Reklama

Książki

Stary Testament w malarstwie

Książkę Bożeny Fabiani czyta się dobrze od pierwszego zdania. Autorka oprowadza czytelnika po zabytkach sztuk wizualnych od czasów najdawniejszych aż po współczesne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Informowałem niegdyś Czytelników „Niedzieli” o książce Bożeny Fabiani – przewodniku po malarstwie religijnym pt. „Gawędy o sztuce sakralnej” („Niedziela” nr 11 na 13 marca 2016 r., s. 26). A oto mamy kolejną publikację znakomitej autorki, tym razem poświęconą tematyce Starego Testamentu w malarstwie (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2016). Kolejny raz autorka udowadnia, że religia i sztuka są ze sobą nierozerwalnie związane.

Podobnie jak w poprzedniej książce, mamy do czynienia z opowieścią o malarstwie, ujętą w atrakcyjną szatę gawędy. Książkę Bożeny Fabiani czyta się dobrze od pierwszego zdania. Autorka oprowadza czytelnika po zabytkach sztuk wizualnych od czasów najdawniejszych aż po współczesne. Każdą z wybranych przez siebie scen ze Starego Testamentu ilustruje – podobnie jak w „Gawędach o sztuce sakralnej” – fragmentem z Biblii, a następnie opisem malowidła lub mozaiki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Opis dziejów autorka rozpoczyna od ilustracji stworzenia świata, następnie omawia wybrane dzieła przedstawiające powołanie do życia pierwszych rodziców – Adama i Ewy, grzech pierworodny, wygnanie z raju. Najbardziej bodaj znanymi ilustracjami wizualizującymi te sceny są freski Michała Anioła Buonarrotiego na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie. Autorka, dla porównania, omawia też innego rodzaju dzieła ilustrujące daną scenę z Biblii, np. fascynującą rzeźbę Auguste’a Rodina, francuskiego rzeźbiarza z przełomu XIX i XX wieku, przedstawiającą stworzenie Adama i Ewy. Rzeźba ta ukazuje wielką dłoń Boga trzymającą fragment marmuru, z którego wyłaniają się sylwetki prarodziców. Dalej autorka przywołuje malarskie wizje zabójstwa Abla przez Kaina, potop i arkę Noego.

Od opisu początków dziejów świata i ludzkości Bożena Fabiani periodycznie przechodzi do historii patriarchów izraelskich. Dalej kolejno czytamy o wybranych scenach z Księgi Wyjścia, Księgi Sędziów, Księgi Rut, Księgi Samuela, Pierwszej Księgi Królewskiej. Przedostatni rozdział poświęcony jest bohaterom biblijnym okresu niewoli babilońskiej, a ostatni – dramatowi Hioba.

Większość scen ze Starego Testamentu znalazła wielokrotnie wyraz w twórczości plastycznej artystów różnych epok. Autorka omawia kilkadziesiąt dzieł malarskich, sporadycznie przywołuje także mozaiki lub – rzadziej – rzeźby (w tym słynne posągi Dawida wyrosłe spod dłuta Donatella, Michała Anioła czy Berniniego). Zazwyczaj daną scenę przedstawia na przykładzie kilku obrazów różnych autorów.

Reklama

I tak scena wygnania z Raju jest przedstawiona na przykładzie obrazu Giuseppe Cesariego, malarza włoskiego z przełomu XV/XVI wieku. Budowę arki Noego ilustrują mozaiki z katedry w Monreale, a budowę wieży Babel – słynne dzieło Pietera Bruegla Starszego (przy okazji autorka zwraca uwagę, że jego nazwisko powinno się czytać „Brehel”, nie zaś „Brojgel”). Bożena Fabiani, dzięki znacznym powiększeniom fragmentów obrazu, przywołuje wiele szczegółów, których nie widać gołym okiem. Okazuje się, że Pieter Bruegel Starszy był niezwykle dokładny i pomysłowy w odwzorowywaniu nawet najdrobniejszych elementów. Walkę Jakuba z aniołem autorka omawia m.in. na przykładzie obrazu francuskiego malarza romantycznego (zaprzyjaźnionego z Chopinem) – Eugène’a Delacroix (dzieło wisi w kościele Saint-Sulpice w Paryżu) czy późniejszego francuskiego twórcy Paula Gauguina. Scenę wyszydzenia Hioba ilustruje, jak pisze autorka, „wspaniały nokturn” Georges’a de la Tour. A oprócz nich, bo trudno w tej recenzji wskazać wszystkie czy choćby tylko te najbardziej znane, znajdujemy opisy scen biblijnych namalowanych przez: Sandra Botticellego, Caravaggia, Lucasa Cranacha Młodszego, Albrechta Dürera, Antona van Dycka, Piera della Francesca, Orazia Gentileschiego, Masaccia, Andreę Mantegnę, Hansa Memlinga, Bartolomé Estébana Murilla, Rembrandta, Rubensa, Tycjana, Diega Velázqueza, Paola Veronesego Andreę del Verocchio czy Konrada Witza.

