Joaquína Navarro-Vallsa po raz ostatni spotkałem 25 listopada 2016 r., w dniu śmierci Fidela Castro. Chciałem z nim przeprowadzić wywiad na temat historycznej podróży Jana Pawła II na Kubę. Był jak zwykle elegancko ubrany – nosił granatowe i szare garnitury i odpowiednio dobrane krawaty. Jego zawsze młodzieńcza twarz wtedy naznaczona była chorobą.
Urodził się w hiszpańskim mieście Kartagena 16 listopada 1936 r. Chciał być lekarzem. Studiował medycynę na uniwersytetach w Granadzie i Barcelonie, specjalizował się w psychiatrii. Ale miał też inną pasję – dziennikarstwo, dlatego zaczął studia dziennikarskie na Uniwersytecie Nawarry w Pampelunie, a następnie na Uniwersytecie Harvarda w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze jako student nawiązał kontakt z Opus Dei (Dzieło Boże) i stał się jego członkiem jako numerariusz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W początkach lat 70. ubiegłego wieku przeniósł się do Rzymu i zamieszkał w siedzibie Dzieła, gdzie przebywał także jego założyciel – św. Josemaría Escrivá de Balaguer. Jako rzymski korespondent hiszpańskich mediów poznał osobiście Jana Pawła II, towarzyszył mu w jego podróżach apostolskich. Również dla Papieża była to okazja, by poznać tego błyskotliwego dziennikarza, którego w 1984 r. postanowił powołać na stanowisko dyrektora Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej. Navarro – tak go wszyscy nazywali – był kimś więcej niż szefem Biura Prasowego – dziennikarze uznawali go za „głos” Papieża, czemu nie należy się dziwić, zważywszy na fakt, że Ojciec Święty darzył go wielkim zaufaniem i prawie codziennie się z nim spotykał.
Gdy kiedyś zapytałem go, jak odnosił się do niego Jan Paweł II, odpowiedział: „Były to przede wszystkim relacje zawodowe, dzięki którym mogłem wypełniać swoje zadanie. Towarzysząc Papieżowi w jego podróżach, byłem przy nim na wakacjach i w czasie pobytów w szpitalu. Prowadząc z nim długie rozmowy, miałem okazję poznać zarówno jego myśli, sposób widzenia świata, jak i jego osobistą relację z Bogiem. Godziny, lata spędzone razem bardzo mnie ubogacały. Wzbudzało to we mnie podziw dla Papieża i w pewnym sensie uczucie przyjaźni”.
Joaquín Navarro-Valls będzie kojarzony przede wszystkim z pontyfikatem Jana Pawła II. Przez ponad 20 lat był jednym z najbliższych współpracowników Papieża z Polski – współpracownikiem bardzo kompetentnym, zaufanym i całkowicie oddanym. Odegrał szczególną rolę w długim okresie choroby i agonii Jana Pawła II – tylko on, dziennikarz, a zarazem lekarz, ze znajomością rzeczy, a zarazem delikatnością mógł informować kolegów ze światowych mediów o stanie zdrowia Papieża. I tak jak kiedyś towarzyszył Ojcu Świętemu w jego podróżach po krańce ziemi, tak samo był przy nim w jego ostatniej podróży po kres życia.
Reklama
Po śmierci Jana Pawła II, na wyraźną prośbę Benedykta XVI, Navarro-Valls pozostał na stanowisku dyrektora Biura Prasowego. Po przejściu na emeryturę wrócił do życia uniwersyteckiego. Od 2007 r. pełnił funkcję przewodniczącego Rady Doradczej Uniwersytetu Campus Bio-Medico w Rzymie. Nie zaprzestał również pracy dziennikarskiej, pisał komentarze na tematy kulturalne i społeczne do jednej z włoskich gazet.
Kiedyś wyznał, że ma w komputerze 600 stron notatek, które robił na bieżąco, oraz refleksji na temat wydarzeń, których był świadkiem. Uważał, że napisanie wspomnień o latach spędzonych u boku Jana Pawła II jest jego obowiązkiem moralnym. Kto wie, czy udało mu się to zrobić w okresie choroby...
Joaquín Navarro-Valls zmarł na raka trzustki 5 lipca 2017 r. w jednej z rzymskich rezydencji Prałatury Opus Dei. W ostatnich miesiącach życia towarzyszyli mu członkowie Dzieła.