Reklama

Dookoła Polski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wołają na puszczy

Natychmiastowy nakaz wstrzymania wycinki w chronionej części Puszczy Białowieskiej, który wydał Trybunał Sprawiedliwości UE, miał zadowolić zwolenników zakazu jakichkolwiek prac w tym miejscu. I choć nacisk wywierany przez instytucje unijne na razie niewiele daje – oprócz medialnego i politycznego hałasu – to brzydki zapach może pozostać. Resort środowiska nie wstrzymał prac, argumentując, że są one zgodne z przepisami tzw. dyrektyw ptasiej i siedliskowej, ale przede wszystkim niezbędne dla ochrony przyrody.

Nakaz to środek tymczasowy, o który wnioskowała Komisja Europejska; to ona rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa unijnego za nieprzestrzeganie wspomnianych dyrektyw, które są podstawą europejskiego programu Natura 2000. Według polskiej strony, wniosek KE jest wadliwy. I to najpewniej znalazło się w poufnej odpowiedzi resortu przesłanej do TS UE. Polska strona uważa, że pilność sprawy, którą chce narzucić KE, nie ma sensu ze względu na wcześniejsze przewlekanie przez unijnych biurokratów działań, które zatrzymałyby rzekome naruszanie prawa przez Polskę. Nie wykazano też niebezpieczeństwa powstania nieodwracalnych szkód na skutek interwencji leśników w chronionej części puszczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przeciwnie – to przerwanie prac w puszczy spowodowałoby ponad 3 mld zł strat. Dlatego będą prowadzone nadal, choć tylko takie, które mają ograniczać zagrożenie pożarowe, zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi przez usuwanie martwych i suchych drzew, a to jest zgodne z postanowieniem TS UE. Zdaniem resortu, sprawa wycinki ma drugie dno. Ma zdyskredytować polskie władze. To kolejny bat na Polskę – uważa np. wiceminister Andrzej Konieczny. Tymczasem to błędne decyzje poprzedniego rządu doprowadziły m.in. do masowego rozmnożenia kornika.

Wojciech Dudkiewicz

* * *

Nowe taśmy Sowy...

Ujawnione przez TVP Info nowe nagrania z warszawskiej restauracji Sowa & Przyjaciele nie mówią nam nic nowego na temat elit, które jeszcze niedawno rządziły Polską, dopełniają tylko tę wiedzę. W roli głównej wystąpili tym razem były szef MSZ Radosław Sikorski oraz były prezes Orlenu Jacek Krawiec. Rozmowa odbywa się w lutym 2014 r.; obaj zastanawiają się, jakie są szanse PO na dalsze utrzymanie władzy, ale omawiają też wewnętrzne sprawy partii – konflikt między Grzegorzem Schetyną i Donaldem Tuskiem. Schetyna, według Sikorskiego, „ma knajacki styl lwowskiego żulika” i nie nadaje się na premiera. Sikorski nie pierwszy raz staje się bohaterem afery taśmowej. Wybuchła ona w czerwcu 2014 r., gdy opublikowano treść wielu rozmów zarejestrowanych m.in. w luksusowych restauracjach, w których brali udział m.in. ministrowie rządu Platformy Obywatelskiej, szefowie państwowych spółek, służb specjalnych i biznesmeni.

wd

* * *

Dlaczego Tusk?

Reklama

Zwolennicy Donalda Tuska ubolewali, że przesłuchanie w Prokuraturze Krajowej byłego premiera i lidera PO, a dziś szefa Rady Europejskiej trwało „aż” osiem godzin. A ile miało trwać, skoro to Tusk kierował rządem, który – co najmniej – nie stanął na wysokości zadania ani przed lotem samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie, ani już po katastrofie w Smoleńsku? Miał wpływ na wiele ówczesnych kluczowych decyzji. Tusk przesłuchiwany jako świadek w śledztwie dotyczącym niedopełnienia obowiązków w kwietniu 2010 r. przez funkcjonariuszy publicznych przyjął... linię obrony, którą chętnie dzielił się z dziennikarzami, którzy właśnie ją uczynili najważniejszą kwestią jego pobytu w prokuraturze. Tusk zapewniał, że znalazł się tam ze względów politycznych – w ten sposób jego polityczni przeciwnicy chcą go zdyskredytować.

wd

* * *

Nie żyje prof. Wolniewicz

Nie żyje prof. Bogusław Wolniewicz, wybitny filozof i komentator życia publicznego. Był ostrym krytykiem publikacji Jana Tomasza Grossa. Za wybitne zasługi dla nauki polskiej został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Często komentował wydarzenia publiczne, niemal zawsze idąc pod prąd wielu potocznym ocenom. Oto jedna z jego wyrazistych wypowiedzi: „Kiedyś, żeby kolonizować jakiś kraj, wysyłało się kanonierkę i na niej jakiś oddział żołnierzy, którzy szli z karabinami i łatwo pokonywali tych, którzy mieli tylko dzidy. Takie były walki wtedy – orężne. A teraz jest metoda demograficzna. Robi się inwazję ludźmi! Idzie fala! Co zrobić z nimi?”.

Red.

* * *

Dobra rada

Czy Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej, wykazujący nadmierne zainteresowanie opiniami tzw. totalnej opozycji w Polsce, wsłucha się w dobre rady płynące z obozu dobrej zmiany? A powinien, bo (nie)ciekawie zrobiło się np. we Francji, gdzie – mimo raportu Amnesty International – przedłużono niedawno stan wyjątkowy. AI uważa, że służy to władzom do ograniczania praw obywatelskich, w tym możliwości organizowania demonstracji. Propozycję zainteresowania się innymi krajami złożył Timmermansowi szef MSWiA Mariusz Błaszczak. – Stan wyjątkowy ograniczył swobody obywatelskie. Nie słyszymy żadnych opinii Komisji Europejskiej na ten temat – zaznacza minister.

jk

* * *

15 sierpnia

Święto Wojska Polskiego

Reklama

Wojsko było kochane w przedwojennej Polsce. Trudno się temu dziwić – przecież to nasi „chłopcy malowani” wywalczyli upragnioną niepodległość. Tę wielką miłość potęgował zewnętrzny wizerunek wojska – fason, piękno mundurów, orłów, sztandarów, amarantów, koni („za mundurem panny sznurem...”). Na armię szły z państwowej kiesy olbrzymie pieniądze i chyba nikt nie miał wówczas wątpliwości, że tak trzeba. To w tamtej epoce postanowiono o oficjalnym wojskowym święcie. Rzecz jasna wojsko miało świąt bez liku – narodowe, pułkowe, legionowe, związane z rocznicami arcyważnych batalii czy imieninami marszałka Józefa Piłsudskiego, ale nie było święta poświęconego całemu wojsku. Tak więc Sejm II Rzeczypospolitej wprowadził w 1923 r. Święto Żołnierza. Wybrano 15 sierpnia jako datę-symbol wiktorii z 1920 r. Święto znakomicie korespondowało z kościelnymi uroczystościami Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Data ta ma też inne odniesienie. Otóż zapatrzeni w sojuszniczkę Francję nasi wojskowi jakby szczęśliwym trafem uczcili również dzień urodzin popularnego u nas „boga wojny” – Napoleona (cenił go m.in. Piłsudski).

Tamten świat już odszedł, ale obchodzone dziś Święto Wojska Polskiego (od 1992 r.) nawiązuje do przedwojennych tradycji. Trzeba było jednak czekać wiele lat na to, co dziś widzimy wokół. Wojsko „wraca do łask”, mamy też obronę terytorialną, klasy wojskowe w szkołach hołdujące imponderabiliom, setki grup rekonstrukcji historycznej – toż prawdziwa moda; wojsko i lud znów są razem. Marszałek Piłsudski zacierałby ręce, gdyby widział, ilu „kadecików” ciągnie do wojska. Jest więc co świętować!

Sławomir Błaut

* * *

Zuzela

Urodziny Prymasa Wyszyńskiego

Stefan Wyszyński, przyszły kardynał i prymas Polski, urodził się 3 sierpnia 1901 r. w Zuzeli nad Bugiem, na pograniczu Mazowsza i Podlasia, jako syn miejscowego organisty. Mieszkał tu przez 9 pierwszych lat życia.

Reklama

Od kilku lat przy kościele parafialnym, po drugiej stronie ulicy, działa Muzeum Lat Dziecięcych Prymasa Tysiąclecia. Zorganizowano je w zrekonstruowanym drewnianym budynku dawnej wiejskiej szkoły. W pomieszczeniu po lewej stronie odtworzono mieszkanie państwa Wyszyńskich, a po prawej – izbę szkolną z początku XX wieku. Maleńkie muzeum dobrze dokumentuje pierwsze lata życia kard. Wyszyńskiego. Opiekuje się nim miejscowy proboszcz – ks. Jerzy Krysztopa, którego numer telefonu możemy znaleźć na drzwiach budynku. Chętni do odwiedzenia miejsca mogą zadzwonić, a życzliwy ksiądz otworzy dom i opowie o miejscu i eksponatach. Na szlakach wakacyjnych podróży warto zaznaczyć Zuzelę – miejsce narodzin Prymasa Tysiąclecia.

Agnieszka Bugała

* * *

Prymas Wyszyński

Coraz bliżej beatyfikacji

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz powiadomił, że trwa watykańska procedura badania cudu za wstawiennictwem sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, po czym będzie mieć miejsce spotkanie kardynałów i biskupów, na którym ogłoszona zostanie heroiczność cnót Prymasa Tysiąclecia. Chodzi o uzdrowienie 19-latki, u której stwierdzono raka tarczycy. Jak zaznacza kard. Nycz, nieznane są żadne konkretne daty, dlatego ciągle powinniśmy modlić się o beatyfikację sługi Bożego.

KAI

* * *

Myśli kardynała Stefana Wyszyńskiego

Człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania innych.

* * *

Krótko

• Wspólnota Bożego Ojcostwa obchodziła 6 sierpnia 2017 r. jubileusz 20- lecia swojego istnienia. Na uroczyste obchody złożyły się m.in.: Msza św. w archikatedrze częstochowskiej pod przewodnictwem arcybiskupa seniora Stanisława Nowaka, rozstrzygnięcie konkursu graficznego oraz koncert Antoniny Krzysztoń.

• Dwie fundacje, które m.in. organizowały ostatnie antyrządowe protesty – Otwarty Dialog i Akcja Demokracja, są finansowane z Niemiec i Rosji. Informacje te są efektem śledztwa prowadzonego m.in. przez dziennikarzy, również TVP.

• Arkadiusz Mularczyk – poseł PiS skierował do Biura Analiz Sejmowych zapytanie o prawną możliwość dochodzenia roszczeń od Niemiec za straty poniesione na skutek II wojny światowej. Strona niemiecka ustami zastępcy rzecznika rządu oświadczyła, że Polska zrzekła się reparacji w 1953 r.

Reklama

• Donald Tusk zeznawał po raz drugi przed polską prokuraturą w sprawie katastrofy smoleńskiej. Tym razem prokuratorzy skoncentrowali się na kwestii zakazu otwierania trumien ofiar, o którym mówiono w 2010 r. Tusk stwierdził, że takiego zakazu nie było.

• Jerzy Stępień – były prezes Trybunału Konstytucyjnego ma się wytłumaczyć ze swojego zaangażowania politycznego, którego zabrania ustawa. Obecna prezes TK Julia Przyłębska wszczęła w tej sprawie postępowanie dyscyplinarne.

• Tomasz Lis – redaktor naczelny „Newsweeka” przegrał proces z posłanką PiS Krystyną Pawłowicz. Kilka dni wcześniej Lis przegrał proces z posłem Kukiz’15 Markiem Jakubiakiem.

• Na Przystanku Woodstock zatrzymano 89 osób za łamanie prawa. Większość zatrzymań dotyczyła przestępstw związanych z posiadaniem narkotyków i handlem nimi. Według policji, w spotkaniu uczestniczyło 220 tys. osób.

Strony informacyjne przygotowano na podstawie doniesień korespondentów własnych, Radia Vaticana, KAI, BP KEP oraz RIRM.

2017-08-09 10:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Caritas Polska: bezdomność to najgłębszy stan ubóstwa

2025-11-15 17:41

[ TEMATY ]

Caritas

Światowy Dzień Ubogich

Dzień Ubogich

Caritas Polska

ks. Paweł Kłys

Obchody 30 lecia Hospicjum Domowego Caritas Archidiecezji Łódzkiej

Obchody 30 lecia Hospicjum Domowego Caritas Archidiecezji Łódzkiej

Bezdomność to najgłębszy stan ubóstwa, oznaczający brak domu, miejsca schronienia, ale też brak relacji - zwracają uwagę przedstawiciele Caritas Polska w przeddzień IX Światowego Dnia Ubogich. Dzień ten obchodzony będzie w Kościele katolickim w niedzielę, 16 listopada.

W sobotę na Jasną Górę dotarła 20. Pielgrzymka Osób Bezdomnych. Tego dnia przedstawiciele Caritas Polska przypomnieli na briefingu w Częstochowie o swoich działaniach kierowanych do tej grupy potrzebujących - szczególnie intensyfikowanych w okresie jesienno-zimowym.
CZYTAJ DALEJ

Święty Albert Wielki

Niedziela Ogólnopolska 14/2010, str. 4-5

[ TEMATY ]

św. Albert Wielki

Kempf EK/pl.wikipedia.org

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii
Drodzy Bracia i Siostry, Jednym z największych mistrzów średniowiecznej teologii jest św. Albert Wielki. Tytuł „wielki” („magnus”), z jakim przeszedł on do historii, wskazuje na bogactwo i głębię jego nauczania, które połączył ze świętością życia. Już jemu współcześni nie wahali się przyznawać mu wspaniałych tytułów; jeden z jego uczniów, Ulryk ze Strasburga, nazwał go „zdumieniem i cudem naszej epoki”. Urodził się w Niemczech na początku XIII wieku i w bardzo młodym wieku udał się do Włoch, do Padwy, gdzie mieścił się jeden z najsłynniejszych uniwersytetów w średniowieczu. Poświęcił się studiom „sztuk wyzwolonych”: gramatyki, retoryki, dialektyki, arytmetyki, geometrii, astronomii i muzyki, tj. ogólnej kultury, przejawiając swoje typowe zainteresowanie naukami przyrodniczymi, które miały się stać niebawem ulubionym polem jego specjalizacji. Podczas pobytu w Padwie uczęszczał do kościoła Dominikanów, do których dołączył później, składając tam śluby zakonne. Źródła hagiograficzne pozwalają się domyślać, że Albert stopniowo dojrzewał do tej decyzji. Mocna relacja z Bogiem, przykład świętości braci dominikanów, słuchanie kazań bł. Jordana z Saksonii, następcy św. Dominika w przewodzeniu Zakonowi Kaznodziejskiemu, to czynniki decydujące o rozwianiu wszelkich wątpliwości i przezwyciężeniu także oporu rodziny. Często w latach młodości Bóg mówi do nas i wskazuje plan naszego życia. Jak dla Alberta, także dla nas wszystkich modlitwa osobista, ożywiana słowem Bożym, przystępowanie do sakramentów i kierownictwo duchowe oświeconych mężów są narzędziami służącymi odkryciu głosu Boga i pójściu za nim. Habit zakonny otrzymał z rąk bł. Jordana z Saksonii. Po święceniach kapłańskich przełożeni skierowali go do nauczania w różnych ośrodkach studiów teologicznych przy klasztorach Ojców Dominikanów. Błyskotliwość intelektualna pozwoliła mu doskonalić studium teologii na najsłynniejszym uniwersytecie tamtych czasów - w Paryżu. Św. Albert rozpoczął wówczas tę niezwykłą działalność pisarską, którą miał odtąd prowadzić przez całe życie. Powierzano mu ważne zadania. W 1248 r. został oddelegowany do zorganizowania studium teologii w Kolonii - jednym z najważniejszych ośrodków Niemiec, gdzie wielokrotnie mieszkał i która stała się jego przybranym miastem. Z Paryża przywiózł ze sobą do Kolonii swego wyjątkowego ucznia, Tomasza z Akwinu. Już sam fakt, że był nauczycielem św. Tomasza, byłby zasługą wystarczającą, aby żywić głęboki podziw dla św. Alberta. Między obu tymi wielkimi teologami zawiązały się stosunki oparte na wzajemnym szacunki i przyjaźni - zaletach ludzkich bardzo przydatnych w rozwoju nauki. W 1254 r. Albert został wybrany na przełożonego „Prowincji Teutońskiej”, czyli niemieckiej, dominikanów, która obejmowała wspólnoty rozsiane na rozległym obszarze Europy Środkowej i Północnej. Wyróżniał się gorliwością, z jaką pełnił tę posługę, odwiedzając wspólnoty i wzywając nieustannie braci do wierności św. Dominikowi, jego nauczaniu i przykładom. Jego przymioty i zdolności nie uszły uwadze ówczesnego papieża Aleksandra IV, który zapragnął, by Albert towarzyszył mu przez jakiś czas w Anagni - dokąd papieże udawali się często - w samym Rzymie i w Viterbo, aby zasięgać jego rad w sprawach teologii. Tenże papież mianował go biskupem Ratyzbony - wielkiej i sławnej