Nie wszystkie sceny biblijne są egzemplifikowane konkretnym dziełem. Czasami jest to tylko opis, jednak na tyle barwny, że można sobie bez trudu wyobrazić dany obraz lub poszukać go w Internecie. Autorka podaje również miejsca przechowywania danego dzieła – galerię malarstwa, muzeum, kaplicę lub kościół.

Praca jest wydana atrakcyjnie, bogato ilustrowana. To bogactwo wymusiło niejako na wydawcy pewne ograniczenia, mianowicie w kolorze reprodukowana jest tylko część ilustracji (w formie wkładki na końcu publikacji). Pozostałe, umieszczone bezpośrednio w tekście, są czarno-białe. Niewątpliwie zubaża to omawiane dzieła, ale autorka ma świadomość tego stanu rzeczy i odsyła czytelnika często do Internetu, gdzie bez trudu można znaleźć każde z omawianych dzieł.

Swobodny, nieraz dowcipny opis zachęca do lektury. Przystępna narracja Bożeny Fabiani, prowadzącej przez wiele lat gawędy o sztuce w Polskim Radiu, sprawia, że mamy do czynienia nie z rozprawą adresowaną do wąskiego grona czytelników-naukowców, lecz z książką dla każdego. Autorka jest w stanie przekonać do malarstwa każdego, nawet tych, którzy ze sztukami plastycznymi mieli do czynienia w niewielkim zakresie.

Książkę czyta się zachłannie, jak każdą pracę Bożeny Fabiani. Może ona nie tylko być wspaniałą przygodą z malarstwem, lecz także zachęcić do studiowania Starego Testamentu i być pomocą w zgłębianiu zawartych tam myśli.

Pani Doktor – dziękujemy za wspaniałą książkę i z niecierpliwością czekamy na kolejne!

2017-05-31 10:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele? Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze. Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje. To prawda. A Zieliński się uparł. Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił. Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia? To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem. Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania. To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić. Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych… Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił. FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!
CZYTAJ DALEJ

Niepublikowane wideo z Papieżem: przesłanie do młodych

2025-04-28 09:41

[ TEMATY ]

Franciszek

Vatican Media

Na nagranym w pierwszych dniach stycznia filmie Papież zwraca się do młodych biorących udział w inicjatywie Warsztaty Słuchania: „Nie zapominajcie o swoich dziadkach, oni tak wiele nas uczą”.

CZYTAJ DALEJ

Warszawa: spotkanie odpowiedzialnych za formację stałą kapłanów

2025-04-28 19:20

[ TEMATY ]

spotkanie

formacja kapłanów

formacja stała

BP KEP

W poniedziałek w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie odbyła się 9. ogólnopolska sesja poświęcona formacji, życiu i posłudze prezbiterów. Przewodniczył jej bp Damian Bryl, przewodniczący Zespołu ds. Przygotowania Wskazań dla Formacji Stałej i Posługi Prezbiterów w Polsce.

Podczas dziewiątego już spotkania osób odpowiedzialnych za formację stałą w diecezjach i zgromadzeniach, jej uczestnicy zastanawiali się nad rolą środowiska posługi i formacji prezbiterów oraz nad sytuacjami, które wymagają podjęcia specjalnych działań, zarówno w formie prewencji, jak i wsparcia w doświadczeniach. Do wybranych zagadnień wprowadzili ks. Grzegorz Strzelczyk i Magdalena Jóźwik, którzy również moderowali dyskusję. Dzisiejsza debata podczas sesji o prezbiterach skupiona była wokół dwóch grup tematycznych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję