Diani Children’s Village to niewielka wioska położona kilkadziesiąt kilometrów od Mombasy. Nazwę swą bierze od ośrodka dla osieroconych dzieci, który został założony przez pewnych małżonków. On jest Kenijczykiem, ona – Belgijką. Gdy trafiłem do Diani, dowiedziałem się, że ponad 30 dziewcząt i chłopców znalazło tu swój dom. W niedzielne przedpołudnia ochoczo maszerowali do zboru. Tamtej niedzieli miałem okazję zabrać się z nimi. W przestrzennym pomieszczeniu z otwartymi oknami delikatnie pobrzękiwała muzyka. Po chwili pastor zaczął homilię. Mówił o czasach ostatecznych. Dynamicznie kiwając się przed pulpitem, wołał: „Nic nie spowoduje większego bałaganu na cmentarzach niż zmartwychwstanie!”.
Doprawdy? – zastanawiam się. Rzeczywiście, po śmierci Chrystusa uczniowie byli skonfundowani, zmieszani. Najpierw pogrążeni w rozpaczy, później zdziwieni pustym grobem, nie wiedzieli, co myśleć. Na szczęście sam Jezus przyszedł im z pomocą. „Stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam!” (J 20, 19). Wtedy Go rozpoznali. I nastąpiła eksplozja szczęścia. Zniknęło całe zamieszanie i wszystko stało się jasne. Wszystko wróciło do idealnego porządku, do absolutnej harmonii. Jak w raju.
Nie wiem, jak będzie przy powszechnym zmartwychwstaniu umarłych. Może przez chwilę zapanuje Boski nieporządek. Wiem jednak, że Chrystus zmartwychwstał właśnie po to, aby w nieuporządkowanym z powodu grzechu świecie na nowo wprowadzić Boski ład. A co ważniejsze – wprowadzić ład do mojej duszy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu