało papieru toaletowego. Więcej – niedostępny był nawet w recepcji. W trakcie energicznej interwencji spotykali się z rozłożonymi rękami zarządzających i szczerym wyznaniem: „To jest Kuba”. Właściwie nie powinni być zaskoczeni. Wystarczyło zasięgnąć informacji od wcześniej ten kraj odwiedzających albo chociażby z Internetu.
Reklama
Zdarzenia te przypominają mi się w kontekście wznowionej europejskiej debaty na temat wolnych niedziel, ale nie tylko. Od wielu lat Unia Europejska promuje na całym świecie tzw. europejskie wartości. Od ich akceptacji uzależnia relacje gospodarcze i polityczne z innymi krajami. Problemem jest jednak, że owe europejskie wartości nie są jednoznacznie zdefiniowane. Ot, chociażby zapis w Karcie Praw Podstawowych, że „każdy ma prawo do życia” (art. 2.1), ale dopuszczamy aborcję i eutanazję. Wprawdzie oficjalnie nie negujemy chrześcijańskich korzeni Europy, ale się tym nie chwalimy i wszelkie zapisy nawiązujące do chrześcijaństwa z głównych dokumentów unijnych rugujemy. Ustanowienie wolnych niedziel w Unii Europejskiej w dużej mierze z trendem tym koreluje. Dotychczas odnotowano już wiele inicjatyw zmierzających do ustanowienia niedzieli jako dnia wolnego od pracy we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Jednakże Komisja Europejska systematycznie strząsa ze swoich barków ten problem. Jej zdaniem, wolne niedziele dotykają problemów społeczno-religijnych, a to leży wyłącznie w gestii poszczególnych krajów członkowskich.
W największym kraju UE – Niemczech niedziela jest dniem ustawowo chronionym. Ostatnio jeszcze dalej idą Węgry, ustanawiając Wielki Piątek dniem wolnym od pracy.
W Polsce, pomimo przedwyborczych zapowiedzi, sprawa utknęła w martwym punkcie. Jedynie Episkopat Polski i Solidarność domagają się ustanowienia wszystkich ponad pięćdziesięciu niedziel w roku dniami wolnymi od pracy, zwłaszcza w handlu. Rząd natomiast wyklucza całkowity zakaz handlu w niedzielę i jedynie rozważa możliwość zakazu handlu w dwie niedziele w miesiącu. A można by zapytać też o inne święta, np. wolny Wielki Piątek. W kontrze do tych propozycji przedkładane są przeróżne argumenty i pseudoargumenty. A można przecież je zbagatelizować, przebijając jednym zwrotem: „To jest Polska, to jest Europa”.
Ciężkie działa wytoczone kilkakrotnie przeciwko Polsce w PE miały stanowić swoistą salwę przygotowawczą do właściwego ataku, czyli uruchomienia słynnego art. 7.
Frans Timmermans się wije. Chciał tak dobrze. Kreował się na największego obrońcę demokracji w Unii Europejskiej. Po ewidentnym usunięciu się w cień szefa Komisji Europejskiej Jeana Claude’a Junckera stał się twarzą tego superrządu. Wiceszef KE dwoił się i troił w Warszawie, w swojej Komisji, w Parlamencie Europejskim, zachodnich mediach i... musiał spuścić z tonu. Ciężkie działa wytoczone kilkakrotnie przeciwko Polsce w PE miały stanowić swoistą salwę przygotowawczą do właściwego ataku, czyli uruchomienia słynnego art. 7. To oznacza konkretne sankcje. Pozbawienie, w tym wypadku Polski, prawa głosu w Radzie UE, z jednoczesnym obowiązkiem płacenia miliardowych składek. Potrzebna do tego jest jednak zgoda wszystkich krajów członkowskich UE. Timmermans wie, że takiej zgody nie ma. Bojąc się kompromitacji, a jednocześnie chcąc zachować twarz, przeniósł swoją małą wendetę na forum jednej z dwudziestu komisji PE. Zamiast więc wystrzału z „grubej Berty”, musiał się zadowolić, przynajmniej chwilowo, detonacją kapiszona. – Jeszcze nie jest za późno, by zawrócić z tego kursu i zapobiec większym szkodom – straszył Timmermans polski rząd na niedawnym posiedzeniu komisji ds. wolności obywatelskich w Brukseli. To znów przygrywka do – jak ćwierkają europarlamentarne wróbelki – skierowania tzw. problemu Polski do Rady UE. Na forum unijnych ministrów planuje bowiem kolejny test. Jeśli się nie powiedzie, holenderski komisarz dozna znowu uczucia frustracji. No bo trudno nawet dopuścić myśl, że takiemu politykowi może bardziej niż na pryncypiach zależeć na nagłośnieniu własnego nazwiska i karierze. Chociaż... Pięć lat temu, gdy Timmermans był posłem w holenderskim parlamencie, ostro zaatakował ministra spraw zagranicznych własnego kraju za brak reakcji na wypowiedzi jednego z amerykańskich polityków. Zarzuty dotyczyły skali eutanazji przeprowadzanych w Holandii, w wyniku czego starsi ludzie obawiają się leczenia we własnym kraju i wyjeżdżają do szpitali za granicę. Wkrótce po tym nadzwyczajnym zaangażowaniu Timmermansa zmienił się rząd w Holandii, a on sam zajął miejsce dopiero co krytykowanego ministra spraw zagranicznych. Obecnie nasz bohater bynajmniej nie może myśleć o krajowym podwórku. Jego partia w ostatnich wyborach „zapikowała”, uzyskując w holenderskim parlamencie zaledwie 9 mandatów – do niedawna miała ich 38. Na co więc może teraz grać wiceprzewodniczący KE, ostro krytykując i atakując polski rząd? Nie sądzę, że śni o stanowisku premiera nad Wisłą.
Najpiękniejszym stworzeniem jest to, które zostało stworzone na podobieństwo, na obraz Boga – a więc my wszyscy. I każdy z nas przedstawia ten obraz Boga – powiedział dziś Leon XIV na obiedzie z ubogimi.
Rozpoczynając obiad Papież podziękował, że Caritas Diecezji Albano oraz jej biskupowi Vincenzo Viva za to, że posiłem jest „w tak pięknym miejscu, które przypomina nam o pięknie natury, stworzenia” czyli w Borgo Ludato si’ w ogrodach w Castel Gandolfo. W tym kontekście Papież zaznaczył, że „najpiękniejszym stworzeniem jest to, które zostało stworzone na podobieństwo, na obraz Boga – a więc my wszyscy”. Mówiąc do ponad 100 ubogich zebranych na obiedzie Ojciec Święty podkreślił, że ważne jest, by zawsze pamiętać, że właśnie w każdym z nas odnajdujemy obecność Boga.
Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni. Na Jasnej Górze przez ten czas prowadzić nas będzie ks. Wojciech Węgrzyniak.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.