diecezji, która jednak przeżywała trudne chwile. Od 1260 do 1262 r. Albert pełnił tę posługę z niestrudzonym oddaniem, przywracając pokój i zgodę w mieście, reorganizując parafie i klasztory oraz nadając nowy bodziec działalności charytatywnej. W latach 1263-64 Albert głosił kazania w Niemczech i Czechach na życzenie Urbana IV, po czym wrócił do Kolonii, aby podjąć na nowo swoją misję nauczyciela, uczonego i pisarza. Będąc człowiekiem modlitwy, nauki i miłości, cieszył się wielkim autorytetem, gdy wypowiadał się z okazji różnych wydarzeń w Kościele i społeczeństwie swoich czasów: był przede wszystkim mężem pojednania i pokoju w Kolonii, gdzie doszło do poważnego konfliktu arcybiskupa z instytucjami miasta; nie oszczędzał się podczas II Soboru Lyońskiego, zwołanego w 1274 r. przez Grzegorza X, by doprowadzić do unii Kościołów łacińskiego i greckiego po podziale w wyniku wielkiej schizmy wschodniej z 1054 r.; wyjaśnił myśl Tomasza z Akwinu, która stała się przedmiotem całkowicie nieuzasadnionych zastrzeżeń, a nawet oskarżeń. Zmarł w swej celi w klasztorze Świętego Krzyża w Kolonii w 1280 r. i bardzo szybko czczony był przez swoich współbraci. Kościół beatyfikował go w 1622 r., zaś kanonizacja miała miejsce w 1931 r., gdy papież Pius XI ogłosił go doktorem Kościoła. Było to uznanie dla tego wielkiego męża Bożego i wybitnego uczonego nie tylko w dziedzinie prawd wiary, ale i w wielu innych dziedzinach wiedzy; patrząc na tytuły jego licznych dzieł, zdajemy sobie sprawę z tego, że jego kultura miała w sobie coś z cudu, i że jego encyklopedyczne zainteresowania skłoniły go do zajęcia się nie tylko filozofią i teologią, jak wielu mu współczesnych, ale także wszelkimi innymi, znanymi wówczas dyscyplinami, od fizyki po chemię, od astronomii po mineralogię, od botaniki po zoologię. Z tego też powodu Pius XII ogłosił go patronem uczonych w zakresie nauk przyrodniczych i jest on też nazywany „Doctor universalis” - właśnie ze względu na rozległość swoich zainteresowań i swojej wiedzy. Niewątpliwie metody naukowe stosowane przez św. Alberta Wielkiego nie są takie jak te, które miały się przyjąć w późniejszych stuleciach. Polegały po prostu na obserwacji, opisie i klasyfikacji badanych zjawisk, w ten sposób jednak otworzył on drzwi dla przyszłych prac. Św. Albert może nas wiele jeszcze nauczyć. Przede wszystkim pokazuje, że między wiarą a nauką nie ma sprzeczności, mimo pewnych epizodów, świadczących o nieporozumieniach, jakie odnotowano w historii. Człowiek wiary i modlitwy, jakim był św. Albert Wielki, może spokojnie uprawiać nauki przyrodnicze i czynić postępy w poznawaniu mikro- i makrokosmosu, odkrywając prawa właściwe materii, gdyż wszystko to przyczynia się do podsycania pragnienia i miłości do Boga. Biblia mówi nam o stworzeniu jako pierwszym języku, w którym Bóg, będący najwyższą inteligencją i Logosem, objawia nam coś o sobie. Księga Mądrości np. stwierdza, że zjawiska przyrody, obdarzone wielkością i pięknem, są niczym dzieła artysty, przez które, w podobny sposób, możemy poznać Autora stworzenia (por. Mdr 13, 5). Uciekając się do porównania klasycznego w średniowieczu i odrodzeniu, można porównać świat przyrody do księgi napisanej przez Boga, którą czytamy, opierając się na różnych sposobach postrzegania nauk (por. Przemówienie do uczestników plenarnego posiedzenia Papieskiej Akademii Nauk, 31 października 2008 r.). Iluż bowiem uczonych, krocząc śladami św. Alberta Wielkiego, prowadziło swe badania, czerpiąc natchnienie ze zdumienia i wdzięczności w obliczu świata, który ich oczom - naukowców i wierzących - jawił się i jawi jako dobre dzieło mądrego i miłującego Stwórcy! Badanie naukowe przekształca się wówczas w hymn chwały. Zrozumiał to doskonale wielki astrofizyk naszych czasów, którego proces beatyfikacyjny się rozpoczął, Enrico Medi, gdy napisał: „O, wy, tajemnicze galaktyki... widzę was, obliczam was, poznaję i odkrywam was, zgłębiam was i gromadzę. Z was czerpię światło i czynię zeń naukę, wykonuję ruch i czynię zeń mądrość, biorę iskrzenie się kolorów i czynię zeń poezję; biorę was, gwiazdy, w swe ręce i drżąc w jedności mego jestestwa, unoszę was ponad was same, i w modlitwie składam was Stwórcy, którego tylko za moją sprawą wy, gwiazdy, możecie wielbić” („Dzieła”. „Hymn ku czci dzieła stworzenia”). Św. Albert Wielki przypomina nam, że między nauką a wiarą istnieje przyjaźń, i że ludzie nauki mogą przebyć, dzięki swemu powołaniu do poznawania przyrody, prawdziwą i fascynującą drogę świętości. Jego niezwykłe otwarcie umysłu przejawia się także w działalności kulturalnej, którą podjął z powodzeniem, a mianowicie w przyjęciu i dowartościowaniu myśli Arystotelesa. W czasach św. Alberta szerzyła się bowiem znajomość licznych dzieł tego filozofa greckiego, żyjącego w IV wieku przed Chrystusem, zwłaszcza w dziedzinie etyki i metafizyki. Ukazywały one siłę rozumu, wyjaśniały w sposób jasny i przejrzysty sens i strukturę rzeczywistości, jej zrozumiałość, wartość i cel ludzkich czynów. Św. Albert Wielki otworzył drzwi pełnej recepcji filozofii Arystotelesa w średniowiecznej filozofii i teologii, recepcji opracowanej potem w sposób ostateczny przez św. Tomasza. Owa recepcja filozofii, powiedzmy pogańskiej i przedchrześcijańskiej, oznaczała prawdziwą rewolucję kulturalną w tamtych czasach. Wielu myślicieli chrześcijańskich lękało się bowiem filozofii Arystotelesa, filozofii niechrześcijańskiej, przede wszystkim dlatego, że prezentowana przez swych komentatorów arabskich, interpretowana była tak, by wydać się, przynajmniej w niektórych punktach, jako całkowicie nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską. Pojawiał się zatem dylemat: czy wiara i rozum są w sprzeczności z sobą, czy nie? Na tym polega jedna z wielkich zasług św. Alberta: zgodnie z wymogami naukowymi poznawał dzieła Arystotelesa, przekonany, że wszystko to, co jest rzeczywiście racjonalne, jest do pogodzenia z wiarą objawioną w Piśmie Świętym. Innymi słowy, św. Albert Wielki przyczynił się w ten sposób do stworzenia filozofii samodzielnej, różnej od teologii i połączonej z nią wyłącznie przez jedność prawdy. Tak narodziło się w XIII wieku wyraźne rozróżnienie między tymi dwiema gałęziami wiedzy - filozofią a teologią - które we wzajemnym dialogu współpracują zgodnie w odkrywaniu prawdziwego powołania człowieka, spragnionego prawdy i błogosławieństwa: i to przede wszystkim teologia, określona przez św. Alberta jako „nauka afektywna”, jest tą, która wskazuje człowiekowi jego powołanie do wiecznej radości, radości, która wypływa z pełnego przylgnięcia do prawdy. Św. Albert Wielki potrafił przekazać te pojęcia w sposób prosty i zrozumiały. Prawdziwy syn św. Dominika głosił chętnie kazania ludowi Bożemu, który zdobywał swym słowem i przykładem swego życia. Drodzy Bracia i Siostry, prośmy Pana, aby nie zabrakło nigdy w Kościele świętym uczonych, pobożnych i mądrych teologów jak św. Albert Wielki, i aby pomógł on każdemu z nas utożsamiać się z „formułą świętości”, którą realizował w swoim życiu: „Chcieć tego wszystkiego, czego ja chcę dla chwały Boga, jak Bóg chce dla swej chwały tego wszystkiego, czego On chce”, tzn. aby upodabniać się coraz bardziej do woli Boga, aby chcieć i czynić jedynie i zawsze to wszystko dla Jego chwały.
CZYTAJ DALEJ

XX Dni Muzyki Kościelnej

2025-11-15 22:44

plakat organizatorów

W sobotę 15 listopada po raz kolejny w Archidiecezji Krakowskiej rozpoczęły się Dni Muzyki Kościelnej.

Cykliczne wydarzenie potrwa do 23 listopada. Organizują je:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję